- Apelujemy do Prezesa Sądu Okręgowego w Warszawie o natychmiastowe podanie do publicznej wiadomości powodów zastosowania tymczasowego aresztowania na dwa miesiące aktywistki LGBT znanej jako Margot - stwierdził w opublikowanym oświadczeniu Zarząd Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. Jego autorzy zaznaczyli, że jako sędziowie nie komentują orzeczeń sądowych przed zapoznaniem się z aktami sprawy, czy choćby uzasadnieniem orzeczenia. Podkreślili jednak, że ta sprawa wywołuje olbrzymie zainteresowanie w kraju i za granicą. - Z każdą godziną narastają domysły, spekulacje i zarzuty pod adresem Sądu. Brak jasnego i pełnego przekazu powoduje, że decyzja Sądu może wydawać się niezrozumiała. Nie można stwarzać choćby pozorów, że orzeczenia sądowe wpisują się w kampanię przeciwko środowisku LGBT - napisano w oświadczeniu.
Po zatrzymaniu zamieszki w wielu miastach
Aktywistka Małgorzata Szutowska, podejrzana na napaść na kierowcę furgonetki propagującej treści anty-LGBT, została zatrzymana w piątek 7 sierpnia – po decyzji sądu. Odbiło się echem nie tylko w Polsce, ale też za granicą. W jej obronie na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie stanęli aktywiści LGBT i obywatele, którzy blokowali jej aresztowanie. W efekcie policja zatrzymała 48 osób, którym postawiła głównie zarzut udziału w zbiegowisku „ze świadomością, że jego uczestnicy dopuszczają się gwałtownego zamachu na osobę lub mienie”.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w połowie lipca odmówił aresztowania Suztowskiej. Uznał, że wystarczy dozór policyjny (Margot miała trzy razy w tygodniu meldować się na komendzie) i 7 tys. zł poręczenia. Warszawska prokuratura odwołała się jednak od tej decyzji i Sąd Okręgowy w Warszawie w piątek 7 sierpnia zmienił dozór policyjny na dwa miesiące aresztu.
Czytaj: Prawo do adwokata tylko dla zatrzymanych z dobrą pamięcią>>
Tajemnica dla dobra śledztwa
Odmawiając udzielenia odpowiedzi na zapytanie "Iustitii "o powody wydania przez sąd postanowienia o tymczasowym aresztowaniu, prezes Joanna Bitner przywołała treść art. 241 par. 1 kk („ Kto bez zezwolenia rozpowszechnia publicznie wiadomości z postępowania przygotowawczego, zanim zostały ujawnione w postępowaniu sądowym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”). Dobrem chronionym w przypadku tego przepisu, jest prawidłowy przebieg postępowania przygotowawczego, na który wpływ mogłoby mieć ujawnienie faktów ustalonych w jego toku i dowodów zebranych w danym momencie przez organ postępowania.
Prezes sądu napisała w oświadczeniu, że rozpoznanie wniosku o tymczasowy areszt przez sąd „jest wykonywaniem czynności sadowych w postępowaniu przygotowawczym prokuratury” o czym mówi artykuł 329 prf 1 kodeksu postępowania karnego. Zaś zgodnie z artykułem 241 prf 1 kodeksu karnego postępowanie przygotowawcze objęte jest tajemnicą.
Cena promocyjna: 103.2 zł
|Cena regularna: 129 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł
Tylko fakty z postępowania są chronione
Z argumentacją tą nie zgadza się Marcin Kochanowski, prawnik ze stowarzyszenia Tolerado, były prokurator. - Odpowiedź udzielona przez prezes Sądu budzi co najmniej zdziwienie - stwierdza. Jak zauważa, dobrem chronionym w przypadku tego przepisu, jest prawidłowy przebieg postępowania przygotowawczego, na który wpływ mogłoby mieć ujawnienie faktów ustalonych w jego toku i dowodów zebranych w danym momencie przez organ postępowania. - Oznacza to, iż karalne jest wyłącznie ujawnianie okoliczności faktycznych ustalonych w sprawie, co jak wskazano, mogłoby się wiązać z negatywnymi następstwami dla tegoż postępowania. Jak podkreśla się w doktrynie przez "wiadomości z postępowania przygotowawczego" lub "wiadomości z rozprawy prowadzonej z wyłączeniem jawności" należy rozumieć nie każdą okoliczność ujawnioną w tym postępowaniu, lecz tylko taką, która ma związek z przedmiotem postępowania przygotowawczego lub prowadzonej rozprawy. Chodzi tu bowiem o nieujawnianie takich okoliczności, które mogłyby utrudnić lub uniemożliwić postępowanie przygotowawcze lub naruszyć dobra, których ochrona była podstawą wyłączenia jawności postępowania - mówi.
