Argumenty takie padały we wtorek w Parlamencie Europejskim podczas wysłuchaniu w sprawie praworządności w Polsce. Uczestniczyli w nim także  przedstawiciele Komisji Weneckiej, Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa, polski RPO. W debacie nie wziął udziału, mimo zaproszenia, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. W tej sytuacji stanowiska polskich władz bronili europosłowie PiS.

Krytycznie o stanowisku ws. postanowienia TSUE

Frans Timmermans mówł m.in., że z obawą odnotowuje stanowisko polskiego rządu stwierdzające, że do wykonania decyzji Trybunału Sprawiedliwości ws. zawieszenia przepisów ustawy o Sądzie Najwyższym potrzebna jest jej nowelizacja. Stwierdził, że jednak dotychczas projekt takiej nowelizacji nie został przedstawiony. Z obawą odnotował też niedawną uchwałę KRS stwierdzającą, że sędziowie SN, którzy przeszli w stan spoczynku w świetle kwestionowanych przepisów, nadal są emerytami (a nie, jak zdecydował TSUE w swoich środkach tymczasowych, sędziami SN).

Czytaj: Sprzeczne informacje o stosunku polskich władz do zabezpieczenia TSUE>>

TK to "maszynka" rządu

Z kolei prof. Jean-Claude Scholsem z Komisji Weneckiej przypominał spór dotyczący Trybunału Konstytucyjnego, zwracając uwagę, że to jeszcze za rządów PO Sejm nominował pięciu sędziów do Trybunału, z czego dwóch bezprawnie. Według niego w wyniku tych działań i niewykonania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie, instytucja ta działa de facto wbrew ustawie zasadniczej. Scholsem mówił też, że TK stracił swój autorytet, a liczba spraw kierowanych do niego maleje. - Trybunał Konstytucyjny stał się swego rodzaju instrumentem prawnym w rękach obecnego rządu, który uruchamia te "maszynkę", gdy mu to pasuje – ocenił ekspert z Komisji Weneckiej Rady Europy.

KRS nie broni sędziów

W debacie głos zabrał też Kees Sterk z Europejskiej Sieci Rad Sądownictwa. Mówił, że polska Krajowa Rada Sądownictwa nie jest już niezależna od władzy wykonawczej, że popiera wszystkie reformy popierane przez rząd i nie wypowiada się w imieniu sędziów broniących niezależności wymiaru sprawiedliwości.

W dyskusji wziął też udział rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, który ocenił, że toczące się przed izbą dyscyplinarną Sądu Najwyższego sprawy, obecnie w fazie rozpoznawczej, przeciw sędziom krytykującym reformy mogą wpłynąć na innych przedstawicieli wymiaru sprawiedliwości.

Posłowie PiS uspokajają

Z wypowiedziami tymi polemizowali posłowie z PiS. Karol Karski przyznał, że w każdym państwie powinien być trójpodział władzy. Pytał przy tym jednak, co zrobić w sytuacji, gdy sędziwie biorą udział w demonstracjach, uczestniczą w programach publicystycznych i spotkaniach ugrupowań opozycyjnych. - To moim zdaniem jest zachwianie trójpodziału władzy. Sędzia powinien wypowiadać się przez orzeczenia, a nie brać udział w życiu politycznym – ocenił. Odnosząc się do zarzutów dotyczących połączenia urzędu ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego powiedział, że historycznie w Polsce tak było przez prawie cały czas (poza latami 2010-2015). „To model znany w wielu państwach europejskich” – argumentował. A europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska przekonywała, że sytuacja w Polsce ma się bardzo dobrze, a to za poprzednich rządów PO-PSL „sędziowie byli na telefon” i przedstawiciele ówczesnych władz mówili, że polskie państwo istnieje tylko teoretycznie.