Tzw. projekt naprawczy przygotowuje Komisja Kodyfikacyjna Ustroju Sądownictwa i Prokuratury wraz z MS. Opiera się on na założeniu, że uchwały KRS, ukształtowanej na podstawie nowelizacji z grudnia 2017 r., są pozbawione mocy prawnej, bo neo-KRS, w związku z tym, że jej członków/sędziów powołuje Sejm, nie jest organem konstytucyjnym. Sędziowie powołani przy jej udziale mieliby zostać podzieleni na cztery grupy. Pierwsza to osoby, które na początku kariery prawniczej miały ograniczoną możliwość wyboru innej drogi zawodowej - asesorzy, asesorzy w sądach administracyjnych oraz sędziowie, którzy zostali sędziami sądów rejonowych bezpośrednio po asesurze, referendarze i asystenci sędziów po egzaminie sędziowskim. W ich przypadku nie przewiduje się weryfikacji ani w zakresie statusu, ani - jak zapisano - odpowiedzialności dyscyplinarnej. Według szacunków MS chodzi o 1600 osób. Kolejną grupą są sędziowie nieprawidłowo powołani - neo-sędziowie, którzy według założenia - "w sposób kwalifikowany przyczynili się do podważenia praworządności" - w ich przypadku przewidziano sanację ich statusu poprzez powrót na poprzednie stanowisko - nastąpi to w okresie trzech miesięcy od wejścia w życie ustawy, będzie też wszczynane obligatoryjnie postępowanie dyscyplinarne.

Czytaj: Stowarzyszenia sędziowskie apelują do tzw. neo-sędziów o powrót na poprzednie stanowisko >>

Trzecia grupa to ci, którzy zostali "nieprawidłowo powołani", ale nie spełnili przesłanek dla poprzedniej grupy. Będą mieć trzy miesiące na złożenie deklaracji o dobrowolnym powrocie, to z kolei z automatu da im delegację ministerialną do miejsca, w którym będą orzekać w chwili wejścia w życie ustawy (przykładowo sędzia rejonowy, który został powołany przy udziale neo-KRS do sądu okręgowego i tam orzeka, po złożeniu deklaracji z automatu jako sędzia rejonowy będzie delegowany do sądu okręgowego), a dodatkowo - jak zapisano - możliwość startu w konkursach przed KRS. Z kolei czwarta grupa to sędziowie, którzy wykonywali wcześniej inny zawód. Trzy miesiące po wejściu w życie ustawy stracą oni status sędziego, będą mogli ubiegać się o powrót do poprzedniego zawodu - np. o wpis na listę adwokacką, ale już wiadomo, że raczej nie odbędzie się to z automatu, a jeśli złożą deklarację o dobrowolnym powrocie, będą mogli zostać zatrudnieni jako starsi asystenci, a w przypadku sędziów SN - w Instytucie Wymiaru Sprawiedliwości lub Biurze Studiów i Analiz SN.

 

To nie sędziowie? Nie ma na to orzeczeń

W stanowisku wskazano, że żadne orzeczenie sądu lub trybunału międzynarodowego nie wskazuje, iż osoby powołane od 2018 roku na stanowiska sędziów sądów powszechnych sędziami nie są. - Co więcej, jak wynika z orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, sama wadliwość ukształtowania składu sędziowskiego Krajowej Rady Sądownictwa, która przedstawia prezydentowi wniosek o powołanie sędziego lub asesora sądowego, nie jest wystarczającą przesłanką do stwierdzenia naruszenia prawa do sądu albo do wyłączenia z urzędu tego sędziego od rozpoznania przydzielonej mu sprawy - zaznaczono.

Dodano, że również pilotażowy wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z dnia 23 listopada 2023 r. w sprawie 50849/21 (Wałęsa) nie daje podstaw do generalizowania sytuacji wszystkich sędziów powołanych od 2018 r. - W stanie faktycznym sprawy istotą sporu było uwzględnienie wniesionej przez prokuratora generalnego skargi nadzwyczajnej nieograniczonej terminem przed wyłącznie właściwą Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. W składzie SN rozpoznającym sprawę zasiadały zaś osoby powołane na urząd sędziego, pomimo toczących się postępowań przed Naczelnym Sądem Administracyjnym w sprawie legalności uchwał KRS i wstrzymania ich wykonalności przez ten sąd. Trybunał zwrócił też uwagę na potrzebę zapewnienia, że kwestie dotyczące niezależności sądownictwa będą rozpatrywane przez organy stanowiące „niezależny i bezstronny sąd ustanowiony ustawą”, a nie jedynie przez zakwestionowaną Izbę Kontroli Nadzwyczajnej SN w obecnym składzie - zwracają uwagę sędziowie.  I dodają, że Trybunał, zalecając w ramach pilotażu systemowe uregulowanie procedury powołania sędziowskiej części KRS, zaaprobował zarazem pogląd Sądu Najwyższego wyrażony w uchwale z dnia 23 stycznia 2020 roku (BSA I-4110-1/20), co do oceny wpływu powołania na kwestię niezawisłości i niezależności sądu.

