Maria-Anna Zachariasiewicz
Uwagi na temat wybranych orzeczeń sądów polskich z zakresu rozporządzenia nr 593/2008 o prawie właściwym dla zobowiązań umownych (Rzym I)
Artykuł pochodzi z miesięcznika Europejski Przegląd Sądowy 10/2016>>
W ostatnim czasie wzrosła znacznie liczba orzeczeń sądowych z dziedziny zobowiązań umownych, w których zawarte są odniesienia do zagadnień kolizyjnych. Stosowanie rozporządzenia Rzym I sprawia sądom sporo trudności dotyczących zarówno zakresu jego zastosowania, w tym relacji z umowami międzynarodowymi, jak i samych norm kolizyjnych w nim zawartych.
1. Uwagi wstępne
W niniejszym opracowaniu, w żadnym przypadku nieaspirującym do kompletności, staram się zwrócić uwagę na niektóre uchybienia, niedostatki bądź nieścisłości, zwłaszcza te, które powtarzają się w wielu orzeczeniach. Więcej miejsca poświęcam problematyce wzorców umownych, inkorporowanych do umowy stron, jeżeli zawierają one klauzulę wyboru prawa właści-wego. Przy okazji pragnę zwrócić uwagę na najważniejsze opracowania poświęcone rozporządzeniu nr 593/2008 , które pojawiły się ostatnio w literaturze polskiej . Zawierają one obszerną bibliografię (polską i zagraniczną), a także liczne odwołania do obcych orzeczeń sądowych.
2. Wejście w życie rozporządzenia, zagadnienia intertemporalne i stosunek rozporządzenia do konwencji rzymskiej z 19.06.1980 r. o prawie właściwym dla zobowiązań umownych
W wielu orzeczeniach dochodzi do pomieszania trzech zupełnie różnych kwestii: wejścia rozporządzenia nr 593/2008 w życie i jego stosowania (art. 29 rozporządzenia), reguły intertemporalnej (art. 28 rozporządzenia) oraz wzajemnego stosunku pomiędzy rozporządzeniem a konwencją rzymską w związku z podmiotowym zakresem ich obowiązywania (art. 24 rozporządzenia). Niekiedy ma też miejsce zwyczajne utożsamienie obu aktów .
Zgodnie z art. 29 rozporządzenie Rzym I „weszło w życie” 24.07.2008 r. (dwudziestego dnia po jego opublikowaniu w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej), natomiast jest ono stosowane (z wyjątkiem art. 26 rozporządzenia) od 17.12.2009 r.
Reguła intertemporalna z art. 28 rozporządzenia rozstrzyga, w jaki sposób normy kolizyjne rozporządzenia obejmują swoim czasowym zakresem działania istniejące stosunki umowne. Zgodnie z tradycyjnym podejściem za miarodajny moment czasowy uznano chwilę zawarcia umowy. Rozporządzenie wskaże więc prawo właściwe dla umów zawartych począwszy od 17.12.2009 r. Ocena chwili zawarcia umowy należy do prawa wskazanego przez rozporządzenie jako właściwe (przy założeniu, że doszło do jej zawarcia). Zasadę tę – powszechnie przyjmowaną – wyraża art. 10 ust. 1 rozporządzenia. Podobne brzmienie ma art. 8 ust. 1 konwencji rzymskiej. Taką samą treść ustawodawca polski nadał art. 24 ust. 1 ustawy z 4.02.2011 r. – prawo prywatne międzynarodowe . Zasady, o której mowa, nie stosuje się, jeżeli „chwila zawarcia umowy” pełni funkcję subokreślnika temporalnego albo gdy „miejsce zawarcia umowy” występuje w charakterze łącznika. Autonomiczne rozumienie tych pojęć, uwzględniające funkcję, jaką pełnią one na tle danej normy kolizyjnej, wydaje się w takich przypadkach bardziej uzasadnione.
Podobna reguła intertemporalna zawarta jest w art. 17 konwencji rzymskiej. Przewiduje ona zastosowanie konwencji w Umawiającym się Państwie do umów, które zostały zawarte po jej wejściu w życie w odniesieniu do tego Umawiającego się Państwa. Konwencja w stosunku do Polski weszła w życie (po jej ratyfikacji) 1.08.2007 r., ale opublikowano ją dopiero 22.01.2008 r. Zgodnie ze stanowiskiem przeważającym w naszej doktrynie, za moment miarodajny należy uznać datę publikacji konwencji , tj. przyjąć, że w sprawach rozpatrywanych przez sądy polskie znajduje ona zastosowanie do umów zawartych od 22.01.2008 r. (do 16.12.2009 r.). Umowy zawarte wcześniej podlegają prawu wskazanemu przez normy kolizyjne polskiej ustawy o prawie prywatnym międzynarodowym z 12.11.1965 r.
Jeszcze innej kwestii dotyczy art. 24 rozporządzenia nr 593/2008. Począwszy od 17.12.2009 r. państwa członkowskie UE nie są już dłużej związane konwencją rzymską. Od tego momentu w miejsce konwencji wchodzi rozporządzenie Rzym I. Nie dotyczy to państw-członków konwencji lub terytoriów, do których rozporządzenie nie stosuje się zgodnie z art. 355 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej . W odniesieniu do Danii, która odmówiła uczestnictwa w przyjęciu rozporządzenia, zastosowanie znajdą nadal normy kolizyjne konwencji. Chodzi tu o sytuacje, kiedy w sprawie orzeka sąd duński. Spośród terytoriów, które podlegają konwencji rzymskiej, a nie zostały objęte zasięgiem rozporządzenia, w art. 355 TFUE wymieniono: Grenlandię, Nową Kaledonię, Polinezję Francuską, Francuskie Terytoria Południowe i Antarktyczne, Wyspy Wallis i Fatunę, Mayotte, Saint Pierre, Miquelon, Arubę, Antyle Niderlandzkie, Wyspy Owcze, Wyspę Man, Wyspy Kanałowe, Świętą Helenę, Anguillę, Kajmany, Falklandy, Bermudy, Brytyjskie Terytorium Antarktyczne, Montserrat i Pitcairn. Artykuł 24 ust. 2 rozporządzenia Rzym I („W zakresie, w jakim niniejsze rozporządzenie zastępuje postanowienia konwencji rzymskiej (...)”), w żadnym wypadku nie może być rozumiany jak norma intertemporalna, pozwalająca na stosowanie przepisów rozporządzenia w odniesieniu do umów zawartych przed 17.12.2009 r., jeżeli orzekanie w sprawie ma miejsce po tej dacie .@page_break@
3. Pierwszeństwo konwencji wiedeńskiej o międzynarodowej sprzedaży towarów
Konwencja Narodów Zjednoczonych o umowach międzynarodowej sprzedaży towarów , sporządzona w Wiedniu 11.04.1980 r., weszła w życie w stosunku do Polski 1.06.1996 r. , i została ogłoszona wraz z przekładem na język polski 13.05.1997 r. Miała ona (co do zasady) pierwszeństwo przed art. 25–29 p.p.m. z 1965 r. To samo można powiedzieć o jej stosunku do konwencji rzymskiej i do rozporządzenia Rzym I . Jej zakres podmiotowy, przedmiotowy i przestrzenny określają art. 1–5 konwencji . W szczególności znajduje ona zastosowanie jedynie do umów sprzedaży, które spełniają kryterium „międzynarodowości” (określone w art. 1 ust. 1 lit. a konwencji), tj. do umów zawartych pomiędzy stronami mającymi siedziby handlowe w różnych państwach, jeżeli państwa te są Stronami konwencji . Konwencję należy także stosować, jeżeli normy prawa prywatnego międzynarodowego miarodajne dla umowy sprzedaży wskazują właściwość prawa państwa konwencyjnego (art. 1 ust. 1 lit. b konwencji). W tym przypadku (ściśle rzecz biorąc) normy prawa prywatnego międzynarodowego mają pierwszeństwo przed konwencją. Chodzi tu o normy kolizyjne obowiązujące w siedzibie sądu, a więc odpowiednio (w zależności od chwili zawarcia umowy): o normy ustawy z 1965 r., normy konwencji rzymskiej lub normy rozporządzenia Rzym I.
