W piśmie, do którego dotarło Prawo.pl, a które zostało skierowano do prokuratorów i asesorów, prokurator krajowy podkreśla, że od czasu wejścia w życie ustawy z dnia 28 stycznia 2016 r. Prawo o prokuraturze kwestia dyżurów zdarzeniowych, pomimo istnienia przepisów nakazujących udział w nich prokuratorów trzech szczebli organizacyjnych prokuratury, nie została wprowadzona we wszystkich jednostkach organizacyjnych w sposób właściwy, a konieczność realizowania czynności na miejscu zdarzenia obciąża nadal prokuratorów najniższego szczebla.

Czytaj: Piotr Turek: Prokuratorzy uciekają na zwolnienia >>

Prokurator wyższego szczebla dyżuruje symbolicznie

Dodaje, że dyżury prokuratorów z jednostek szczebla regionalnego i okręgowego przyjmują niejednokrotnie formę symboliczną, czy wręcz fasadową, a działania podejmowane przez kierowników jednostek wyższego szczebla nie zawsze zmierzały do równomiernego rozłożenia w tym zakresie obowiązków prokuratorskich.

- Problem dyżurów ma oczywiście charakter wielowymiarowy i w swej istocie sprowadza się nie tylko do faktycznego wyłączania obowiązku dyżurowego w odniesieniu do prokuratorów jednostek wyższego szczebla, ale także z mocy prawa prokuratorów wykonujących obowiązki służbowe w Prokuraturze Krajowej. Ten stan rzeczy skutkuje ogromnymi dysproporcjami w zakresie czasu dyżurowania pomiędzy dużymi jednostkami wielkomiejskimi a jednostkami usytuowanymi w mniejszych ośrodkach - zaznacza prokurator Korneluk.

I dodaje, że dlatego należy dążyć do najszerszej realizacji tego obowiązku służbowego w celu ograniczenia uciążliwości dyżurowania, ze szczególnym uwzględnieniem najmniejszych jednostek organizacyjnych. - Z tego też względu, w celu realizacji powyższego zadania szczególną rolę w kształtowaniu dyżurów powinni pełnić prokuratorzy regionalni oraz okręgowi, którzy w procesie sporządzania wykazów dyżurów powinni zadbać o możliwie równomierne rozłożenie obowiązków prokuratorów dyżurujących z wyższych szczebli organizacyjnych prokuratury w ramach jednostek szczebla rejonowego - zaznacza.

Na dyżur i kilkadziesiąt kilometrów

Prokurator krajowy zaznacza też, że powinno to się odbywać z uwzględnieniem miejsca zamieszkania oraz poszanowaniem sytuacji rodzinnej każdego z prokuratorów. - Konieczne jest jednak dążenie do realnego wzmocnienia jednostek najniższego szczebla, w których i tak pełniący w nich służbę prokuratorzy zmuszeni są dojeżdżać niekiedy kilkadziesiąt kilometrów - zaznacza.

I dodaje, że wydał w tym zakresie polecenie prokuratorom regionalnym, tak by praktyki pełnienia dyżurów zdarzeniowych zostały ujednolicone a problemy stwierdzone w toku wizytacji i niewłaściwej praktyki - wyeliminowane.

 

Dublety, faworyzowanie w święta i inne historie

Problemy z dyżurami potwierdza prokurator Jacek Skała, przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP. Przypomina przy tym, że obowiązkowe dyżury prokuratorskie zostały wprowadzone po wielu latach zabiegów ze strony Związku - właśnie w 2016 r.

- Początkowo budziły spory opór w jednostkach nadrzędnych – prokuraturach okręgowych i regionalnych. Doprowadziło to do różnych nieprawidłowości, które stopniowo eliminowano. Na przykład w Warszawie funkcjonował system tzw. „dubletów.” Czyli prokuratorowi prokuratury wyższego szczebla towarzyszył zawsze na jednym dyżurze prokurator wykonujący obowiązki w prokuraturze rejonowej. Służby, w szczególności Policja, informowane były, aby nie dzwonić do prokuratorów z jednostek nadrzędnych. W efekcie ich telefony milczały i prawie nigdy nie pojawiali się na oględzinach miejsca ujawnienia zwłok. Sam pełniłem taki dyżur dla Prokuratury Rejonowej Warszawa – Mokotów, obsługującej dzielnicę w której zamieszkuje kilkaset tysięcy osób. Byłem zdziwiony, że telefon milczał, co jest niemożliwe w tak dużej prokuraturze. To wtedy udało się ustalić w jaki sposób - systemowo omijane były obowiązkowe dyżury dla prokuratorów z jednostek nadrzędnych. Udało się również, choć nie od razu, to zjawisko wyeliminować - mówi.

Dodaje, że w Warszawie, ale także i innych prokuraturach, pojawiał się problem niewielkiej częstotliwości dyżurów w porównaniu do prokuratorów prokuratur rejonowych. - Ten problem, też częściowo został wyeliminowany poprzez narzucanie limitów, co najmniej 12 dyżurów rocznie dla prokuratorów wykonujących obowiązki w prokuraturach okręgowych i regionalnych. W ostatnim czasie pojawił się w Bydgoszczy problem niewyznaczania dyżurów dla prokuratorów z tamtejszej Prokuratury Okręgowej w dni wolne od pracy, co miało ewidentnie dyskryminacyjny charakter wobec kolegów z bydgoskich prokuratur rejonowych. W tej sprawie interweniowaliśmy w ostatnich tygodniach w Prokuraturze Krajowej. Zdarzały się również przypadki unikania dyżurów przez prokuratorów funkcyjnych - dodaje.

Jeszcze kwestia obciążenia

Skała zaznacza, że polecenie Prokuratury Krajowej należy ocenić jako krok w pożądanym kierunku.

- Brakuje w nim jednak wyraźnego wskazania, iż obciążenie obowiązkiem pełnienia dyżurów powinno być równomierne dla wszystkich prokuratorów i obejmować dni wolne do pracy na równych zasadach dla wszystkich. Nie jest również tak, że innego rodzaju dyżury np. związane z obsługą Europejskich Nakazów Aresztowania stanowią okoliczność zwalniającą z dyżurów zdarzeniowych. Na te kwestie chcieliśmy szczególnie uczulić, bo w przeszłości bywały przypadki zwalniania prokuratorów realizujących dyżury ENA z dyżurów zdarzeniowych. Nie ma do tego podstawy prawnej, niemniej wyobrażam sobie sytuacje ograniczenia dla takich osób ilości dyżurów zdarzeniowych. Dobrym rozwiązaniem jest powrót do zaniechanej praktyki pełnienia dyżurów przez prokuratorów wykonujących obowiązki w Prokuraturze Krajowej - podsumowuje.