Zarządzanie przez prezesów sądów niejawnych rozpraw i ogłaszanie orzeczeń w zamkniętych dla publiczności salach to rzecz absolutnie niekonstytucyjna. Jednak ostanie pół roku przekonało nas, że od fundamentalnej zasady muszą być wyjątki. Tym powodem jest szerząca się pandemia koronawirusa.
Nie dość, że większość posiedzeń odbywa się niejawnie, to jeszcze orzeczenia np. Izby Dyscyplinarnej SN zapadają w nocy, gdy z sądu wyjdą jego pracownicy, a drzwi są zamknięte. - Jest problem pozbawienia stron udziału w rozprawie w czasach pandemii - mówi Krzysztof Izdebski, dyrektor programowy Fundacji ePaństwo. - W związku z covidem odwoływano rozprawę i przekazywano sprawę na posiedzenie niejawne, co w kontekście ogłaszania wyroku nie jest największą bolączką, bo większą jest to, że strona nie może zgłosić dodatkowych argumentów, które nie zostały ujawnione w skardze. A to jest w moim poczuciu sprawiedliwości krzywdzące - dodaje.
Zobacz procedurę w LEX: Wydanie wyroku na posiedzeniu niejawnym >
Krzysztof Izdebski podkreśla, że sądy nie zaproponowały w miejsce odwołanych rozpraw transmisji on-line. - Ogłaszanie niejawnych wyroków wiąże się z nie ujawnianiem ustnych motywów, co utrudnia rozeznanie, czy warto skarżyć sprawę do drugiej instancji - mówi.
W czasie pierwszej fali pandemii 88 proc. spraw było przenoszonych na posiedzenia niejawne, a orzeczenia ogłaszano bez udziału publiczności.
Zobacz procedurę w LEX: Rozpoznanie apelacji na posiedzeniu niejawnym >
Zasada konstytucyjna ma wyjątki
Jak zauważa adwokat Marek Karczmarzyk, dziekan ORA w Gdańsku, najwyższym standardem konstytucyjnym i europejskim jest zasada jawności rozpraw i jawne ma być ogłoszenie wyroku. Ale w obliczu walki z wirusem zmieniły się zasady w imię bezpieczeństwa i zdrowia uczestników procesu. - COVID jednak nie może unieważniać nam porządku konstytucyjnego - dodaje.
Co do zasady art. 45 ust. 1 i 2 Konstytucji - każdy ma prawo do jawnej rozprawy, a wyłączenie jawności może nastąpić tylko ze względu na moralność, bezpieczeństwo państwa i porządek publiczny oraz ze względu na ochronę życia prywatnego lub inny ważny interes prywatny. Wyrok ogłaszany jest publicznie.
Trybunał Konstytucyjny w swoich orzeczeniach wyrażał pogląd, że ograniczenie takiej wolności w postaci prawa do jawności rozprawy i wyroku, które są elementem praworządności i prawa do sądu, może zostać tylko w wyjątkowych wypadkach ograniczona i tylko na poziomie ustawy ( sygn. akt K 28/97). Tylko w sytuacji, gdy jest kolizja między wartościami konstytucyjnymi: Jedną wartością jest jawność rozprawy, drugą natomiast jest zabezpieczenie życia i zdrowia.
Punkt wyjścia jest taki; jeśli ograniczamy jawność rozprawy możemy to zrobić tylko ustawowo. Ale nikt się nie spodziewał takiej praktyki, bo nikt nie przewidział pandemii.
Czemu służy jawność rozprawy?
- Jawność rozpraw służy społecznej kontroli wymiaru sprawiedliwości - podkreśla adwokat Kaczmarzyk. Jego zdaniem rzecz jest na tyle ważna, że kilkanaście lat temu w Gdańsku chciano prowadzić rozprawy po godzinach pracy. I wiele wyroków karnych w drugiej instancji zostało uchylonych, gdyż sędziowie sądzili po 15. 30, gdy drzwi sądu były zamknięte, choć orzeczenia były słuszne i prawidłowe. Nie było więc kontroli wyrokowania obywateli.
- Nie można dopuścić do tego, aby całkowicie została wyłączona jawność. Chodzi o to, by wydawanie orzeczeń następowało w sposób sprawiedliwy. Sąd nie może pozwolić sobie na wszystko. Cały trójpodział władzy na tym się opiera, że jedna władza drugą pilnuje. Ten podział wynika z małości natury ludzkiej - zaznacza adwokat.
