Prezydent miasta określił prowadzącej prywatne przedszkole wysokość dotacji pobranej w nadmiernej wysokości, którą miała zwrócić.
Organ wyjaśnił, iż rozliczyła ona dotację na dziecko, które nie uczęszczało do prowadzonego przez nią przedszkola. Rodzice dziecka, na podstawie umowy cywilnoprawnej, opłacali jedynie gotowość placówki do jego przyjęcia.
Kobieta odwołała się od decyzji.
Jej zdaniem umowa ta ukształtowała stosunek prawny rodzący obowiązek "trzymania miejsca" dla dziecka, a więc dotacja rozliczona na to konkretne dziecko była dotacją wykorzystaną zgodnie z przeznaczeniem.
WSA nie zgodził się z taką argumentacją.
Sąd podkreślił, iż dotacja oświatowa może być przeznaczona wyłącznie na dofinansowanie zadania w odniesieniu do dziecka będącego przedszkolakiem.
Przymiot taki nie przysługuje dziecku, które nie uczęszcza do przedszkola. Chodzi tu o nieuczęszczanie, które nie jest związane ze zdarzeniem losowym (np. choroba) czy z kalendarzem zajęć w placówce (np. ferie, wakacje), ale wynika z decyzji podjętej przez rodziców o nieuczęszczaniu dziecka do przedszkola.
To, że rodzice dziecka zawarli z placówką umowę o "rezerwacji" miejsca dla dziecka w określonym terminie i opłacali tę rezerwację, nie przesądza o tym, że dziecko było przedszkolakiem – zwrócił uwagę sąd.
Wyrok WSA w Gliwicach z 14 czerwca 2016 r., sygn. akt I SA/Gl 273/16, nieprawomocny
WSA: dotacja tylko dla dziecka mającego status przedszkolaka
Potencjalna możliwość bycia przedszkolakiem nie może być pokryta z dotacji wyjaśnił Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gliwicach.