Jak mówił w środę rano na antenie radia TOK FM, takiej funkcji i takiego sposobu kierowania Trybunałem konstytucja nie przewiduje. – Jest wiceprezes Trybunału, który powinien pełnić obowiązki prezesa – stwierdził prof. Zoll.
Czytaj: Julia Przyłębska p.o. prezesa TK>>
Jego zdaniem także dopuszczenie przez sędzię Przyłębską do orzekania trzech osób, które zostały wybrane niezgodnie z konstytucją na stanowiska sędziów TK, bo na miejsca już obsadzone, powoduje, że wszelkie decyzje zapadające z udziałem tych osób są nieważne. Bo Trybunał jest niewłaściwie obsadzony.
- Te dwie kandydatury na stanowisko prezesa Trybunału, które zostały wczoraj przedstawione prezydentowi, przyjęte zostały sześcioma głosami, z czego trzy głosy są oczywiście nieważne, ponieważ to były osoby, które nie są sędziami Trybunału Konstytucyjnego – mówił prof. Zoll.
Czytaj: Julia Przyłębska i Mariusz Muszyński kandydatami na prezesa TK>>
Jego zdaniem, gdyby tak miał funkcjonować teraz Trybunał, to lepiej żeby go nie było. – Bo to jest atrapa, jakiś pozór sądu konstytucyjnego, a nie Trybunał Konstytucyjny. Jest bardzo ważne dla mnie jak w tej sytuacji zachowają się sądy. Czy będą stosowały się do orzeczeń takiego trybunału. Podejrzewam, że sądy będą stosowały artykuł 8. konstytucji, który pozwala stosować konstytucję bezpośrednio. To sądy przejmą funkcję kontroli zgodności aktów normatywnych z konstytucją. To jest możliwe, są systemy tzw. rozporoszonej kontroli zgodności z konstytucją, chociaż to jest niepraktyczne i może prowadzić do pewnego chaosu. Wielka będzie w tym rola Sądu Najwyższego, który powinien koordynować to orzecznictwo – mówił prof. Andrzej Zoll.