Napisała o tym "Gazeta Wyborcza". Jak przekazał jej rzecznik dyscyplinarny SN, postępowanie ruszyło 26 lutego. — Postawiłem zarzut przewinienia dyscyplinarnego sędzi SN Małgorzacie Manowskiej — poinformował Andrzej Tomczyk. Według rzecznika to, jak Manowska kierowała posiedzeniami bez kworum, wliczając głosy wstrzymujące się, doprowadziło do poświadczenia nieprawdy.

Czytaj: Składy orzekające Trybunału Stanu będą losowane >>

Pozew I prezes SN

W marcu OKO.press informował, że Małgorzata Manowska, I prezes Sądu Najwyższego, żąda blisko 400 tysięcy od Skarbu Państwa, SN i Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w ramach zapłaty za okres, gdy była dyrektorem KSSiP. Na to stanowisko została powołana w 2016 roku przez ówczesnego ministra Zbigniewa Ziobrę, gdy była jeszcze sędzią Sądu Apelacyjnego w Warszawie.

O pozwie napisało OKO.press. Jak wskazano, trafił on do Sądu Okręgowego w Warszawie, został złożony pod koniec listopada 2023 roku, czyli miesiąc po wygranych wyborach przez koalicję rządzącą.

Problem pojawił się wraz z powołaniem Małgorzaty Manowskiej na urząd sędziego Sądu Najwyższego w październiku 2018 roku. Wcześniej była ona sędzią Sądu Apelacyjnego w Warszawie i od 2016 roku dyrektorem Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury. Tę ostatnią funkcję pełniła na zasadzie delegowania sędziego przez ministra. W dniu powołania prof. Manowskiej do SN minister wystawił jej nową delegację, już jako sędziemu Sądu Najwyższego. Zdaniem ówczesnego kierownictwa SN - prezes Małgorzaty Gersdorf - minister nie miał prawa delegowania sędziów SN do innych instytucji. Innego zdania była sama prof. Manowska, która mówiła wtedy serwisowi Prawo.pl, że do pełnienia funkcji dyrektora KSSiP została powołana na zasadzie delegowania na kadencję, która skończy się w styczniu 2021 roku. Podkreślała, że chciałaby ją pełnić nadal, ale uzależniała to od uzgodnień z prezesem SN kierującym Izbą Cywilną, do której została powołana.

Prezes Izby odmówił zgody na dalsze pełnienie funkcji kierownika Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, więc prof. Manowska odwołała się do pierwszej prezes SN. Prof. Małgorzata Gersdorf też nie zgodziła się na to oddelegowanie.

 

Wniosek o postępowanie dyscyplinarne

W tej sprawie, z wnioskiem do rzecznika dyscyplinarnego o podjęcie czynności wyjaśniających wobec sędzi Manowskiej wystąpiło Kolegium SN, sugerując podejrzenie popełnienia przez nią przewinienia służbowego, polegającego na pełnieniu funkcji dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury, pomimo sprzeciwu wyrażonego przez I prezes Sądu Najwyższego.

Ponieważ sędzia Manowska nie zrezygnowała z pracy w krakowskiej szkole, Kolegium SN skierowało sprawę do rzecznika dyscyplinarnego.

Rzecznik dyscyplinarny SN odmówił jednak wszczęcia postępowania dyscyplinarnego z powodu znikomego stopnia społecznej szkodliwości czynu sędzi SN Małgorzaty Manowskiej. Ale w uzasadnieniu tego postanowienia zastępca rzecznika dyscyplinarnego wskazał, że "sędzia Manowska, odmawiając zastosowania się do sprzeciwu prezes Małgorzaty Gersdorf co do kontynuowania pełnienia funkcji dyrektora KSSiP, wypełniła znamiona przewinienia służbowego w postaci uchybienia godności urzędu, ponieważ zakwestionowała prawną dopuszczalność wyrażenia sprzeciwu, do czego nie była uprawniona".