Kryterium „międzynarodowości” umowy sprzedaży, o którym mowa powyżej, nie jest jednak spełnione, jeżeli fakt posiadania przez strony swoich siedzib handlowych nie wynika z umowy lub ze stosunków handlowych między stronami lub też z informacji ujawnionej przez strony przed zawarciem lub najpóźniej w chwili zawarcia umowy (art. 1 ust. 2 konwencji wiedeńskiej).
Konwencja wiedeńska nie ma charakteru uniwersalnego. Nie obejmuje sprzedaży konsumenckiej, sprzedaży na licytacji, w drodze egzekucji lub w inny sposób przez organy wymiaru sprawiedliwości. Nie dotyczy także sprzedaży udziałów, akcji, tytułów inwestycyjnych, papierów wartościowych lub pieniędzy, okrętów, statków, poduszkowców i statków powietrznych oraz energii elektrycznej . Nie wszystkie umowy związane z dostawą towarów mogą być uznane za sprzedaż w rozumieniu konwencji. Nie podlegają jej umowy zamiany ani też ramowe umowy o dystrybucję. Obejmuje ona natomiast umowy dostawy towarów wyprodukowanych na zamówienie, chyba że zamawiający dostarcza istotną część materiałów albo świadczenia dostawcy polegają przede wszystkim na zapewnieniu siły roboczej lub innych usług .
Konwencja wiedeńska nie jest też aktem kompletnym. Przedmiotem jej regulacji jest jedynie procedura zawarcia umowy oraz wzajemne prawa i obowiązki stron. Spod zakresu jej działania wyraźnie wyłączono przesłanki ważności umowy lub jej postanowień oraz skutki sprzedaży w sferze prawnorzeczowej (art. 4 konwencji) . Spośród przesłanek ważności umowy (zdolność stron, forma, wady oświadczeń woli oraz zgodność treści z przepisami bezwzględnie wiążącymi i klauzulami generalnymi), w konwencji wiedeńskiej uregulowano jedynie wymagania formalne . W odniesieniu do pozostałych przesłanek zachodzi potrzeba sięgania do miarodajnych norm kolizyjnych (odpowiednio: norm ustawy z 1965 r., konwencji rzymskiej lub rozporządzenia) i wskazanego przez nie prawa właściwego. Nie należy również zapominać o przepisach wymuszających swoje zastosowanie, należących do prawa forum albo prawa kraju trzeciego. Sięgnięcie do miarodajnego prawa właściwego może się okazać konieczne także w odniesieniu do kwestii będących przedmiotem regulacji konwencyjnej, ale w niej wyraźnie nierozstrzygniętych (art. 7 ust. 2 konwencji), jeżeli nie da się ich rozwiązać na podstawie ogólnych zasad, na których konwencję oparto . Zastosowanie prawa właściwego, wskazanego odpowiednimi normami kolizyjnymi, ma wreszcie miejsce wtedy, gdy strony wyłączają konwencję, jej część lub jej poszczególne postanowienia (art. 6 konwencji) albo gdy konwencja (nieznajdująca zastosowania na podstawie art. 1 ust. 1 lit. a lub b konwencji) zostanie przez nie inkorporowana do umowy w granicach swobody umów .
Blisko dwudziestoletni okres obowiązywania w Polsce konwencji wiedeńskiej uzasadnia – jak się wydaje – oczekiwanie, że będzie ona prawidłowo stosowana przez sądy polskie. Przykłady orzeczeń, w których konwencję zignorowano, nie należą do rzadkości . Nie wspomina o konwencji także Sąd Najwyższy w wyroku z 22.11.2013 r. , powołując się wyłącznie na rozpo-rządzenie Rzym I, chociaż spór zdaje się dotyczyć nie tyle umowy dystrybucji (kolportażu prasy), ile konkretnej umowy dostawy określonej partii towarów, realizowanej w jej wykonaniu, do której konwencja powinna znaleźć zastosowanie.@page_break@
4. Zastosowanie normy kolizyjnej i prawa właściwego z urzędu, błędne zastosowanie prawa właściwego i problem „elementu obcego”
Prawo wskazane jako właściwe (zarówno polskie, jak i obce) stosowane jest z urzędu (art. 1143 § 1 kodeksu postępowania cywilnego ), także wówczas, gdy jest to prawo wybrane przez strony. Podobnie z urzędu stosuje się normy kolizyjne, w tym normy określające dopuszczalność, ważność i sposób dokonania wyboru prawa przez strony (np. wyboru dorozumianego). Dotyczy to również skomplikowanych mechanizmów kolizyjnych, przewidujących rozwiązania kaskadowe, alternatywne, kumulatywne lub subsydiarne. Obowiązek działania ex officio odnosi się także do reguły korekcyjnej dopuszczającej wyjątkowe odstępstwo na rzecz prawa znacznie silniej związanego z ocenianym stanem faktycznym.
Wskazanie prawa właściwego z reguły wymaga wcześniejszego ustalenia okoliczności rozstrzygających o powiązaniu stanu faktycznego z określonym państwem lub z prawem tego państwa. Jeżeli mają one charakter okoliczności faktycznych, to należy je traktować w sposób specjalny, inaczej niż wszystkie inne fakty w procesie. Powinny być one badane i ustalane przez sąd z urzędu. Ich specjalny status procesowy wynika z imperatywnego charakteru norm kolizyjnych. Jest też przejawem inkwizycyjnego modelu procesu. Wszystko to nie wyklucza inicjatywy i udziału stron w określeniu miarodajnej normy kolizyjnej albo ustaleniu treści prawa właściwego.
Niezastosowanie lub błędne zastosowanie prawa właściwego (tak własnego jak i obcego) stanowi naruszenie prawa materialnego przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie z wszystkimi tego konsekwencjami procesowymi (zarzut w apelacji lub podstawa skargi kasacyjnej) . Zagadnienia kolizyjne powinny więc podlegać kontroli instancyjnej. Dotyczy to zarówno prawidłowego zastosowania mechanizmu kolizyjnego, jak i sposobu wykładni oraz zastosowania prawa właściwego.
