21 czerwca, w dniu wejścia w życie podstawy prawnej Ministerstwo Sprawiedliwości uruchomiło nową e-usługę. Chodzi o newsletter Krajowego Rejestru Sądowego z informacjami o zarejestrowaniu wniosku do eKRS i dokonanych wpisach.  Na to rozwiązanie wspólnicy i członkowie zarządów spółek, ale też fundacji, czekali długo, co najmniej od 1 lipca 2021 roku. Od tego dnia bowiem obowiązuje ich obligatoryjne elektroniczne postępowanie rejestrowe, i już wówczas takie powiadomienia można było uruchomić.  Są one ważne, bo mogą ustrzec przed kradzieżą spółki, zwłaszcza z ograniczoną odpowiedzialnością. A tych w Polsce jest ponad 450 tysięcy. Usługa cieszy się zainteresowaniem, bo jak informuje Ministerstwo Sprawiedliwości od 21 czerwca do 30 czerwca 2022 r. zarejestrowano 765 nowych subskrypcji.

Czytaj: Ustawa mająca przeciwdziałać kradzieży spółek już obowiązuje>>

Czytaj w LEX: Informatyzacja postępowania rejestrowego przed KRS oraz procedury dotyczącej rejestracji spółki przez system elektroniczny >

 

Nowy artykuł, nowa usługa

Aby eKRS mógł wysyłać automatycznie newsletter, musiała być uchwalona podstawa prawna. Jest nią art. 10a ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym,  który obowiązuje od 21 czerwca br. Pozwala on na przesyłanie newslettera KRS z informacjami o 

  • zarejestrowaniu w systemie teleinformatycznym sprawy obejmująca numer w Rejestrze, sygnaturę sprawy i datę rejestracji sprawy albo
  • dokonaniu wpisu w pozycji Rejestru obejmująca numer w Rejestrze, sygnaturę sprawy, datę dokonania wpisu i numer wpisu.

- Chodzi tu przede wszystkim o wnioski dotyczące zmiany wpisów o sposobie reprezentacji podmiotu i osobach reprezentujących go, których podstawą są sfałszowane dokumenty (przypadki tzw. kradzieży spółek). Podmioty korzystające z systemu teleinformatycznego mogą uzyskać informację o zainicjowaniu lub zakończeniu sprawy rejestrowej, jeszcze zanim nastąpi rozpoznanie wniosku o wpis w Rejestrze lub uprawomocnienie się orzeczenia. Dzięki temu, w przypadku posłużenia się sfałszowanymi dokumentami, osoby uprawnione będą mogły wziąć udział w toczącym się postępowaniu, zaskarżyć orzeczenie o wpisie, a także powiadomić organy ścigania o usiłowaniu tzw. kradzieży spółki - uzasadnia MS.

Czytaj też: Wnoszenie pism procesowych i doręczanie orzeczeń w postępowaniu upadłościowym i restrukturyzacyjnym po nowelizacji >>>

Czytaj: Pełnomocnicy wysyłają, sądy rozpatrują, ale tylko część wniosków do eKRS>>

Informacja o maksymalnie 50 podmiotach

-  Żeby korzystać z newslettera trzeba mieć konto w Portalu Rejestrów Sądowych, a listę obserwowanych spółek można stworzyć po zalogowaniu się do portalu, a dokładnie tutaj i wskazaniu numerów KRS - tłumaczy Maciej Szewczyk partner w kancelarii Wardyński i Wspólnicy. Zgodnie z przepisem każdy może otrzymać informacje dotyczące nie więcej niż pięćdziesięciu podmiotów. - Zawężenie liczby podmiotów, o których będą przekazywane informacje, do nie więcej niż pięćdziesięciu wynika z ograniczeń technicznych. Brak takiego zawężenia pociągałby za sobą obowiązek przekazywania jednemu podmiotowi informacji nawet o nieograniczonej liczbie podmiotów. Mogłoby to doprowadzić do przeciążenia systemu teleinformatycznego - uzasadnia MS. I dodaje, że system dostarcza mail na adres poczty elektronicznej wskazany przy rejestracji konta w PRS z informacjami o zdarzeniach dotyczących wskazanego przez niego podmiotu zarejestrowanego w KRS. Wykaz zdarzeń dotyczących monitorowanych podmiotów jest także dostępny dla użytkownika z poziomu zarządzania przez niego posiadanymi subskrypcjami. Osoba, która otrzyma taką informację, będzie mogła zapoznać się ze szczegółami sprawy, przeglądając akta rejestrowe lub aktualne bądź pełne informacje o podmiocie. 

Czytaj też: Elektroniczne zgłaszanie wniosków do KRS w praktyce - pytania i odpowiedzi >

Ustawowo monitoring tylko przez rok

Informacje będą przesyłane przez wskazany okres, ale nie dłużej niż przez rok, albo do chwili rezygnacji z otrzymywania tych informacji. Dopuszczalne będzie przedłużanie tego każdorazowo na czas nie dłuższy niż rok. - Jeśli okres subskrypcji nie zostanie przedłużony, usługa zostanie automatycznie dezaktywowana wraz z upływem terminu ważności subskrypcji. Tyle, że jak zapewnia MS w momencie zamawiania newslettera można zaznaczyć odnowienie subskrypcji, gdy zbliża się koniec jej ważności. System informuje też o wygasających subskrypcjach i umożliwia ich przedłużenie. Prawnicy chwalą nową usługę.

