Prokuratura Krajowa zapewnia, że sytuacja jest pod kontrolą. A w siedzibach prokuratur w całej Polsce - w związku z koronawirusem - zostały podjęte działania prewencyjne. I wymienia choćby ograniczenie do minimum liczby osób pozostających w budynkach, możliwość pracy zdalnej, zabezpieczenie osób pracujących z korespondencją. Zastrzega równocześnie, że podejmowane działania nie mogą sparaliżować pracy prokuratury.

 

Cena promocyjna: 41.4 zł

|

Cena regularna: 69 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


- To tylko jeden obszar - mówią nieoficjalnie śledczy, przyznając że takie zalecenia rzeczywiście do ich jednostek trafiły. I wskazują na inny problem - brak jakiegokolwiek przygotowania do prowadzenia czynności w sytuacji, gdy osoba zmarła była chora lub objęta kwarantanną w związku z koronawirusem. - Nasze zabezpieczenie ogranicza się obecnie do np. kilku kombinezonów jednorazowych na jednostkę. Wyobraźmy sobie, że śledczy jednego dnia będą musieli je wykorzystać - kilka zdarzeń z udziałem osób, które mogły mieć kontakt z SARS CoV-2, choćby wypadki śmiertelne, zabójstwo. Co dalej? Mamy pracować bez zabezpieczenia, ryzykując zdrowie i życie, także bliskich? - mówi jeden z warszawskich prokuratorów.  

CzytajMS ratuje sądy przed koronawirusem, będzie zawieszenie terminów>>
 

Sytuacja wyjątkowa, wymaga wyjątkowych środków

Rozmówcy Prawo.pl podkreślają, że temat nie jest nowy i pojawiał się już wielokrotnie w sytuacjach gdy dochodziło do tzw. masowych zdarzeń. Jest też efektem wieloletnich zaniechań, a nie jedynie braków w działaniu obecnego kierownictwa. - Temat, powiedzmy sobie szczerze, był zaniedbywany od lat. Z jednej strony można to tłumaczyć tym, że nikt nie przewidywał, że dojdzie do czegoś takiego jak obecnie. Ale ponieważ sytuacja jest nadzwyczajna, wymaga nadzwyczajnych działań i to podejmowanych już w tym momencie, kiedy jeszcze np. nie ma tak wielu zgonów jak w innych krajach. Tymczasem nasi przełożeni zdają się zaklinać rzeczywistość - mówi prokurator z Kielc.  

I podaje konkretne przykłady, które kiedyś były zwykłymi czynnościami, a teraz w dobie koronawirusa stają się realnym zagrożeniem. - Codziennie dyżurujemy, codziennie są zdarzenia ze skutkiem śmiertelnym i teraz zadajemy sobie pytanie, czy jesteśmy bezpieczni? A chodzi przecież o wypadki, zabójstwa, ale też śmierć osób, których bliscy mają wątpliwości, czy udzielono im odpowiedniej pomocy medycznej. W każdej z tych sytuacji istnieje ryzyko zakażenia koronawirusem. Często prokurator jadący na miejsce zdarzenia nie ma nawet świadomości, że chodzi o np. lokal, w którym przebywały osoby objęte kwarantanną. Co z sekcjami zwłok w takiej sytuacji? Na to też niestety nie jesteśmy przygotowani - mówi. 

Niewystarczająca liczba środków ochrony osobistej

Prokuratorzy skarżą się przede wszystkim na brak środków ochrony osobistej - czyli m.in. kombinezonów, ale też maseczek, rękawiczek. - Oczywiście pewne zalecenia kierownictwa były. Efektem jest choćby zaopatrzenie w rękawiczki i maseczki osób pracujących w biurach podawczych. Problem w tym, że i te działania podejmowane są chaotycznie, nie są skoordynowane. W efekcie w jednej prokuraturze problem jest, a w innej jest mniejszy. W jednej - jest ograniczona liczba personelu - prokuratorów, pracowników, w kolejnej pracuje pełen skład. Powiedzmy jednak szczerze, sytuacje w budynku można jeszcze opanować i pracujące tam osoby zabezpieczyć - wskazują śledczy. 

Prokuratorzy w swoich pismach postulują przede wszystkim o doposażenie ich w środki, które pozwolą na bezpieczny udział choćby w czynnościach związanych z oględzinami. Ale zwracają też uwagę na konieczność wypracowania zaleceń, a nawet procedur działania w takiej sytuacji, przy zagrożeniu zakażeniem - tak jak obecnie koronawirusem.

