- Na tablicy ogłoszeniowej naszej uczelni przez dłuższy czas wisiało ogłoszenie o rekrutacji na praktyki do znanej kancelarii. Rekrutacja - co wskazano miała być trzyetapowa, zapowiadano, że praktykanci będą wdrażani do pracy w kancelarii. Szkopuł jednak w tym, że jak się okazało, praktyka miała być bezpłatna - mówi jedna ze studentek prawa. Zarówno ona jak i jej koleżanki i koledzy uważają, że tak nie powinno być w sytuacji gdy praktykanci w czasie praktyki wykonują merytoryczną pracę i to czasem przez kilkanaście godzin dziennie.
Czytaj: Aplikant ma zdobywać doświadczenie, ale się nim nie naje>>
Praktyki to praktyka, praca to praca
Adwokatka Joanna Parafianowicz, Kancelaria Adwokacka Joanna Parafianowicz, która została wywołana do tablicy właśnie z powodu bezpłatnych praktyk, podkreśla że trzeba rozróżnić praktyki od świadczenia pracy.
– Trzeba rozróżnić praktyki od świadczenia pracy. W środowisku prawniczym, które powinno być dalekie od tego rodzaju sytuacji, dość powszechne jest wymaganie świadczenia pracy pod szyldem bezpłatnych praktyk. Tego rodzaju postępowanie uważam za niewłaściwe, a nawet haniebne. Jednakże praktyki, o których mowa w ustawie o praktykach absolwenckich oraz praktyki odbywane w ramach toku studiów to zupełnie inna instytucja. W mojej kancelarii praktykant nie świadczy pracy – pierwszego dnia otrzymuje umowę oraz list powitalny, w którym podkreślam, że celem praktyk jest oswojenie się z atmosferą pracy kancelarii i nauka oraz że to ja jestem jego wsparciem, a nie odwrotnie. Nie oczekuję od praktykanta codziennego stawiennictwa w kancelarii. Oczywiście ustalamy w przybliżeniu godziny jego obecności, ale nie po to, aby z nich rozliczać, lecz żebyśmy mogli mieć osobistą styczność - ja możliwość przekazywania wiedzy, on - czerpania jej. Praktykanci nie kserują akt i nie parzą klientom kawy, co określiłabym czynnościami organizacyjno-technicznymi, ani nie wyręczają mnie w zadaniach merytorycznych jak np. sporządzanie pism procesowych - tłumaczy.
Wskazuje, że praktykanci chodzą z nią na rozprawy, biorą udział w spotkaniach z klientami, jeśli ci nie mają nic przeciwko, czy uczestniczą w dyżurach mediacyjnych w sądzie, podczas których poznają sędziego i przysłuchują się wypowiedziom stron toczących się postępowań. - Choć z pewnością praktykanci mają w tej sposób styczność z realnym sposobem pracy adwokata, to mimo wszystko - to nie jest praca. Pracę wykonuję w tej relacji ja - podkreśla.
Czytaj w LEX: Masłowski Jarosław, Praktyki absolwenckie >
Cena promocyjna: 66.75 zł
|Cena regularna: 89 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 80.09 zł
Także dr hab. Artur Olechno, prof. Uniwersytetu w Białymstoku, prodziekan Wydziału Prawa ds. Dydaktyki, uważa że odpłatność praktyk studenckich nie powinna być obligatoryjna. - Po pierwsze trudno byłoby wszystkim studentom znaleźć miejsce, w którym mogliby takie praktyki odbyć, po drugie efekty pracy wykonywanej przez praktykanta mogą nie być dla pracodawcy na tyle zadowalające, by chciał za nie płacić. W końcu z samej zasady student jest na praktykach po to, by się uczyć. Istotą ma tu być przekazywanie wiedzy na temat pracy w danym zawodzie. Natomiast powiedzmy sobie wyraźnie – praktyki studenckie to nie parzenie kawy i obsługa ksero, muszą służyć osiągnięciu efektów kształcenia, co pracodawca powinien jasno wskazać w zaświadczeniu wystawianym studentowi po odbyciu praktyk - mówi.
Czytaj: Samorządy będą monitorować, czy kancelarie płacą aplikantom>>
Sprawdź w LEX: Jak założyć własną kancelarię prawną krok po kroku >>>
Sprawdź w LEX: Dofinansowanie rozpoczęcia działalności kancelarii prawnej >>>
Jest praca to powinna być i płaca
Katarzyna Lejman, adwokatka, partner w Kancelarii SKP (Ślusarek Kubiak Pieczyk) również podkreśla, że za każdą pracę należy się wynagrodzenie adekwatne do zakresu wykonywanych obowiązków. - Szczerze powiedziawszy to temat nieco wstydliwy, że w 2023 roku w naszym środowisku adwokackim wciąż dyskutujemy o tym, czy studentom powinno się płacić za wykonywane przez nich w kancelariach zadania. Nie przekonują mnie argumenty, że taki człowiek jest nieprzydatny. Może i użyję mocnych słów, ale uważam, że przyjęcie do zespołu człowieka, którego mocy przerobowych nie jest się w stanie w żaden sposób efektywnie zagospodarować, to porażka przedsiębiorcy. Albo ktoś mi pomaga i otrzymuje za to wynagrodzenie, albo tego rodzaju pomocy nie potrzebuję i oszczędzam koszt - mówi.
Dodaje, że za każdą pracę należy się zapłata. - Jeżeli ktoś zostaje przyjęty na praktyki do firmy i nie posiada żadnego doświadczenia to najpewniej to wynagrodzenie, które pobierze będzie adekwatne do obowiązków, które można mu powierzyć. Przecież tak czysto rynkowo oceniając, to nawet przysłowiowe kserowanie czy parzenie kawy ma swoją wartość - a więc za najprostsze prace także powinno się oferować zapłatę. Dlaczego fakt, że ktoś wybrał akurat studia prawnicze, ma go na rynku na starcie dyskryminować? Jeśli nie jesteśmy w stanie zagospodarować mocy przerobowych młodego prawnika to nie przyjmujemy go do firmy, bo to jest niepotrzebne. Jeśli jest potrzebny to trzeba mu zapłacić, bo to jest jego poświęcony czas, ci ludzie spędzają w pracy nierzadko całe dnie, więc powinni mieć wynagrodzenie adekwatne do tego co robią - zaznacza.
Mecenas odnosi się również do argumentu, że praktykant przychodzi tylko na szkolenia. - Ja wiem, że nieodpłatność praktyk próbuje się tłumaczyć tym, że tak naprawdę taki staż to szkolenie, w dodatku wymagające od adwokata wiele zaangażowania. Ale w najczęściej spotykanym modelu rynkowym praktykant wykonuje normalne kancelaryjne obowiązki i pracuje nad sprawami klientów. Tym tylko różni się od pozostałych członków zespołu, że najmniej umie, ma najmniejsze doświadczenie i trzeba dokładnie weryfikować wykonane zadania, poświęcić mu sporo czasu. Ale jeśli mamy do czynienia z młodą osobą, która ma zapał, jest chętna do pracy, wykazuje proaktywną postawę i chce się uczyć, to zapewne zostanie w zespole na dłużej i ja na taki poświęcony czas patrzę jak na inwestycję - dodaje.
Sprawdź w LEX: Jaka jest procedura wypadkowa w przypadku, gdy wypadkowi uległa osoba wykonująca praktykę absolwencką? >
Czytaj w LEX: Filipowicz Grzegorz, Stażysta w firmie >
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.