Swój pomysł minister przedstawił we wtorek rano na antenie radia TOK FM. Zakłada on, że jeżeli dochodzi do zgłoszenia więcej niż jednego zgromadzenia w tym samym miejscu i w tym samych czasie, to organ administracji wydaje zgody na takie zgromadzenia, ale warunkowo zobowiązując organizatorów do zmiany miejsca i czasu, szczególnie w sytuacjach, gdy równocześnie może dojść do dwóch demonstracji, o których z góry wiadomo, że są w jakiś sposób zantagonizowane. Że ich uczestnicy mogą doprowadzić do konfrontacji fizycznej pomiędzy sobą. Gdyby organizator nie wyraził zgody na zmianę miejsca lub czasu zgromadzenia, to mogłoby to być podstawą do odmowy wydania zgody na zgromadzenie.
- Uważam, że takie rozwiązanie dawałoby szansę za każdym razem, z punktu widzenia decyzji wydawanej przez organ administracji, na jej obronę przed sądem, gdyby taka decyzja została zaskarżona - mówi Krzysztof Kwiatkowski.
Czytaj także:
Kancelaria Prezydenta: do końca tygodnia rekomendacje ws. zmian prawa
Premier: bez histerii zastanówmy się, czy potrzebne są zmiany przepisów