 

Cena promocyjna: 23.7 zł

|

Cena regularna: 79 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Warto śledzić wnioski, bo "fałszywe" wpisy trudno wykreślić

Newsletter KRS ma informować już na etapie wpływu wniosku dotyczącego monitorowanego podmiotu, a przez to - w teorii - pozwolić zareagować już na etapie toczącego się postępowania, a nie dopiero po dokonaniu wpisu w KRS - tłumaczy radca prawny Maciej Kuropatwiński, partner w kancelarii BSJP Brockhuis Jurczak Prusak Sroka. 

Podobnie uważa Maciej Szewczyk. - NL wydaje się być użyteczny, bo można zautomatyzować monitorowanie zmian w KRS w większej liczbie podmiotów, które np. się obsługuje. Na razie mam krótką praktykę z NL, ale już się zdarzyło, że szybciej dostałem wiadomość z NL niż powiadomienie z PRS o dokonaniu wpisu - mówi mec. Szewczyk.

Jest to o tyle ważne, że jak zauważa prof. Katarzyna Bilewska, adwokat i partner w kancelarii Dentons, konsekwencje wpisu do KRS są daleko idące i najczęściej nieodwracalne. - Chodzi tu zwłaszcza o wpis danych dotyczących organu zarządzającego spółką. Osoba wpisana jako członek zarządu spółki do KRS może, nawet w przypadku wadliwego lub nieważnego powołania na tę funkcję, reprezentować spółkę, a zatem w szczególności nabywać prawa i zaciągać zobowiązania. W relacji do osób trzecich działa w tej sytuacji tzw. rękojmia dobrej wiary, a zatem wszelkie czynności, nawet niekorzystne dla spółki, zdziałane przez taką osobę, choćby potem stwierdzono nieważność jej wyboru, pozostają w mocy ze względu na konieczność obrony praw osób trzecich uczestniczących w tych czynnościach i będących w dobrej wierze.  W obrocie weryfikuje się upoważnienie do działania spółki przez odpis z KRS: kontrahenci spółek w ten sposób ustalają osoby upoważnione do działania w imieniu spółki. W praktyce więc wpis do KRS jest rozstrzygający - podkreśla prof. Bilewska. 

 

 

KRS działa z automatu

Warto bowiem pamiętać, że mimo elektronizacji KRS, kradzież spółki z ograniczoną odpowiedzialnością jest możliwa.  Tutaj bowiem elektronizacja niewiele zmieniła. Nadal możliwe jest przedłożenie KRS protokołu z nieformalnego zgromadzenia wspólników czy sfałszowanej listy wspólników. - 

- Jeśli ktoś chciałby bez podstawy prawnej wpisać się do KRS jako nowy wspólnik, to faktycznie może to zrobić składając z wnioskiem skan sfałszowanej listy wspólników - przyznaje Maciej Szewczyk. - Podobnie mógł zrobić za czasów wniosków papierowych. Teraz jest o tyle bezpieczniej, że nie może złożyć wniosku anonimowo, bo musi podpisać go podpisem zaufanym (przez ePUAP) albo podpisem kwalifikowanym - dodaje. 

Jak jednak zauważa prof. Bilewska, jeżeli dochodzi do oszustwa na szkodę dotychczasowych wspólników lub sfałszowania umowy sprzedaży udziałów, to „przejęcie” pakietu udziałów łączy się także często z podjęciem uchwał przez nowego, samozwańczego wspólnika odnośnie zmian w zarządzie spółki. -  Taki wariant jest szczególnie niebezpieczny, gdyż po wpisaniu takiej osoby do KRS, prawowici wspólnicy i zarząd tracą operacyjną kontrolę nad spółką. Newsletter KRS nie rozwiążę tu  głównego problemu, bo KRS nie traktuje „wyrzuconych” członków zarządu lub wspólników jako uczestników postępowania rejestrowego, więc nawet jeśli dowiedzą się o wrogim przejęciu w KRS nie są w stanie skutecznie zająć stanowiska w postępowaniu. To kwestia wadliwej wykładni w postępowaniu rejestrowym art. 510 k.p.c., który stanowi, że w postępowaniu może wziąć udział każdy, kto ma interes prawny- sądy rejestrowe nie traktują wykreślonych członków zarządu i wspólników jako „zainteresowanych” w rozumieniu tego przepisu. Pozostaje mieć więc nadzieję, że mimo braku dopuszczenia do postępowania interes tych osób będzie chroniony przez KRS z urzędu  - tłumaczy prof. Bilewska. 

Maciej Szewczyk zauważa, że posługiwanie się sfałszowanymi dokumentami to było i jest przestępstwo. - Jeśli ktoś chciał (przed wejściem PRS) złożyć do KRS sfałszowaną listę wspólników, to również mógł to zrobić. Sąd przecież nie badał grafologicznie podpisów. Nawet gdyby ktoś to zrobił, choć nie słyszałem o powszechności takiego procederu, to nadal wpis w KRS był deklaratoryjny, tj. nie skutkował faktycznym przeniesieniem tytułu do udziałów/akcji na kogoś wskazanego w sfałszowanym dokumencie - ocenia mec. Szewczyk.