Według śledztwa brytyjskiego magazynu "The Sunday Times", którego publikację cytuje "Gazeta Wyborcza", handel fałszywymi pozytywnymi recenzjami kwitnie.
System tej amerykańskiej sieci polega na tym, że czytelnikom podsuwane są najlepiej oceniane książki z ich ulubionych kategorii. Wiarygodności ocenom ma dodawać znak verified content (zweryfikowana treść). Okazuje się, że na ten znak można szybko zapracować, kupując dużo książek niskiej jakości. Później droga do sprzedawania usług recenzenckich w internecie jest prosta - według "The Sunday Times" recenzja kosztuje tam 3 funty.
Jeden z recenzentów, z którymi skontaktowali się dziennikarze gazety, miał ponad 70 kont na Amazonie. Inny od lutego wystawił ponad 2,2 tys. pięciogwiazdkowych ocen. Tak dobrze oceniane pozycje mają większe szanse na znalezienie nabywców.
Dlatego Amazon ostro ruszył do ataku na nieuczciwych oceniających - pierwszy raz biorąc na celownik własnych użytkowników. Internetowa księgarnia pozwała 1114 osób oferujących w serwisie Fiverr usługę "pisania recenzji" za pieniądze. Celem pozwu jest pozbawienie tych recenzentów anonimowości i zmuszenie ich do zapłacenia za szkody wynikłe z manipulacji. Więcej>>>
Amazon pozywa autorów fałszywych recenzji
Internetowa księgarnia Amazon pozwała 1114 osób o to, że są fałszywymi recenzentami. Odpowiednia liczba ocen na pięć gwiazdek może wciągać na listy bestsellerów dowolnie złą książkę. Po raz pierwszy Amazon robi takie porządki we własnym serwisie.