Czytaj: 
Wirus w natarciu - adwokaci chcą zmian w zakresie przedawnień i zawieszeń spraw>>

Zagrożenie koronawirusem - NRA chce ochrony pełnomocników i stron​>>
 

- W naszej ocenie kierownictwo powinno też podjąć rozmowy i uzgodnienia z wydziałami zarządzania kryzysowego, służbami epidemiologicznymi, to powinno być skoordynowane działanie - mówi prokurator z Małopolski. 

Śledczy przypominają, że zgodnie z art. 210 Kodeksu pracy, pracownik w razie gdy warunki pracy nie odpowiadają przepisom bezpieczeństwa i higieny pracy i stwarzają bezpośrednie zagrożenie dla jego zdrowia lub życia, albo gdy wykonywana przez niego praca grozi takim niebezpieczeństwem innym osobom, ma prawo powstrzymać się od jej wykonywania, zawiadamiając o tym niezwłocznie przełożonego.

- I gdybym miał jutro pojechać na czynności, w sytuacji gdy będę wiedział, że dotyczą osoby chorej lub z kwarantanny, bez odpowiedniej ochrony, to zastanawiałbym się czy z tego przepisu nie skorzystać - mówi prokurator. 

Naukowcy chcą wesprzeć śledczych - są zalecenia

Powstały już nawet zalecenia dotyczące wykonywania sądowo-lekarskich sekcji zwłok w przypadkach potwierdzonej choroby COVID-19 i podejrzeń zakażenia SARS CoV-2 - dla prokuratorów pełniącym dyżury i zobowiązanym do wykonywania czynności procesowych w wypadku zdarzeń ze skutkiem śmiertelnym. Opracowane zostały przez dr hab. Grzegorza Teresińskiego, konsultanta krajowego w dziedzinie medycyny sądowej i dr hab. Tomasza Jurka, profesora Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu – w imieniu Polskiego Towarzystwa Medycyny Sądowej i Kryminalistyki. 

W materiale - do którego dotarło Prawo.pl - zaleca się by zgony pozaszpitalne, w obecnej sytuacji, traktować tak jakby dotyczyły osób z podejrzeniem zakażenia. To wiąże się z kolei z szeregiem obostrzeń i m.in. wykonaniem badań w porozumieniu z Powiatowym Inspektorem Sanitarnym. 

Czytaj: Pacjent z bólem zęba zostaje bez jakiejkolowiek pomocy>>

Eksperci wskazują też, że w takiej sytuacji powinna być przeprowadzona ocena potencjalnego ryzyka zakażenia zawodowego i zagrożenia epidemiologicznego dla otoczenia uwzględniająca główne drogi szerzenia się wirusa - czyli drogę kropelkową i transmisje przez dotyk zainfekowanych powierzchni. 

 

Brak zasad pracy rotacyjnej

Kolejnym problemem, na który wskazują prokuratorzy jest brak odgórnych zaleceń dotyczących pracy rotacyjnej, zwłaszcza dla osób, które nie mogą pracować w prokuraturze w systemie zdalnym. - Niektórzy prokuratorzy – pracodawcy, czyli prokuratorzy regionalni, okręgowi taką możliwość już wprowadzają, pomimo że nie wynika to z pisma Prokuratora Krajowego, inni nie, bo podnoszą, że nie ma takich zaleceń, instrukcji. Pismo w tej sprawie wystosowaliśmy do Prokuratury Krajowej w piątek – 20 marca. Nasz postulat to sporządzenie uzupełniających wytycznych i umożliwienie pracy w systemie rotacyjnym na zasadzie analogicznej jak w sądach - mówi przewodniczący Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury Jacek Skała.

I precyzuje, że zasadne w tym przypadku jest pełne wynagrodzenie, bo pracownik pozostaje w gotowości do dyspozycji pracodawcy i pracuje w systemie dyżurów. - To zminimalizowałoby w naszej ocenie ryzyko. Sprawa jest oczywista - im mniej osób pracuje, przemieszcza się, tym bardziej zmniejszamy ryzyko rozpowszechnienia się koronawirusa. Proponujemy podzielenie załóg na 2-3 zmiany, co umożliwia pracę przez tydzień lub nawet dwa w domu, a potem tydzień w prokuraturze. To jest propozycja służąca ochronie zdrowia zatrudnionych w prokuraturach oraz stron toczących się postępowań, ale również dająca nadzieję na dłuższe funkcjonowanie jednostek w warunkach pandemii - dodaje. I podkreśla, że o tym jak bardzo jest to potrzebne świadczy choćby fakt, że obecnie już dwie z prokuratur zostały zamknięte, z powodu koronawirusa.