9 grudnia Bogdan Święczkowski został powołany przez prezydenta Andrzeja Dudę na prezesa Trybunału Konstytucyjnego. 10 grudnia, w specjalnym oświadczeniu, poinformował, że poprosił o spotkanie lub zaprosi do TK marszałka Sejmu, marszałek Senatu, premiera, przedstawicieli najważniejszych partii politycznych, I prezes Sądu Najwyższego, prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz prezesa Narodowego Banku Polskiego, a także "inne osoby, które z punktu widzenia funkcjonowania demokratycznego państwa prawa mają coś do powiedzenia w Rzeczypospolitej". - Chciałbym doprowadzić do sytuacji, w której funkcjonowanie TK będzie niezagrożone, jeśli chodzi o skład osobowy i budżetowanie TK. Wierzę w to, że te rozmowy doprowadzą do osiągnięcia kompromisu. A to, że politycy w dalszym ciągu będą prowadzić tę walkę polityczną i pewnie będą także wykorzystywać orzeczenia Trybunału w tej walce politycznej, to już nie jest problem TK - dodał Święczkowski. Zapowiedział, że zwróci się z prośbą i żądaniem do premiera Donalda Tuska, żeby opublikować orzeczenia Trybunału. Według niego, niepublikowanie ich w Dzienniku Ustaw to "bardzo zła okoliczność". Zauważył jednocześnie, że publikowanie orzeczeń to czynność "ściśle techniczna, z której nie wynika żadna konsekwencja prawna".

Czytaj: Komisja Wenecka o Trybunale Konstytucyjnym>>

Minister nie widzi szans na kompromis

Adam Bodnar odniósł się do tego w Polsat News. Zastrzegł, że nie ma zaufania do deklaracji ze strony Święczkowskiego, "że tu chodzi o jakiekolwiek kompromisy". - Myślę, że na to nie ma jakichkolwiek szans - stwierdził.

Zdaniem Bodnara, "musimy pamiętać w jaki sposób, kiedy i dzięki komu Święczkowski dostał się do TK". - Najpierw był prokuratorem, był szefem ABW za tzw. pierwszego PiS. Później kandydował z list PiS, najpierw do sejmiku województwa śląskiego. Został zresztą wybrany. Później do parlamentu. Został posłem z list PiS. Później wygaszono mu mandat. Później wrócił do prokuratury i przez ładne kilka lat jako prokurator krajowy wraz ze Zbigniewem Ziobro (b. szef MS - PAP) budował właśnie tę upolitycznioną prokuraturę" - tłumaczył.

Czytaj w LEX: Dopuszczalność sądowej kontroli prawidłowości wyboru sędziego TK oraz Prezesa i Wiceprezesa TK. Glosa do wyroku TK z 11 września 2017 r., K 10/17 >

Sam Święczkowski odniósł się we wtorek do kierowanych wobec niego zarzutów "upolitycznienia" podkreślając, że nigdy nie objął mandatu poselskiego i nie prowadził działalności politycznej. - Byłem kandydatem bezpartyjnym. Startowałem tylko z listy Komitetu Wyborczego PiS. Nigdy nie należałem do partii, nigdy nie prowadziłem działalności politycznej - oświadczył.

Dodał, że w 2010 r. na radnego sejmiku śląskiego został wybrany jako kandydat bezpartyjny, startujący z listy KW PiS, ale - jak dodał - prowadził działalność stricte samorządową. - Byłem przewodniczącym komisji rewizyjnej, czyli kontrolowałem działalność Samorządu Wojewódzkiego. Jeżeli działalność na rzecz dobra wspólnego to jest działalność polityczna to tak, taką działalność prowadziłem i będę prowadził - mówił.

Święczkowski od 24 listopada 2015 r. do 6 marca 2016 r. był podsekretarzem stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości. Później pełnił funkcję Prokuratora Krajowego i pierwszego zastępcy Prokuratora Generalnego. 8 lutego 2022 r. został wybrany przez Sejm na sędziego TK, 16 lutego 2022 r. złożył ślubowanie wobec prezydenta RP i objął urząd sędziego TK.

pru/pap