Dyskusja nad terminami toczy się od momentu, gdy sądy ograniczyły swoją pracę - 13 marca. Najpierw z powodu zagrożenia koronawirusem prawnicy postulowali ich zawieszenie lub wstrzymanie rozpoczęcia biegu - nastąpiło to 31 marca. Wcześniej resort zalecał, by sądy wstrzymały wysyłkę pism, które terminów dotyczyły. Potem apelowano o ich odwieszenie - zakłada to obowiązująca od 16 maja tarcza antykryzysowa 3. 

 

Cena promocyjna: 63.2 zł

|

Cena regularna: 79 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Część prawników interpretowała, że "odwieszenie" terminów nastąpi z dniem 25 maja. Podnosili, że zgodnie z przepisami przejściowymi terminy procesowe i sądowe zaczynają biec lub - jeśli były zawieszone - biegną dalej, po siedmiu dniach od wejścia w życie tarczy antykryzysowej 3 - czyli skoro opublikowano ją 16 maja, to siedem dni upływa 23 maja - czyli w kolejną sobotę. Termin początkowy w ich ocenie byłby 24 maja, a ponieważ jest to niedziela - 25 maja 2020 r. Sędzia Zbigniew Miczek z Sądu Okręgowego w Krakowie i adwokat Bartosz Przeciechowski, członek Naczelnej Rady Adwokackiej wskazywali jednak, że terminy biegną dalej lub rozpoczną bieg od 23 maja - czyli od soboty. 

Czytaj: Już wkrótce odwieszenie terminów, na wysłanie pisma może być mało czasu>>
 

Co na to ministerstwo? 

Pytane o sprawę Ministerstwo Sprawiedliwości wskazuje na trzy przypadki, które można analizować. Sytuację kiedy termin biegł przed wejściem w życie poprzedniej noweli tarczy i uległ zawieszeniu 31 marca 2020 r., kiedy termin nie rozpoczął biegu i jeśli biegł, uległ zawieszeniu i skończyłby się 23 lub 24 maja 2020 r. - Ustawa weszła w życie 16 maja o godz. 0:00 z piątku na sobotę. Terminy miały zacząć biec po upływie 7 dni. Gdyby liczyć je tak, jak nakazuje Kodeks postępowania administracyjnego lub Kodeks postępowania cywilnego, zaczęłyby biec od 24 maja, bo ustawy te nakazują nie wliczać dnia, z którym ustawa wiąże rozpoczęcie biegu terminu. Jest tak dlatego, że strona może odebrać pismo z poczty o 23:59 i wówczas byłaby pokrzywdzona, bo jeden dzień miałaby stracony - wyjaśnia resort.  

I dodaje, że w tym przypadku jest inaczej, bo ustawa obowiązuje od początku dnia 16 maja.  - Dlatego również z uwagi na brak przepisów szczególnych a contrario do Kpa i Kpc, ten dzień należy wliczać do owych 7 dni. Zatem terminy zaczynają biec od 23 maja 2020 – w dalszym ciągu przy zawieszonych oraz od początku przy tych, które jeszcze nie rozpoczęły biegu - uzasadnia. 

Co do trzeciego przypadku, MS przypomina, że terminy w prawie i postępowaniu cywilnym nie mogą zakończyć biegu w czasie weekendu (art. 115 k.c.). - Zatem gdyby taki termin kończył się 23 lub 24 maja, to strona ma czas na dokonanie np. czynności procesowej do 25 maja do północy - dodaje. 

Problematyczne "odwieszane" terminy 

Podobnie sytuację ocenia sędzia Zbigniew Miczek. Wskazuje, że "odwieszenie" następuje od 23 maja 2020 r.. Dodaje, że w przypadku terminów które rozpoczną bieg, będzie można mówić o przesunięciu końca terminu na ogólnych zasadach. - Terminy tygodniowe skończą biec w dniu 1 czerwca 2020 roku (poniedziałek), dwutygodniowe w dniu 8 czerwca 2020 roku (poniedziałek), miesięczne w dniu 23 czerwca 2020 roku (wtorek), dwumiesięczne w dniu 23 lipca 2020 roku (czwartek). To samo będzie odnosić się do terminów liczonych w dniach - precyzuje.  

Czytaj: Sędzia Miczek: Sobota terminem początkowym dla "odwieszenia" terminów>>

W jego ocenie w przypadku terminów, które zostały zawieszone i będą biec dalej również od soboty, zastosowanie będą miały reguły wynikające z art. 112 Kc. - Termin oznaczony w tygodniach lub jego wielokrotności upłynie w kolejny dzień odpowiadający nazwie dniu początkowemu, przypadającemu po dniu 23 maja 2020 roku. Okazać się może, że taki sposób liczenia terminów doprowadzi do sytuacji, że termin tygodniowy, który rozpoczął biec w poniedziałek 30 marca 2020 roku, skończy bieg z dniem 25 maja 2020 roku - następny poniedziałkiem. Taka wykładnia, choć prawidłowo gramatyczna, jest w oczywisty sposób sprzeczna z logiką, gdyż nie uwzględnia faktycznej liczby dni w jakiej ktoś mógł dokonać czynności procesowej, zwłaszcza biorąc pod uwagę ograniczenia w zakresie funkcjonowania sądów i urzędów pocztowych - wskazuje. 

 

Sędzia uważa, że zasadne byłoby więc przyjęcie takiego sposobu obliczania terminów w tygodniach, że zawierają one w sobie, co najmniej jeden pełen okres. - Wprawdzie w niektórych przypadkach doprowadzi to do faktycznego wydłużenia liczby dni na dokonanie czynności, ale takie działanie nie będzie ze szkodą dla wymiaru sprawiedliwości i nie będzie naruszało tzw. zasady równości broni - mówi. 

I dodaje, że podobnie będzie w przypadku terminów miesięcznych lub ich wielokrotności, bo termin miesięczny, który rozpoczął biec np. 27 marca 2020 roku (piątek) obliczany według gramatycznego odczytania art. 112 Kc zakończy się z dniem 27 maja 2020 roku. 

- Co oznaczałoby, że strona miałaby faktycznie 7 dni na dokonanie czynności. Takie rozumienie przepisów nie da się pogodzić z realizacją prawa do sądu. To powoduje, że do obliczania terminów należy przyjąć zasadę korzystniejszą dla stron, a więc ujęcie co najmniej jednego pełnego okresu miesiąca - jego wielokrotności, co w niektórych przypadkach spowoduje faktyczne wydłużenie terminu - mówi.