Zgodnie z art. 1 ustawy p.p.m. z 2011 r. reguluje ona właściwość prawa dla stosunków z zakresu prawa prywatnego „związanych z więcej niż jednym państwem”. Podobnie sformułowano art. 1 ust. 1 rozporządzenia Rzym I. Znajduje ono zastosowanie do zobowiązań umownych w sprawach cywilnych i handlowych „powiązanych z prawem różnych państw”. Przepisy te wyrażają przekonanie, że praktyczna przydatność norm kolizyjnych wiąże się ze stanami faktycznymi zawierającymi tzw. element obcy. Jest to element, zazwyczaj korespondujący z łącznikami, sugerujący, że właściwe może być prawo obce. Treść cytowanych przepisów nie przekreśla jednak teoretycznej zasady, że każde zastosowanie prawa materialnego (zarówno własnego, jak i obcego) musi być poprzedzone sięgnięciem do miarodajnej normy kolizyjnej . W żadnym wypadku nie chodzi o uzależnienie dopuszczalności sięgania do miarodajnej normy kolizyjnej od wcześniejszego stwierdzenia międzynarodowego charakteru ocenianego stanu faktycznego. Rozporządzenie Rzym I może też znaleźć zastosowanie do obiektywnie czysto krajowych stosunków umownych. Sytuację taką przewidziano np. w art. 3 ust. 3 rozporządzenia, gdy strony dokonują wyboru prawa obcego dla umowy obiektywnie powiązanej z jednym tylko państwem.
Przedstawione zasady, od dawna ustalone i niekwestionowane w naszym prawie prywatnym międzynarodowym i procesowym, nie zawsze i nie do końca są przestrzegane w polskim orzecznictwie. Zbyt rygorystycznie zdaje się brzmieć teza wyroku SN (II CSK 250/2012), zgodnie z którą normy kolizyjne stosuje się tylko wtedy, gdy w sprawie jest element obcy. Trudno też zgodzić się z twierdzeniem (wyrok SN z 22.11.2013r.,
III CSK 13/2013) , że SN nie może w ramach kasacji sam uzupełniać i precyzować zarzutów co do prawa właściwego, jeżeli pozwani zacytowali cały art. 4 konwencji rzymskiej, złożony z pięciu ustępów, nie precyzując, do którego z nich się te zarzuty odnoszą. Sąd Najwyższy nie wytknął także Sądowi Apelacyjnemu błędu, polegającego na uznaniu niezastosowania konwencji rzymskiej za wadliwą ocenę dowodów (art. 233 k.p.c.). Dziwi wreszcie rozróżnienie, jakie SN czyni pomiędzy problemami kolizyjnymi i jurysdykcyjnymi. Gdy chodzi o te ostatnie, SN kategorycznie stwierdza, że „w każdej sprawie z elementem zagranicznym przed merytorycznym rozpoznaniem sąd musi ocenić, czy ma jurysdykcję i w jakim zakresie. Takiej oceny dokonuje każdy sąd z urzędu na każdym etapie postępowania, w tym również sąd odwoławczy, niezależnie od podniesionych w apelacji zarzutów”. Szkoda, że w wyroku nie znalazło się podobne stwierdzenie w odniesieniu do prawa właściwego. Cieszy natomiast decyzja Sądu Najwyższego (wyrok SN z 20.09.2012 r., IV CSK 48/2012) , zmieniająca orzeczenie Sądu Apelacyjnego, uznająca naruszenie art. 3 ust. 1 konwencji rzymskiej za naruszenie prawa materialnego. Podobnie Sąd Apelacyjny w Szczecinie w orzeczeniu z 29.10.2013 r.
(IACa 586/13) przyjął, że „rozpoznanie roszczeń na podstawie złego prawa materialnego jest jednoznaczne z brakiem zbadania przez Sąd Okręgowy materialnej podstawy żądania pozwu”.@page_break@
5. Ciężar dowodu
– art. 18 ust. 1 rozporządzenia Rzym I
Kwestia ciężaru dowodu w znaczeniu materialnym podlega ocenie prawa właściwego. Zasadę tę – od dawna utrwaloną – wyraża art. 6 ust. 2 p.p.m. z 2011 r., a w odniesieniu do zobowiązań umownych – art. 18 ust. 1 rozporządzenia „(...) prawo właściwe (...) stosuje się w zakresie, w jakim zawiera ono odnoszące się do zobowiązań umownych domniemania prawne lub określa ciężar dowodu”. Podobnie sformułowany był art. 14 ust. 1 konwencji rzymskiej. Prawu właściwemu podlega nie tylko istnienie oraz treść domniemań prawnych, lecz także ich charakter i skutki, jak i przesłanki ich podważenia w przypadku domniemań wzruszalnych. Gdy zaś chodzi o ciężar dowodu, z prawa właściwego czerpiemy wyłącznie unormowania o charakterze materialnoprawnym, rozstrzygające, kto ponosi ryzyko niewykazania określonego faktu. Natomiast kwestie procesowe, takie jak: dopuszczalność środków dowodowych, sposób przeprowadzania dowodów i ich zabezpieczania, sposób i terminy ich zgłaszania, zaprzeczanie lub przyznawanie faktów, podlegają procesowej legis fori. Zasady, o których mowa, nie zawsze są przestrzegane w judykaturze polskiej. W wielu orzeczeniach sądy powołują się na art. 6 polskiego kodeksu cywilnego w taki sposób, jak gdyby zagadnienie ciężaru dowodu w znaczeniu materialnym należało do zakresu procesowego legis fori.@page_break@
6. Różne prawa właściwe dla różnych aspektów ocenianych stosunków prawnych
Dość powszechnym błędem, spotykanym w wielu orzeczeniach sądów polskich, jest określanie prawa właściwego dla całej sprawy, całego stanu faktycznego, a nie dla danego stosunku prawnego lub danej kwestii bądź sytuacji. W konsekwencji prawo właściwe dla umowy (wskazane na podstawie norm kolizyjnych konwencji rzymskiej lub rozporządzenia Rzym I) rozciągane jest na kwestie nienależące do zakresu statutu kontraktowego. Z drugiej strony, konstatacja dotycząca prawa właściwego ma nierzadko charakter abstrakcyjny i nie przekłada się na konsekwentną ocenę różnych aspektów lub kwestii przez prawo wskazane jako właściwe.
6.1. W sprawie III CSK 13/2013 (wyrok SN z 22.11.2013 r.) sąd okręgowy uznał zobowiązanie wekslowe za nieważne na podstawie art. 102 polskiego prawa wekslowego oraz przyjął odpowiedzialność wystawcy weksla na podstawie art. 8 w zw. z art. 103 pr. weksl., bez wcześniejszego określenia prawa właściwego dla zdolności wekslowej oraz dla odpowiedzialności wystawcy weksla (art. 77 i n. pr. weksl.). Sąd Apelacyjny i Sąd Najwyższy powoływały się na konwencję rzymską lub na rozporządzenie, pomimo to, że zobowiązania wekslowe zostały wyłączone spod zakresu ich działania (art. 1 ust. 2 lit. d rozporządzenia Rzym I).
6.2. W sprawie I CSK 274/13 (wyrok SN z 31.03.2014 r.) nie określono prawa właściwego dla oceny skutków działania falsus procuratora, chociaż kwestia ta nie należy do zakresu statutu stosunku podstawowego, lecz do zakresu statutu pełno-mocnictwa (art. 23 p.p.m. z 2011 r.) . Z kolei zagadnienia istnienia i ważności umowy zostały ocenione bez związku z prawem dla tej umowy właściwym (art. 8 konwencji rzymskiej i art. 10 rozporządzenia Rzym I).
6.3. Przesłanki inkorporacji wzorca do umowy oceniane są nierzadko (wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 29.10.2013 r. (I ACa 586/13) według prawa polskiego, pomimo to, że podlegają one prawu właściwemu dla umowy.