Jego zdaniem, nie może być uznana za okoliczność ujawnioną w postępowaniu sama ocena materiału dowodowego dokonana przez organ postępowania. Art. 241 kk penalizuje ujawnianie wiadomości z zakresu sfery faktów, a nie sfery ocen. - Przeciwna, szeroka interpretacja przepisu, prowadziłaby do absurdalnego wniosku, iż nawet poinformowanie o samym zastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci aresztu także stanowi ujawnienie wiadomości z postępowania przygotowawczego i jest wobec tego jest czynem zabronionym - argumentuje Kochanowski.
Podobnego zdania jest szef stowarzyszenia prokuratorów Lex Super Omnia Krzysztof Parchimowicz, który podkreśla, że sprawa o areszt jest tzw. sprawą wpadkową, czyli dodatkową sprawą w której sąd nie rozstrzyga się o winie. - I choć ta sprawa była inicjowana przez prokuraturę w ramach śledztwa, to jednak decyzję wydał sąd, w postępowaniu sądowym. I zasłanianie się teraz przez sąd prokuraturą i tajemnicą śledztwa nie ma sensu - stwierdza. - Jawność postępowania przed sądem jest w społecznym interesie. Sąd może poinformować o motywach swojej decyzji bez ujawniania szczegółów z trwającego śledztwa - podkreśla cytowany przez Oko.press prokurator Parchimowicz.
Sąd może ujawnić motywy, jeśli chce
- Opinii publicznej należy się informacja, na jakich podstawach, na jakich przesłankach sąd się opierał, że zdecydował się na zastosowanie tego środka zapobiegawczego - tak adwokat Łukasz Chojniak komentował w TVN24 nieudostępnienie przez sąd uzasadnienia decyzji o areszcie dla aktywistki Margot.
- Jest prawdą, i co do tego nie ma sporu, że materiały postępowania przygotowawczego, jakie się teraz toczy, nie są jawne i ich ujawnienie następuje de facto za zgodą prokuratura - mówił. - Ale jest też artykuł 95 b Kodeksu postępowania karnego, który mówi, że to posiedzenie, a więc także i postanowienie, które jest jego zwieńczeniem, jest niejawne, chyba że sąd albo jego prezes postanowią inaczej. Innymi słowy, ustawodawca nie ubezwłasnowolnił sądu, to sąd ubezwłasnowolnia się obecnie sam - kontynuował adwokat Chojniak.
Także Marcin Kochanowski uważa, że nic nie stało na przeszkodzie, by udzielić Stowarzyszeniu Iustitia informacji na temat przyjętej przez sąd stosujący areszt wobec aktywistki oceny okoliczności sprawy, która doprowadziła do zastosowania środka. - Z całą pewnością nie stanowił takiej przeszkody przepis art. 241 par. 1 kk, odnoszący się wyłącznie do sfery faktów ujawnionych w sprawie, lecz nie do sfery ocen organu stwierdza.
Czytaj także: Wątpliwy tymczasowy areszt dla działaczki LGBT>>
Jego zdaniem, odmienna interpretacja, która została przyjęta jako podstawa negatywnej odpowiedzi, zgodnie z którą karalne jest także ujawnianie informacji o wszystkich postanowieniach wydanych w postępowaniu przygotowawczym, prowadziłaby do wielu oczywiście absurdalnych konsekwencji m.in. odpowiedzialności karnej z tego przepisu podlegałaby także prok. Aleksandra Skrzyniarz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która 8 sierpnia 2020 roku powiadomiła, iż zatrzymana działaczka jest podejrzana o dokonanie 27 czerwca tego roku „czynu chuligańskiego, polegającego na udziale w zbiegowisku, brutalnym zaatakowaniu działacza fundacji pro life oraz niszczeniu mienia należącego do fundacji”. - Z oczywistych względów tak nie jest – informacja ta dotyczy w istocie dokonanej przez prokuratora oceny zebranego materiału dowodowego – a nie okoliczności faktycznych które z tego materiału wynikają - stwierdza prawnik.