Radców, którzy nie umieją ani mówić, ani pisać. Na egzaminach jest nacisk na stawianie krzyżyków w testach. Brakuje pracy na prawdziwych aktach spraw sądowych. Młodzi radcy kończą aplikację i okazuje się, że nie mieli nigdy kontaktu z klientem, nie byli w sądzie.
Dla mnie to nie jest deregulacja, tylko degradacja i pauperyzacja. Majstrowanie przy zawodach prawniczych trwa od 2004 r. i wprowadzenia tzw. lex Gosiewski. Deregulacja doprowadziła do tego, że ilość nie przeszła w jakość. Dla mnie deregulacja to gra polityczna. Prymitywny populizm, a nie obniżanie cen usług prawnych dla klientów. Hasłami szerokiego dostępu do zawodów szermują niemal wszyscy, głównie partie prawicowe. Ciekawe, co zrobią z tymi ludźmi ze skończonymi aplikacjami i bez pracy - zastanawia się Andrzej Kalwas w wywiadzie dla "Dziennika Gazeta Prawna".