6.4. Stosunkowo często zdarzają się nieporozumienia co do sposobu oceny charakteru prawnego danej umowy. Należy odróżnić ocenę merytoryczną, zmierzającą do wyodrębnienia regulujących daną umowę przepisów merytorycznych prawa właściwego, od oceny kolizyjnej mającej na celu podporządkowanie ocenianego stosunku pod zakres miarodajnej normy kolizyjnej. W pierwszym przypadku należy korzystać z kryteriów klasyfikacji stworzonych na potrzeby prawa merytorycznego, przyjętych w prawie właściwym. W drugiej sytuacji pojęcia pełniące funkcję kryteriów klasyfikacji powinniśmy wyjaśniać w sposób autonomiczny. Współczesne katalogi reguł kolizyjnych dla stosunków umownych operują zarówno pojęciami określającymi konkretne typy umów (sprzedaży, o dzieło, zlecenia, ubezpieczenia, itd.), jak i formułami odnoszącymi się do ich kategorii zbiorczych (umowy o przeniesienie rzeczy i praw, umowy o świadczenie usług, umowy o korzystanie, umowy o przejęcie ryzyka lub umowy zabezpieczające, umowy dotyczące praw rzeczowych albo praw do korzystania z nieruchomości). Wszystkie wspomniane kryteria klasyfikacji, bez względu na ich rodzaj i stopień szczegółowości, pełnią funkcję kolizyjną, dlatego też powinny być – przynajmniej, co do zasady, – rozumiane autonomicznie, niezależnie od tego, jakie znaczenie jest im przypisywane w którymkolwiek, zwłaszcza własnym, prawie merytorycznym. Kwalifikacja kolizyjnoprawna zakłada uwzględnienie funkcji społeczno-gospodarczej, jaką dany typ lub kategoria umów pełni w większości praw merytorycznych na świecie. Nastawiona jest na poszukiwanie (przy pomocy badań porównawczych) idei przewodniej, charakteryzującej umowy określonego typu lub określonej kategorii.
6.5. Sprawa IV CSK 48/2012 (wyrok SN z 20.09.2012 r.) dotyczyła regresu pomiędzy poręczycielami (wspólnikami), którzy zabezpieczyli kredyt zaciągnięty przez spółkę z siedzibą w Madrycie w Kasie Oszczędnościowo Emerytalnej w Barcelonie. Poręczycielami (wspólnikami) byli obywatele Hiszpanii i Polski, mający swój zwykły pobyt w Hiszpanii i w Polsce. Hiszpański wspólnik, który spłacił kredyt, dochodził regresu przeciwko wspólnikowi polskiemu. Sąd I instancji zastosował prawo polskie, nie przedstawiając żadnego uzasadnienia. Sąd apelacyjny, w odpowiedzi na zarzut powoda naruszenia konwencji rzymskiej, zgodnie z którą należało zastosować prawo hiszpańskie, przyjął, że strony dokonały w sposób dorozumiany wyboru prawa polskiego. Wyrazem zgodnej i świadomej woli stron w przedmiocie prawa właściwego były – zdaniem sądu apelacyjnego – następujące okoliczności: powód wniósł sprawę do sądu polskiego, opierając podstawę materialnoprawną roszczenia na prawie polskim, pozwany zaś wdał się w spór, powołując na swoją obronę zarzuty wynikające z prawa polskiego. Sąd Najwyższy (słusznie) nie podzielił zdania sądu apelacyjnego w kwestii istnienia dorozumianej woli stron w przedmiocie wyboru prawa właściwego. Dopasowanie przez pozwanego swojej obrony do argumentacji powoda i umiejscowienie jej na tej samej płaszczyźnie merytorycznej nie oznacza jeszcze woli poddania stosunku prawnego prawu polskiemu. Sąd Najwyższy przypomniał, że zgodnie z art. 3 ust. 1 konwencji rzymskiej wybór dorozumiany powinien wynikać w sposób dostatecznie pewny z postanowień umowy lub okoliczności sprawy. Wątpliwości budzi natomiast wypowiedziana na marginesie teza, jakoby klauzula prorogacyjna miała świadczyć o istnieniu dorozumianego wyboru prawa, jeżeli jest ona spójna z innymi elementami stanu faktycznego. Istnienia rzeczywistej (choć wyrażonej w sposób dorozumiany) woli stron nie można bowiem wiązać w sposób automatyczny z żadnymi z góry określonymi okolicznościami. Trzeba jej poszukiwać, poddając indywidualnej ocenie wszystkie elementy danego stanu faktycznego , w tym też fakt zamieszczenia w umowie klauzuli prorogacyjnej .
Poważniejsze – moim zdaniem – zastrzeżenia pod adresem wszystkich sądów orzekających w przedmiotowej sprawie dotyczą pominięcia kwestii prawa właściwego dla roszczenia regresowego, które stanowi jedynie odprysk któregoś ze stosunków prawnych łączących zainteresowane podmioty. Ewentualny dorozumiany, wybór prawa dotyczyłby przecież nie „całej sprawy”, lecz jedynie stosunku regresowego pomiędzy dłużnikami. Punktem wyjścia wszelkich rozważań powinna być zatem próba ustalenia prawa właściwego dla roszczenia regresowego powoda.
Normy kolizyjne określające prawo właściwe dla roszczeń regresowych zawarte są w art. 13 konwencji rzymskiej i w art. 16 rozporządzenia Rzym I . Pomimo odmiennego brzemienia, oba przepisy wskazują jako właściwe prawo rządzące zobo-wiązaniem tego z dłużników, który zaspokoił wierzyciela i dochodzi regresu od pozostałych dłużników (prawo hiszpańskie). Ci ostatni mogą jednak korzystać z zarzutów, jakie przysługiwałyby im wobec wierzyciela zgodnie z prawem właściwym dla ich zobowiązania względem wierzyciela. Powołane przepisy odnoszą się tylko do takich sytuacji, w których zobowiązania dłużników mają tę samą pozycję, to jest odpowiedzialność żadnego z nich nie jest subsydiarna względem pozostałych dłużników. Zasady, o których mowa, nie znajdują zastosowania, jeżeli współdłużników łączy szczególny stosunek prawny, z którego wynika ich wspólna odpowiedzialność wobec wierzyciela. W takim przypadku rozliczenia pomiędzy dłużnikami podlegają ocenie prawa właściwego dla tego stosunku.
