- Język kodeksu nie oddaje ducha współczesności również w wymiarze socjologicznym i emocjonalnym. Niestety, zawiera sformułowania już na wstępie stawiające pracownika i pracodawcę w opozycji. Mówiąc wprost, nie jest przyjazny stronom, które są wobec siebie obce. Pracownik wykonuje pracę „pod kierownictwem” pracodawcy, który „wyznacza” mu miejsce i czas świadczenia pracy. Pracodawca ma m.in. prawo „żądać” określonych dokumentów od kandydata na pracownika. Ma prawo stosowania wobec niego kar porządkowych, włącznie z karą pieniężną. W tych okolicznościach Kodeks pracy nie może być postrzegany jako współczesny akt prawny, choćby ze względu na język, którego w nim użyto - twierdzi prof. Monika Gładoch. Więcej>>
Prof. Gładoch: Kodeks pracy wymaga zmian
Kodeks pracy posiada już swoją ponad 40-letnią historię, co nie oznacza, że całkowicie nie przystaje on do nowych czasów - uważa prof. UKSW dr hab. Monika Gładoch. Dodaje jednak, że był on wielokrotnie zmieniany, oraz wskazuje obszary, które trzeba zmienić, aby dostosować przepisy do aktualnych potrzeb pracodawców i pracowników.