Zanonimizowane orzeczenia publikowane w internecie nie pełnią tej funkcji kontrolnej. I należy zaznaczyć, że jawność rozpraw nie jest dla rozrywki, ale dla kontroli. Jest dopuszczalne ograniczenie jawności rozpraw ustawą, ale nie może to być zrównane z wyłączeniem jawności. Na przykład poprzez nagrywanie spraw i udostępnianie ich post factum w czytelni sądowej. Nie tylko dla stron. Choć trzeba brać pod uwagę ochronę prywatności. Wrzucone do internetu i zmontowane mogą wywołać dużą krzywdę.
Zobacz procedurę w LEX: Rejestrowanie posiedzeń przez strony na własny użytek >
Inną metodą jest ograniczenie jawności poprzez wydawanie kart wstępu. Wtedy mamy do czynienia z ograniczaniem, a nie wyłączeniem jawności. Karty wstępu były stosowane od początku nowożytnego wymiaru sprawiedliwości w sprawach, które cieszyły się dużym zainteresowaniem.
Proces karny zna wyjątki
W procedurze karnej wyłączenie jawności bywa uzasadnione i pozwala na to art. 360 k.p.k. Przepis ten stanowi, że sąd wyłącza jawność rozprawy w całości albo w części, jeżeli jawność mogłaby:
- wywołać zakłócenie spokoju publicznego,
- obrażać dobre obyczaje,
- ujawnić okoliczności, które ze względu na ważny interes państwa powinny być zachowane w tajemnicy
- naruszyć ważny interes prywatny.
Sąd wyłącza jawność całości lub części rozprawy także na żądanie osoby, która złożyła wniosek o ściganie. A także w sytuacji, jeżeli choćby jeden z oskarżonych jest nieletni lub na czas przesłuchania świadka, który nie ukończył 15 lat.
Zobacz procedurę w LEX: Wyłączenie jawności rozprawy >
Jednak ogłoszenie wyroku albo innego orzeczenia wydanego na posiedzeniu, które rozstrzygane jest z udziałem stron, musi być jawne.
- Bywa, że konieczne jest utajnienie uzasadnienia w części albo całości, z tych samych powodów co utajnienie rozprawy. Jednak jawność ma swoją funkcję publiczną. Obecnie trudną do przecenienia - podkreśla prof. Paweł Wiliński, sędzia Izby Karnej SN. - Nie jest przywilejem sądu przy rozpoznawaniu niewygodnych spraw, nie jest parawanem dla sędziego, lecz wyjątkiem, którego rozszerzająco interpretować nie należy - podkreśla.
Gdy więc przykładowo sprawa dotyczy kwestii wyłączenia immunitetu sędziemu, a okoliczności sprawy nie dotykają jego sfery prywatności, nie naruszają dobrych obyczajów ani tajemnicy prawnie chronionej, to obowiązkiem sądu jest umożliwienie jawnego rozpoznania sprawy i jawnego uzasadnienia rozstrzygnięcia. - Leży to w interesie wymiaru sprawiedliwości, by poznać powody decyzji sądu, a nadto upewnić się czy nie doszło do nadużycia prawa - dodaje sędzia.
Jawność posiedzeń karnych
Ostatnio opinię publiczną zbulwersowała sprawa uchylanie immunitetów sędziom w Izbie Dyscyplinarnej SN na posiedzeniach niejawnych. Tłumaczono tę kwestię incydentalnym, wpadkowym charakterem sprawy, która jest fragmentem sprawy karnej, nie dyscyplinarnej.
Jednak już w 2012 r. Izba Karna podjęła uchwałę w składzie 7 sędziów, w której postanowiono, że w postępowaniu karnym jawne są posiedzenia, na których sąd „rozpoznaje lub rozstrzyga sprawę (sygn. akt I KZP 26/11) .
Zobacz procedurę w LEX: Badanie warunków wyłączenia jawności rozprawy >
Pojęcie „sprawa”, interpretowane przy uwzględnieniu treści art. 45 ust. 1 Konstytucji RP, oznacza sprawę w zakresie głównego przedmiotu postępowania, a także kwestii incydentalnej, która związana jest z możliwą ingerencją w sferę podstawowych praw zagwarantowanych przepisami Konstytucji. Wyłączenie jawności posiedzenia, na którym sąd rozpoznaje lub rozstrzyga sprawę, dopuszczalne jest jedynie w wypadku przewidzianym w ustawie (art. 42 § 3 u.s.p.).