W przedmiotowej sprawie nie wyjaśniono, czy stosunkiem takim jest umowa wspólnego poręczenia zawarta przez obu wspólników z kredytodawcą, czy też w grę wchodzić może wspólna, choć subsydiarna wobec spółki, odpowiedzialność wspólników za jej zobowiązania. Sama umowa kredytu z pewnością podlega prawu hiszpańskiemu. To samo można powiedzieć o statucie umowy spółki, której siedziba znajduje się w Hiszpanii. Wątpliwości mogą natomiast dotyczyć umowy poręczenia . W braku wyboru prawa, podlega ona (co do zasady) prawu zwykłego pobytu tej strony, która spełnia świadczenie charakterystyczne (art. 4 ust. 2 konwencji rzymskiej; art. 4 ust. 2 rozporządzenia Rzym I). W umowach poręczenia dłużnikiem świadczenia charakterystycznego jest poręczyciel, niemniej w przypadku wielości dłużników charakterystycznych, z których każdy ma swój zwykły pobyt w innym kraju, trzeba sięgnąć do zasady najściślejszego związku (jako reguły korygującej lub reguły uzupełniającej). Nie jest też wykluczone „akcesoryjne powiązanie” umowy poręczenia z umową kredytu, jeżeli treść obu umów jest tak silnie powiązana, że właściwie stanowią jedną całość. Uzasadnieniem dla takiego powiązania będzie wówczas reguła korekcyjna najsilniejszego związku (art. 4 ust. 5 konwencji rzymskiej lub art. 4 ust. 4 rozporządzenia Rzym I). Niejakim przeciwwskazaniem dla akcesoryjnego powiązania poręczenia z prawem właściwym dla umowy kredytu jest jednak odmienność partnerów w przypadku obu umów. Stroną umowy kredytu jest spółka, natomiast umowę poręczenia zawarli sami wspólnicy. Możliwy jest (choć mało prawdopodobny) jeszcze jeden scenariusz. Każdy z poręczycieli mógł zawrzeć z bankiem osobną umowę poręczenia. Jeżeli przyjąć, że każda z nich podlega innemu prawu, skoro poręczyciele (dłużnicy charakterystyczni) mają swój zwykły pobyt w innym kraju, a równocześnie brak jest innego stosunku prawnego, z którego wynikałaby wspólna odpowiedzialność obu dłużników, to prawo właściwe dla roszczenia regresowego wskaże art. 13 konwencji rzymskiej (podobny w swojej treści do art. 16 rozporządzenia Rzym I). Będzie to prawo hiszpańskie.@page_break@
7. Wybór prawa właściwego w ogólnych warunkach
7.1. Korzystanie z wzorców umownych stwarza wiele problemów prawnych zarówno na płaszczyźnie merytorycznej, jak i płaszczyźnie kolizyjnej. Problemy kolizyjne powstają wtedy, gdy klauzula wyboru prawa właściwego zostaje zamieszczona we wzorcu umownym. Nie we wszystkich kwestiach doktryna osiągnęła porozumienie , podobne różnice zdań występują w judykaturze państw obcych. Nie dotyczy to jednak podstawowych zasad, które pokrótce przedstawię.
Problemy prawne powstające na płaszczyźnie merytorycznej (inkorporacja wzorca do umowy, konflikt wzorców, interpretacja postanowień wzorca oraz kontrola ich treści) podlegają ocenie prawa właściwego dla umowy. Wynika to bezpośrednio z tak samo brzmiących przepisów art. 8 konwencji rzymskiej i art. 10 rozporządzenia . Podobny przepis znalazł się także w art. 24 p.p.m. z 2011 r. Dopuszczalność negatywnej korekty tej zasady (swoistego weta) przewidziano w art. 8 ust. 2 konwencji rzymskiej oraz w art. 10 ust. 2 rozporządzenia , a także w art. 24 ust. 2 p.p.m. z 2011 r. Polega ona na stworzeniu stronie możliwości powołania się na regulacje prawne przyjęte w jej własnym prawie (zwykłego pobytu), jeżeli prawo właściwe dla umowy uznaje ją za ważnie zawartą. Rozwiązanie to ma na celu poszanowanie swobody zawarcia umowy oraz ochronę uzasadnionego okolicznościami zaufania strony do jej własnego prawa, w sytuacji gdy przypisanie jej zamiaru zawarcia umowy (na podstawie prawa właściwego, lecz wbrew stanowisku jej własnego prawa) nie byłoby sprawiedliwe. Mechanizm korekty obejmuje także kwestię zakresu uzgodnionego konsensu, w tym również skuteczność milczącej inkorporacji wzorców umownych oraz problem konfliktu formularzy. Bywa też wykorzystywany do oceny skuteczności związania „klauzulami zaskakującymi”, jeżeli „zaskakujący” charakter dotyczy sposobu (procedury) ich inkorporowania , nie zaś ich sprawiedliwej lub uczciwej treści. Artykuł 10 ust. 2 rozporządzenia Rzym I nie dotyczy bowiem ważności umowy lub jej poszczególnych postanowień . Pojęcia istnienia umowy oraz jej ważności powinny być rozumiane w sposób autonomiczny. Istnienie (zawarcie) umowy obejmuje wszelkie kwestie lub zdarzenia z zakresu tzw. procedury zawarcia, oceniane z perspektywy dokonania umowy lub zakresu uzgodnionego konsensu. Z kolei ważność umowy odnosi się do każdej przyczyny, która sprawia, że prawo właściwe uznaje umowę za nieważną, wzruszalną lub nieskuteczną .
Sytuacja wygląda inaczej w przypadku umów, które podlegają konwencji wiedeńskiej o międzynarodowej sprzedaży towarów. Utrwalił się pogląd, że konwencja reguluje przesłanki inkorporacji wzorców do umowy (art. 8 oraz 14–19), w tym także problem znaczenia milczenia adresata wzorca oraz zagadnienie konfliktu formularzy, nie obejmuje natomiast kontroli treści z punktu widzenia klauzul zakazanych. Zgodnie z art. 4 a treść umowy, jako przesłanka jej ważności, stanowi bowiem tzw. lukę zewnętrzną konwencji i podlega ocenie prawa krajowego, wskazanego subsydiarnie jako właściwe przez ogólne normy kolizyjne.
Nieco inaczej wygląda ocena dopuszczalności oraz istnienia i ważności klauzuli wyboru prawa zamieszczonej we wzorcu umownym. Niektóre kwestie oceniane są według kolizyjnej legis fori, inne – na podstawie prawa wybranego, a dokładniej – na podstawie prawa, do wyboru którego strony dążyły, nawet jeżeli ostatecznie okazał się on nieważny lub nieskuteczny. O dopuszczalności wyboru prawa i sposobie jego dokonania rozstrzygają normy kolizyjne obowiązujące w siedzibie sądu (art. 3 konwencji rzymskiej lub art. 3 rozporządzenia). Powszechne uznanie możliwości dokonywania wyboru prawa we wzorcach umownych wynika z przyjętej w tych przepisach swobody formy i swobody sposobu dokonania wyboru prawa. Wyraźnie możliwość taką przewidziano w dwóch nienormatywnych aktach kolizyjnych: w art. 5 Rezolucji Bazylejskiej z 1991 r. oraz w art. 6 Zasad haskich o wyborze prawa w międzynarodowych umowach handlowych . Normy kolizyjne fori rozstrzygają także kwestię charakteru prawnego wyboru prawa. Zgodnie z art. 3 ust. 4 konwencji rzymskiej oraz art. 3 ust. 5 rozporządzenia, jest to porozumienie stron (umowa prawa kolizyjnego). Jego treść oraz wykładnia oceniane są zgodnie z prawem kolizyjnym fori. Natomiast istnienie (dokonanie) i ważność (wady oświadczenia woli) poddane są ocenie prawa wybranego (art. 10 ust. 1 rozporządzenia, w zw. z art. 3 ust. 5) . Gdy chodzi o kwestię istnienia (dokonania) wyboru prawa, możliwe jest jego kwestionowanie na podstawie art. 10 ust. 2 rozporządzenia (lub art. 8 ust. 2 konwencji rzymskiej). Istnienie zgodnych oświadczeń woli stron w przedmiocie wyboru prawa, w przypadku zamieszczenia klauzuli wyboru we wzorcu umownym, w istocie rzeczy zależy od dopełnienia przesłanek inkorporacji przewidzianych przez prawo wybrane, z uwzględnieniem mechanizmu korygującego z art. 10 ust. 2 rozporządzenia.