Sędziowie przypominają też, że Komisja Wenecka w swojej opinii z dnia 8 maja 2024 roku zwróciła uwagę na możliwość m.in. naruszenia zasady równości w odniesieniu do propozycji pozbawienia sędziów wybranych od 2018 roku biernego prawa wyborczego do KRS (dotyczyło to ustawy o KRS). Komisja wskazała między innymi: „Ograniczenie to opiera się na założeniu, że sędzia powołany do KRS „z naruszeniem podstawowej zasady procedury powoływania sędziów” nie może być uznany za niezależnego i bezstronnego, ponieważ uczestniczył w procedurze uznanej za wadliwą. Jednakże, wątpliwości co do niezawisłości i bezstronności tych sędziów wynikają wyłącznie z uchybień proceduralnych przy ich powoływaniu lub awansowaniu - cytują.

Czytaj: Czyściec dla zwykłych neo-sędziów, dyscyplinarka dla funkcyjnych - projekt na finiszu>>

Zobacz w LEX: Konstytucyjna problematyka wyboru sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa > >

 

Zgromadzenia opiniowały pozytywnie

Sędziowie przypominają też, że "wbrew forsowanej narracji cały szereg sędziów, którzy objęli pierwsze stanowiska sędziowskie lub wyższe stanowiska sędziowskie w efekcie wniosków KRS ukształtowanej nowelą z 8 grudnia 2017 r. to osoby, których kandydatury opiniowane były pozytywnie przez zgromadzenia przedstawicieli sędziów apelacji albo zgromadzenia sędziów sądu okręgowego, a następnie przez kolegia sądów okręgowych, względnie sądów apelacyjnych". -  Dostrzec także wypada, że sędziowie ci w procesie nominacyjnym uzyskiwali niemal bez wyjątku pozytywne opinie sędziów wizytatorów sprawujących urząd sędziego na długo przed 2018 rokiem, i których powołanie nie budziło jakichkolwiek wątpliwości, niejednokrotnie będących także członkami stowarzyszeń sędziowskich - zaznaczają.

 

Zbiorowa odpowiedzialność i nieuzasadniona kara

Zastrzegają, że planowane wydalenie z zawodu (usunięcie z urzędu) sędziów, którzy przed powołaniem na urząd sędziego byli radcami prawnymi, adwokatami, notariuszami, referendarzami sądowymi czy radcami Prokuratorii Generalnej oraz cofnięcie na poprzednio zajmowane stanowisko sędziów, którzy objęli wyższe stanowiska sędziowskie po reformie KRS, "jest formą nieuzasadnionego karania tych osób w ramach zbiorowej odpowiedzialności. W przypadku osób, które objęły pierwsze stanowisko sędziowskie od 2018 r. oznacza to również przekreślenie ich kilkunastoletniego a nawet kilkudziesięcioletniego dorobku zawodowego".

Wobec zasygnalizowania przez samorządy adwokatów i radców prawnych, że nie przewidują one możliwości automatycznego przywrócenia do zawodu osób, które wcześniej wykonywały zawód radcy bądź adwokata, pojawiła się propozycja ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości, aby osobom takim zaproponować stanowisko asystenta sędziego. W znakomitej większość przypadków oznacza to, że osoba, która przez wiele lat wykonywała wolny zawód, następnie przez długi czas wydawała wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej (które w świetle przedstawionych założeń mają, co do zasady, zachować moc), ma zostać zdegradowana do roli asystenta - przypominają sędziowie.

Sprawdź w LEX: Sędzia bezstronny, czyli obiektywny > >

 

Czarne owce? Dyscyplinarka

Sędziowie przyznają też, że nie można wykluczyć, iż spośród osób, które objęły stanowisko sędziego w drodze konkursu przeprowadzonego przed KRS ukształtowaną ustawą, mogą być i takie, które naruszyły godność urzędu sędziego, zasadę niezawisłości, a także znacznie zyskały finansowo. - Niemniej jednak, w naszej ocenie, takie kwestie powinny zostać wyjaśnione na drodze indywidualnego i skonkretyzowanego postępowania dyscyplinarnego.  Jako sędziowie, stajemy na stanowisku, że nie ma w demokratycznym państwie miejsca na odpowiedzialność zbiorową, a każde ewentualne pociągnięcie do odpowiedzialności powinno być poprzedzone indywidualną oceną dokonaną przez całkowicie niezależne gremium z zachowaniem prawa do odwołania się od podjętej decyzji - podkreślają.

 

Czas na okrągły stół?

W ich ocenie jedynym prawdziwie skutecznym i załatwiającym temat raz na zawsze rozwiązaniem byłoby spotkanie na kształt okrągłego stołu (postulowana przez Komisję Wenecką debata przy udziale wszystkich zainteresowanych stron), przy którym zasiedli by przede wszystkim sędziowie i przy którym dałoby się uzyskać rozwiązanie pozwalające wyjść z obecnego chaosu. - I „iść dalej” bez ryzyka, że przy każdej kolejnej zmianie władzy w państwie zadziała chęć rewanżyzmu.

Kategorycznie sprzeciwiamy się podejmowaniu i wprowadzaniu zmian skutkujących dalszym podziałem środowiska sędziowskiego, w szczególności skutkujących negatywnie na prawo obywateli do bezstronnego, niezawisłego sądu i sprawnego procedowania - podsumowują.

Apelują też do ministra Adama Bodnara "o ponowne rozważenie założeń przedstawionych na konferencji w dniu 6 września 2024 roku". A do Komisji Weneckiej o to, aby przy dalszych pracach Komisji wzięte zostało pod uwagę to stanowisko i argumenty.

Czytaj w LEX: Sędzia nie może zastąpić biegłego > >