Jeden z sędziów z województwa pomorskiego rozpatrywał w ostatnim czasie zażalenie poziome od postanowienia dotyczącego kosztów przyznanych biegłemu. Sprawa dotyczyła właśnie "instytutu". Biegły tak wyliczył koszty poniesione przez jego firmę, że kilkukrotnie przewyższyły stawkę, która zgodnie z rozporządzeniem ministra sprawiedliwości przysługiwała mu za przygotowaną opinię.

- Oczywiście miałem duże wątpliwości. Prawda jest jednak taka, że te "instytuty" są de facto na papierze, nie prowadzą żadnej działalności badawczej. Tworzone są tylko po to by zwiększać koszty opinii. A przepisy na to pozwalają, bo są nieprecyzyjne - mówi sędzia.  

Czytaj: Narasta problem z biegłymi sądowymi, a MS zasłania się COVID-em>>

"Instytuty badawcze" - jak grzyby po deszczu

O tym, że problem jest i to istotny mówią sami biegli, choć ich środowisko jest w tym zakresie mocno podzielone. Stawki za opinie są bowiem tym co biegłym spędza sen z powiek i jedną z głównych przyczyn braku chętnych do sporządzania ekspertyz w wielu dziedzinach. Kwestia jest na tyle paląca, że przykładowo samorząd lekarski chciałby by stawki dla biegłych-lekarzy określane były w indywidualnej umowie podpisywanej z Zakładem Medycyny Sądowej, prokuraturą czy sądem. 

Dla wielu biegłych szansą stało się więc skorzystanie z luk w przepisach.  - W 1997 roku zapisano, że opinie może wydawać instytucja naukowa lub specjalistyczna, ale nie sprecyzowano kim lub czym jest ta instytucja specjalistyczna. Czy jest nią biegły prowadzący jednoosobową działalność, czy spółka cywilna czy każda inna, która zrzesza dwóch trzech, biegłych.  I mamy wiele przykładów kreatywnych osób, które zakładają instytut badań, zatrudniają jednego czy dwóch asystentów i przygotowują ekspertyzy jako instytut mimo, że tak naprawdę żadnej działalności badawczej nie prowadzą - mówi w rozmowie z Prawo.pl Ewa Gruza profesor w Katedrze Kryminalistyki Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

Czytaj w LEX: Doręczenia w postępowaniach sądowych w dobie COVID-19 (koronawirusa) >

Dodaje, że część z nich zakłada często jednoosobowe "instytuty", w dodatku z nazwą opatrzoną ich własnym nazwiskiem. A następnie przykładowo "Instytut Psychiatrii Jana Kowalskiego" „wrzuca” w koszty sporządzenia opinii np. opłaty za lokal, światło, ekipę sprzątającą, amortyzację sprzętu. - Biegły indywidualny nie może tego robić – mówi prof. Gruza. 

Rozmówcy Prawo.pl podkreślają, że oczywiście wszystko zależy od podejścia sądu. Są tacy sędziowie, którzy tego nie akceptują tego i takich kosztów nie uwzględniają. Część jednak na nie przystaje. 

Zobacz linię orzeczniczą w LEX: Merytoryczna zawartość opinii biegłego, a wysokość należnego biegłemu wynagrodzenia >

 

Cena promocyjna: 111.2 zł

|

Cena regularna: 139 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 139 zł


Od biletów po... "koszt" kolejki na poczcie

Jak wygląda to w praktyce mówi portalowi nieoficjalnie jeden z biegłych z Małopolski. - Na listach biegłych sądowych są biegli, którzy mają założoną jednoosobową działalność gospodarczą – jest to korzystne choćby ze względu na podatki. Sąd lub prokurator powołuje takiego biegłego X z listy. I teoretycznie - ja to tak rozumiem – powinno to oznaczać powołanie osoby fizycznej, która sporządzi opinię według stawek określonych przez rozporządzenie ministra sprawiedliwości. Ale dany biegły ma też jednoosobową działalność gospodarczą - instytucję specjalistyczną. Więc – choć moim zdaniem nie ma do tego podstaw – wystawia rachunek czy fakturę vat-owską jako instytut - wskazuje. 

Czytaj w LEX: Wpływ epidemii Covid-19 (koronawirusa) na toczące się cywilne postępowania sądowe >

Swego czasu głośna była w środowisku sprawa "instytutu", który analizę podpisu wycenił klientowi na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Koszty, których biegli domagają się w takich sytuacjach od sądów są zazwyczaj niższe ale bywa, że przekraczają nawet kilkukrotnie stawki, które normalnie, by się im należały. 

- Pamiętam jedną z takich spraw. Doktor habilitowany nauk psychiatrycznych opiniował w zakresie badań dokumentów. I trzeba przyznać, że rachunek swojego "instytutu" opracował tak, jakby był ekspertem od finansów. Koszty, które doliczył przekroczyły koszty ekspertyzy. Zawierały zresztą wszystko od opłaty związanej z przejazdem autobusem, poprzez wycenę czasu spędzonego na przystankach, w drodze na pocztę, na poczcie, po koszty przesyłki. I sąd to zaakceptował - dodaje biegły. 

Czytaj w LEX: Funkcjonowanie sądów i wymiaru sprawiedliwości w obliczu koronawirusa >

 

Regulacje pilnie potrzebne

Biegli, sędziowie i prawnicy od dawna czekają na ustawę o biegłych. Ministerstwo nie tak dawno informowało Prawo.pl, że prace nad projektem przystopowała epidemia. Niezależnie od tego oczekiwania są duże. Np. w zakresie stworzenia i systemu weryfikacji umiejętności biegłych i ewentualnych zasad odpowiedzialności dyscyplinarnej dla tych, którzy opinie przygotowują źle i nierzetelnie.  

Czytaj w LEX: Prawa i obowiązki pełnomocników procesowych w praktyce w związku z koronawirusem >

W ocenie rozmówców Prawo.pl uregulowania wymaga też oczywiście kwestia statusu instytucji specjalistycznej. - Powinien być rejestr takich instytucji, jasne, proste kryteria co powinno się pod tym określeniem rozumieć, wymóg by taka placówka miała własne zaplecze techniczne i badawcze, pracowników – w różnych formach zatrudnienia, nawet na umowach cywilnoprawnych, oraz powinna prowadzić badania naukowe. Wtedy oczywiście wyższe koszty wydania opinii będą miały uzasadnienie – mówi prof. Gruza.  

Czytaj: Profesor Gruza: Dobra ustawa o biegłych pilnie potrzebna>>

W jej ocenie potrzebne są też zmiany w rozporządzeniu ministra sprawiedliwości dotyczącym stawek biegłych, by precyzyjnie określały jak takiego biegłego z listy biegłych rozliczyć. Być może - jak wskazuje - powinno się w nim zaznaczyć, że jeżeli prowadzi jednoosobową działalność to nie ma prawa do wydawania faktury, bo opinie wydaje jako biegły z listy, nie instytut czy instytucja specjalistyczna. 

- Z drugiej strony jeśli sąd chce i zwraca się nie do biegłego z listy biegłych ale do instytutu to powinno to być wyraźnie odnotowane, że powołuje daną instytucję, nie biegłego do wydania opinii – mówi prof. Gruza.

Czytaj w LEX: Funkcjonowanie kancelarii prawnej i środki prawne w praktyce w sytuacji stanu zagrożenia epidemicznego koronawirusem >