Szczególne trudności powstają w przypadku kolizji klauzul wyboru prawa. Dochodzi do niej wtedy, gdy każda ze stron powołuje się na swój wzorzec, w którym zawarta jest klauzula wyboru innego prawa właściwego. W doktrynie proponuje się dwa sposoby rozwiązywania takich kolizji. Według pierwszego sposobu sprzeczne klauzule wyboru prawa wzajemnie się wykluczają . Rozwiązanie drugie zaproponowano w art. 6 Zasad haskich o wyborze prawa w międzynarodowych umowach handlowych. Jest to norma merytoryczna prawa prywatnego międzynarodowego, która odwołuje się do materialnoprawnych sposobów rozwiązywania konfliktu formularzy, obowiązujących w obu systemach prawnych, które zostały potencjalnie wybrane. Osiągnięcie porozumienia w przedmiocie wyboru prawa możliwe jest tylko wówczas, gdy wedle obu potencjalnie wybranych praw „konflikt formularzy” wygrywa ten sam zbiór klauzul umownych. Szansa uzgodnienia stanowisk w tej mierze nie jest znaczna. Gdyby jednak do tego doszło, nie jest wykluczone wykorzystanie mechanizmu negatywnej korekty z art. 10 ust. 2 rozporządzenia Rzym I.
Spory i wątpliwości dotyczą również możliwości kontroli ważności treści zawartej we wzorcu klauzuli wyboru prawa ze względu na jej potencjalnie niedozwolony charakter. Zdaniem jednych , kontrola taka podlega prawu wybranemu (art. 10 ust. 1 rozporządzenia), bez możliwości wykorzystania mechanizmu weta z art. 10 ust. 2 rozporządzenia, ponieważ mechanizm ten dotyczy tylko istnienia wyboru prawa, ale już nie jego ważności. Zdaniem innych , kontrola treści klauzuli wyboru prawa podlega wyłącznie kolizyjnej legis fori, która w art. 3 ust. 1 konwencji rzymskiej oraz art. 3 ust. 1 rozporządzenia Rzym I określiła granice kolizyjnoprawnej autonomii stron. Kontrola materialnoprawna nie jest w tym zakresie w ogóle dopuszczalna. Ma ona zresztą sens wyłącznie w odniesieniu do takich klauzul wzorca, które zawierają merytoryczną regulację praw i obowiązków stron , podczas gdy samo wskazanie prawa właściwego jest aksjologicznie obojętne. Rację w sporze należy, moim zdaniem, przyznać przeciwnikom materialnoprawnej kontroli treści klauzul wyboru prawa.
7.2. Przykładem orzeczenia, w którym naruszono opisane zasady, jest wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 29.10.2013 r. (I ACa 586/13) . Ogólne warunki kontraktów importowych, stosowane przez polskiego nabywcę w powtarzających się umowach dostawy materiałów szalunkowych, zawierały klauzulę wyboru prawa właściwego, zgodnie z którą „umowa podlega prawu polskiemu, w szczególności konwencji wiedeńskiej o międzynarodowej sprzedaży towarów”. Przedmiotem sporu pomiędzy polskim nabywcą i holenderskim dostawcą była kwestia skutecznej inkorporacji ogólnych warunków do umowy dostawy kolejnej partii szalunków, a co za tym idzie – skutecznego dokonania wyboru prawa właściwego.
Zdaniem Sądu Okręgowego w Szczecinie, pomiędzy stronami wykształciła się praktyka załączania tych samych ogólnych warunków nabywcy (w formie załącznika nr 4) do każdego kolejnego zamówienia, które następnie było zatwierdzane przez dostawcę. Pozwany dostawca nie podpisał wprawdzie zamówienia z 24.01.2008 r. ze względu na zaległości w płatnościach za poprzednie dostawy, ostatecznie jednak podpisał aneks z 18.06.2008 r. (do którego także dołączono te same co zawsze ogólne warunki nabywcy). W procesie pozwany przyznał, że czuł się związany samą umową (którą zresztą wykonał), kwestionował natomiast skuteczną inkorporację wzorca umownego nabywcy z uwagi na swoje milczenie w odpowiedzi na zamówienie z 24.01.2008 r. Sąd okręgowy uznał – powołując się na art. 384 § 1 k.c. – że doszło do skutecznej inkorporacji wzorca na podstawie praktyki, która wykształciła się pomiędzy stronami w toku wcześniejszych kontaktów. W konsekwencji roszczenie powoda ocenił na podstawie samych ogólnych warunków, natomiast o odsetkach orzekł w myśl art. 84 pkt 1 konwencji wiedeńskiej.
Od wyroku sądu okręgowego pozwana wniosła apelację, opierając ją na przepisach prawa polskiego (art. 490, art. 491 § 2, art. 492 oraz 6, a także art. 103 i 104 k.c.), zastępujących postanowienia ogólnych warunków nabywcy, które – jej zdaniem – nie zostały skutecznie włączone do umowy. Zamówienie z 24.01.2008 r. nie zostało bowiem podpisane przez holenderskiego dostawcę, wskutek czego nie ustalono terminów wszystkich dostaw.
W ocenie sądu apelacyjnego, kwestia terminów dostaw stanowi essentialia negotii umowy dostawy (!), zaś obowiązkiem sądu okręgowego było ustalenie daty zawarcia umowy (!) oraz jej treści. Skoro w piśmie z 7.03.2008 r. powódka prosiła „o podanie ostatecznych terminów dostaw i potwierdzenie zamówienia”, to trudno jest mówić (zdaniem sądu) o milczącym (wcześniejszym) przyjęciu oferty przez pozwaną, tym bardziej że powódka ponowiła prośbę o potwierdzenie zamówienia w piśmie z 14.07.2008 r., załączając do niego Aneks z 14.06.2008 r. uwzględniający ogólne warunki. Ostatecznie jednak sąd apelacyjny nie zakwestionował istnienia samej umowy jako podstawy świadczenia zrealizowanego przez pozwaną, przyznając, że byłoby to sprzeczne z całym materiałem dowodowym (zeznaniami świadków), przyjął jednak, że jej treść została ustalona nie poprzez wymianę oferty (zamówienia) i akceptacji, lecz w trakcie dwóch bezpośrednich spotkań stron. Z tego też powodu prawo właściwe dla tej umowy wskazuje konwencja rzymska (którą sąd błędnie utożsamia z rozporządzeniem Rzym I), a nie zawarta w ogólnych warunkach klauzula wyboru prawa właściwego. Umowa o świadczenie usług (bo tak sąd zakwalifikował dostawę materiałów szalunkowych) podlega – zgodnie z przyjętą w konwencji rzymskiej zasadą charakterystycznego świadczenia – prawu holenderskiemu. Błędne przyjęcie właściwości prawa polskiego zamiast holenderskiego oraz rozpoznanie roszczeń powódki na podstawie niewłaściwego prawa jest – zdaniem sądu apelacyjnego – równoznaczne z brakiem zbadania przez sąd okręgowy materialnej podstawy żądania pozwu. Przyjęcie, że strony były związane umową i Aneksem z dołączonymi do niego ogólnymi warunkami, wynika jednak z błędnych ustaleń faktycznych sądu I instancji, wykraczających poza swobodną ocenę dowodów. Tym samym sąd apelacyjny uznał, że jest zwolniony od obowiązku badania zarzutów Apelacji.
