– Ta ustawa to niestety niewypał i bubel. Statystyki jaskrawie uwidaczniają jej niedociągnięcia i to, że była pisana pod sondaże w trakcie kampanii wyborczej PO – mówi na łamach "Dziennika Gazeta Prawna" adwokat Roman Kusz, wicedziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Katowicach. Jego zdaniem system poradnictwa w obecnym kształcie marnotrawi publiczne pieniądze.
Statystyki wprawiają w osłupienie nawet tych, którzy od początku byli sceptykami. – Mam gorzką satysfakcję. Sprawdziły się co do joty przypuszczenia, które przedstawialiśmy w trakcie prac legislacyjnych nad ustawą – komentuje adwokat Rafał Dębowski, sekretarz Naczelnej Rady Adwokackiej. Jego zdaniem system nieodpłatnej pomocy został zbudowany na błędnych założeniach i przez to nie jest efektywny.
Ministerstwo Sprawiedliwości konkretnych zmian na razie nie deklaruje. Ale ich też nie wyklucza.
Nieudany start systemu bezpłatnej pomocy prawnej
W pierwszym kwartale 2016 r. państwo wydało na utrzymanie 1524 punktów darmowej pomocy prawnej 23,5 mln zł. W tym czasie udzielono w nich niemal 100 tys. konsultacji. Oznacza to, że średnio na każdy punkt przypadała tylko jedna porada dziennie.