7.3. Uwagi do orzeczeń sądu okręgowego
i sądu apelacyjnego
1. Należy się zgodzić z sądem apelacyjnym, że błędne zastosowanie prawa właściwego stanowi błąd co do prawa. Kwestią prawną jest także zagadnienie skutecznej inkorporacji ogólnych warunków (jako problem materialnoprawny), podobnie jak dokonanie przez strony wyboru prawa poprzez zamieszczenie stosownej klauzuli we wzorcu umownym (jako zagadnienie kolizyjnoprawne). Natomiast poszukiwanie zamiaru stron/strony w kwestii zgody na inkorporację ogólnych warunków jest w znacznej mierze kwestią oceny faktów. Jednak ewentualne reguły interpretacyjne, mające pomagać sądowi w ocenie owych faktów, powinny być zaczerpnięte z prawa właściwego dla umowy.
2. Dla umów zawartych pomiędzy 22.01.2008 r. a 16.12.2009 r. prawa właściwego poszukujemy na podstawie konwencji rzymskiej, niemniej konwencja wiedeńska o międzynarodowej sprzedaży towarów ma pierwszeństwo przed konwencją rzymską . Podobnie zresztą wygląda stosunek konwencji wiedeńskiej do rozporządzenia Rzym I, które odnosi się do umów zawieranych począwszy od 17.12.2009 r.
Zgodnie z art. 3 ust. 1 konwencji wiedeńskiej, umowy dostawy towarów przewidzianych do wytworzenia lub wyproduko-wania uważane są za umowy sprzedaży. Konwencja znajduje zastosowanie do umów zawartych pomiędzy stronami mającymi siedziby handlowe w różnych państwach (umowa ma wówczas charakter międzynarodowy), jeżeli państwa te są stronami konwencji (art. 1 ust. 1 lit. a konwencji). Zarówno Holandia (gdzie znajduje się siedziba dostawcy), jak i Polska (na terenie której położona jest siedziba nabywcy) ratyfikowały konwencję wiedeńską, dlatego też stosuje się ona bez względu na treść klauzuli wyboru prawa, zawartej w ogólnych warunkach nabywcy. Strony mogą wprawdzie wyłączyć całą konwencję, jej część lub tylko jej poszczególne przepisy (art. 6 konwencji), nic jednak nie wskazuje na taki zamiar stron w przedmiotowej sprawie. Wręcz przeciwnie, w klauzuli wyboru prawa („umowa podlega prawu polskiemu, w szczególności konwencji wiedeńskiej o międzynarodowej sprzedaży towarów”) strony odwołują się do konwencji, tyle tylko, że traktują ją – błędnie – jako część wybranego przez nie prawa polskiego. Tymczasem konwencja znajduje zastosowanie na podstawie art. 1 ust. 1 lit. a, a nie z mocy art. 1 ust. 1 lit. b, który odnosi się do wyboru przez strony prawa państwa będącego Stroną konwencji. Zresztą w tym drugim przypadku konwencja ma także pierwszeństwo przed prawem krajowym , a w procesie jej wykładni i stosowania nie jest traktowana jako część prawa wybranego.
3. Jak wynika z art. 6 konwencji wiedeńskiej, strony mogą uchylić bądź zmienić skutki któregokolwiek z jej postanowień. Oznacza to pierwszeństwo zarówno indywidualnie wynegocjowanych postanowień umownych, jak i klauzul wzorca, przy założeniu skutecznej ich inkorporacji.
4. Zaproponowane przez nabywcę postanowienie „umowa podlega prawu polskiemu, w szczególności konwencji wiedeńskiej o międzynarodowej sprzedaży towarów” nie jest przykładem starannie i prawidłowo sformułowanej klauzuli wyboru prawa. I to nie tylko dlatego, że konwencja znajduje zastosowanie „z mocy prawa”. Konwencja wiedeńska, pomimo jej ratyfikacji przez Polskę, pozostaje – gdy chodzi o jej stosowanie – aktem międzynarodowym (ponadnarodowym). Rodzi to pytanie o znaczenie dokonanego w sprawie „wyboru prawa polskiego”.
Dokonując interpretacji klauzul wyboru prawa, poszukujemy rzeczywistej woli stron w przedmiocie prawa rządzącego ich umową. Kierujemy się przy tym praktyką wykształconą na gruncie norm kolizyjnych prawa prywatnego międzynarodowego różnych państw, w szczególności norm kolizyjnych konwencji rzymskiej i rozporządzenia Rzym I . W przypadku umów podlegających konwencji wiedeńskiej należy zaś brać pod uwagę przede wszystkim pozycję prawa krajowego (tu: polskiego) na tle całego aktu prawa ujednoliconego. Konwencja nie jest aktem kompletnym. Tzw. luki zewnętrzne (art. 4 konwencji) lub wewnętrzne (art. 7 ust. 2 konwencji) są rozstrzygane na podstawie prawa krajowego wskazanego jako właściwe przez miaro-dajne normy kolizyjne. Może to być także prawo wybrane przez strony, jakkolwiek wskazanie to ma wyłącznie charakter subsydiarny. Dotyczy jedynie kwestii nieuregulowanych w umowie, w inkorporowanych do niej ogólnych warunkach albo w samej konwencji.
Z kolei przesłanki inkorporacji klauzuli wyboru prawa zawartej w ogólnych warunkach – co do zasady – podlegają prawu wybranemu (art. 8 ust. 1 w zw. z art. 3 ust. 4 konwencji rzymskiej; art. 10 ust. 1 w zw. z art. 3 ust. 5 rozporządzenia Rzym I), z możliwością wykorzystania mechanizmu weta z art. 8 ust. 2 konwencji rzymskiej lub art. 10 ust. 2 rozporządzenia. Z uwagi jednak na to, że wybór prawa polskiego ma charakter subsydiarny, a prawem zasadniczo właściwym jest konwencja wiedeń-ska, można rozważać ocenę przesłanek inkorporacji klauzuli wyboru prawa na podstawie samej konwencji.
Oceniając przesłanki inkorporacji klauzuli wyboru prawa polskiego nie można zapominać o zachowaniu pozwanej, które ujawniało jej wolę w przedmiocie prawa właściwego. Pozwany nigdy wcześniej – w toku stałych kontaktów handlowych – nie kwestionował właściwości (aczkolwiek wyłącznie subsydiarnej) polskiego prawa, a nawet więcej – wszystkie zarzuty apelacyjne oparł na prawie polskim.
5. Na podstawie konwencji wiedeńskiej należy też oceniać, czy w ogóle doszło do zawarcia umowy dostawy (art. 8, 14–24 konwencji rzymskiej). O zawarciu umowy rozstrzygają dwie przesłanki: istnienie stanowczego zamiaru stron stworzenia wiążącego stosunku umownego oraz uzgodnienie takiego minimum treści umowy, aby nadawała się ona do wykonania . Sąd nie musi (jak stwierdził Sąd Apelacyjny) określać dokładnej chwili zawarcia umowy. Nie ma też znaczenia sam fakt wstrzymania „potwierdzenia” zamówienia lub brak podpisu na dokumencie, jeżeli zamiar zawarcia umowy nie budzi wątpliwości. Nie jest również prawdą, jakoby terminy dostaw należały do essentialia negotii umowy dostawy, czy też – dokładniej rzecz ujmując – do minimalnego zakresu konsensu, od uzgodnienia którego zależy istnienie samej umowy. Stwierdzenia takie byłyby zresztą nieprawdziwe także na tle prawa polskiego. Zgodnie z art. 14 konwencji, strony powinny ustalić towary będące przedmiotem dostawy oraz określić, wyraźnie lub w sposób dorozumiany, ich ilość i cenę. Elementy te były przez strony uzgodnione bądź to w toku poprzednich dostaw, bądź w zamówieniu z 24.01.2008 r. Z kolei istnienie „stanowczego zamiaru zawarcia umowy” zależy od oceny wszystkich okoliczności danego stanu faktycznego. Brak potwierdzenia ze strony dostawcy „ostatecznych terminów dostaw” i brak formalnego „potwierdzenia zamówienia” może być różnie oceniany, zależnie od rzeczywistej woli stron, która kryje się za ich działaniami. Rozwój wypadków w przedmiotowej sprawie zdaje się sugerować, że dostawca nie kwestionował samej umowy (wola jej zawarcia nie budziła wątpliwości), lecz jedynie powstrzymywał się z jej wykonaniem do czasu uiszczenia zapłaty za wcześniejsze dostawy.
6. Pytanie o skuteczną inkorporację ogólnych warunków, tj. o zakres treściowy konsensu, wynika z zachowania rygorów procedury zawarcia umowy. Znaczenie mają także przepisy dotyczące interpretacji umowy. W konwencji wiedeńskiej nie uregulowano wprawdzie wyraźnie problematyki korzystania z wzorców umownych , nie budziło jednak wątpliwości ani w trakcie prac nad konwencją ani później, że należy w tym względzie sięgać do przepisów art. 8 (o interpretacji oświadczeń woli) oraz art. 14–19 konwencji rzymskiej (o procedurze zawarcia umowy) .
Zgodnie z art. 8 ust. 1 konwencji oświadczenie strony należy rozumieć w taki sposób, w jaki zrozumiała je druga strona al-bo w jaki powinna je była zrozumieć. Jeżeli nie da się tego ustalić, to znaczenie przywiązuje się do tego, jak zrozumiałaby oświadczenie osoba rozsądna w takich samych okolicznościach (art. 8 ust. 2 konwencji). W każdym przypadku należy brać pod uwagę wszelkie okoliczności, w tym praktyki ustalone pomiędzy stronami. W sprawie nie ulega wątpliwości, że zarówno do zamówienia z 24.01.2008 r., jak i do Aneksu z 14.06.2008 r. dołączono ogólne warunki, stwarzając w ten sposób dostawcy możliwość zapoznania się z ich treścią. Warunki te były już zresztą znane dostawcy z wcześniejszych kontaktów stron. W ich toku ukształtowała się praktyka korzystania z wzorca proponowanego przez nabywcę. Adresat zamówienia nie mógł nie wiedzieć, że stały się one częścią umowy.
Do takich samych wniosków prowadzi badanie przesłanek inkorporacji wzorca na tle przepisów art. 14–19 konwencji rzymskiej, regulujących procedurę zawarcia umowy. Równoznaczna z wyraźnym uzgodnieniem stron w kwestii inkorporacji określonego wzorca do umowy jest praktyka wcześniejszego korzystania z tego samego wzorca, znanego drugiej stronie. I wreszcie, dla skutecznej inkorporacji wystarczyłoby samo milczenie adresata (tu: dostawcy), jeżeli druga strona (tu: nabyw-ca) powołała się na swój wzorzec i stworzyła adresatowi łatwą możliwość zapoznania się z jego warunkami.
W sprawie holenderski dostawca zakwestionował skuteczną inkorporację wzorca, ze względu na swoje milczenie w odpowiedzi na zamówienie nabywcy, w którym ten powołał się na swoje ogólne warunki umów. Nie zaprzeczył jednak, że czuł się związany umową (którą zresztą wykonał) oraz że znany mu był (z wcześniejszych kontaktów) wzorzec umowny nabywcy. Ostatecznie też nie zakwestionował faktu podpisania Aneksu nabywcy, w którym też była mowa o przedmiotowych ogólnych warunkach. Powoływanie się przez dostawcę na „skutki swego milczenia w przedmiocie inkorporacji wzorca” skłania jednak do postawienia pytania o ewentualną dopuszczalność sięgnięcia do art. 8 ust. 2 konwencji rzymskiej. Zgodnie z tym przepisem strona może bowiem, co do twierdzenia, że nie wyraziła zgody na zawarcie umowy (tu: na inkorporację wzorca), powołać się na prawo swojego zwykłego pobytu (tu: siedziby), jeżeli z okoliczności wynika, iż ocena skutku jej zachowania według prawa właściwego dla umowy nie byłaby uzasadniona.
Możliwość sięgania do krajowych lub ujednoliconych norm kolizyjnych (to jest norm konwencji rzymskiej lub rozporządzenia Rzym I) wchodzi jednak w grę, jak wspominałam wyżej, jedynie w przypadku kwestii w konwencji nieuregulowanych (luk zewnętrznych lub wewnętrznych). Zarówno zagadnienie inkorporacji wzorców, jak i kwestia znaczenia milczenia zostały w konwencji rozstrzygnięte. Milczeniu adresata oferty poświęcono nawet osobny przepis (art. 18 ust. 1 zdanie drugie konwencji ). Współcześnie przeważa przekonanie, że konwencja wiedeńska obejmuje nie tylko kwestię milczącego oświadczenia woli, lecz pozwala także na stosowanie reguł kreujących fikcję takiej woli. Te ostatnie wolno uwzględniać jako zwyczaje powszechnie znane i ogólnie stosowane (art. 9 konwencji wiedeńskiej).
7.4. Wybór prawa we wzorcu umowy konsumenckiej
Dopuszczalność kontroli treści klauzul wyboru prawa zamieszczanych we wzorcu umowy konsumenckiej jest przedmiotem szczególnych kontrowersji, także w doktrynie i judykaturze państw obcych (por. uwagi zawarte w ostatnim akapicie pkt 7.1. powyżej). Podobne wątpliwości budzi teza zawarta w wyroku SN z 17.09.2014 r. (I CSK 555/2013) : „Zamieszczenie we wzorcu umowy konsumenckiej wyboru prawa proponenta (prawa szwajcarskiego) jest klauzulą niedozwoloną (w rozumieniu art. 3851 § 1 k.c.)”.
Zagadnienie to wymaga jednak odrębnego opracowania.@page_break@
Summary
Some remarks on selected judgments of Polish courts concerning Regulation No. 593/2008 on the law applicable
to contractual obligations (Rome I)
The paper analyses the case law of Polish courts on Regulation No. 593/2008, especially the issues concerning the scope of its applicability, the relationship to the international conventions – the 1980 Rome Convention on the law applicable to contractual obligations and the 1980 Vienna Convention on the international sale of goods, as well as the application of conflict of law rules. Much attention is paid to the issue of contract templates containing the choice of law clause, incorporated into the contract between parties.
dr hab. Maria-Anna Zachariasiewicz
Autorka jest adiunktem w Katedrze Prawa Cywilnego i Prawa Prywatnego Międzynarodowego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Artykuł pochodzi z miesięcznika Europejski Przegląd Sądowy 10/2016>>