„Bardzo się cieszę, że została wydana ta publikacja” - powiedziała podczas prezentacji publikacji wicemarszałkini Sejmu Wanda Nowicka. Zaznaczyła, że szkoła jest miejscem, w którym uczniowie nie tylko uczą się polskiego, matematyki, czy fizyki, ale jest także miejscem kształtowania postaw. Dlatego – jak mówiła – prezentowana książka może przyczynić się do zaangażowania się szkoły w walkę z dyskryminacją. „Dyskryminacja wciąż jest bardzo ważnym problemem społecznym” - oceniła.
Książka „Czytanki o edukacji – dyskryminacja” jest zbiorem tekstów autorstwa nauczycieli, psychologów, socjoterapeutów na co dzień pracujących z dziećmi i młodzieżą. Teksty powstały w oparciu o ich doświadczenia, obserwacje, praktykę oraz wyniki badań. Zawiera m.in. opis poszczególnych przypadków. Opracowały je Dorota Obidniak i Marta Konarzewska.
„Kiedy zaczęliśmy pracować nad tą książką i mówiliśmy, że będzie to książka o dyskryminacji w edukacji, to wśród nauczycieli i rodziców odzywały się głosy, że w polskiej szkole dyskryminacji nie ma. Społeczne przekonanie, że szkoła jest równa, dostępna, jest bardzo silne. W miarę jak zaczęły napływać do nas kolejne artykuły uświadomiliśmy sobie, że rozmiary dyskryminacji są ogromne” - powiedziała Obidniak.
Książka składa się z dwóch części. W pierwszej znalazły się teksty mówiące o dyskryminacji wynikającej z zauważalnej odmienności, takiej jak inna religia, inne pochodzenie etniczne, inny status ekonomiczno-społeczny, czy niepełnosprawność.
Jak zaznaczyła Obidniak są to rodzaje dyskryminacji, na które uczniowie, nauczyciele, rodzice, starają się reagować. „Jednocześnie zaskakuje nieporadność w reakcji na zjawiska dyskryminacji, która powoduje, że często interwencje, z którymi stoją jak najlepsze intencje przynoszą skutek wręcz odwrotny” - oceniła.
„Na przykład jeśli chodzi o dzieci imigranckie, nauczycielom wydaje się, że wystarczy zorganizować spotkanie, na którym dzieci zaprezentują swoje tańce ludowe i kuchnię. Nauczyciele wyobrażają sobie, że prowadzi to do zbliżenia między dziećmi, a nie tędy droga prowadzi. Tymczasem te dzieci nie są członkami zespołów ludowych i wolą tańczyć na dyskotekach to co ich rówieśnicy” - powiedziała Obidniak.
Według autorów tekstu na temat dyskryminacji dzieci imigranckich – Jana Świerszcza i Katarzyny Kubin – tak rozumiana integracja nie prowadzi do rzeczywistego włączania dzieci. „Dzieci nie lubią być różne, wyjątkowe, pokazywane palcem, nawet w dobrej intencji (…) Chcą być takie same jak reszta grupy. Każda próba pokazania ich inności – wbrew dobrym intencjom nauczycieli – prowadzi do stygmatyzacji i odrzucenia” - dodała Nowicka.
Z kolei z tekstu Dariusza Chętkowskiego wynika m.in., że dyskryminacja ze względu na biedę zaczyna się bardzo wcześnie, już w przedszkolu. Już wówczas dzieci pochodzące z zamożniejszych domów nie chcą bawić się z dziećmi innymi – biedniejszymi, nie zapraszają ich do siebie domu, na swoje urodziny. W szkole dochodzi często do tego brak sukcesów nauce i przymykanie przez nauczycieli oka na ten stan w myśl zasady, że „i tak tym dzieciom jest trudniej w życiu”.
Zdaniem autora, dyskryminowanie dzieci ze względu na biedę polega właśnie na próbie wmówienia im, że ich sukcesem będzie przetrwanie szkoły, czyli dobrniecie do końca nauki mimo braku osiągnięć. Tymczasem fakt nieosiągania rozlicznych sukcesów podczas nauki szkolnej jest poważnym obciążeniem człowieka, prowadzi bowiem do niskiego poczucia własnej wartości i do przekonania, że bieda jest naturalną konsekwencją bycia nikim.
W drugiej części publikacji opisano rodzaje dyskryminacji – zdaniem autorów książki – w ogóle nieuświadamianej społecznie, czyli dyskryminacja w szkole ze względu na płeć i na orientację seksualną. "To m.in. dyskryminacja przejawiająca się celowym i skutecznym nieuwzględnianiem w podręcznikach i programach nauczania treści, które kłócą się np. ogólnym przekonaniem o tym co jest poprawnie właściwe. Tak jest w przypadku edukacji seksualnej” - zaznaczyła Obidniak.
Książkę wydał ZNP we współpracy z Fundacją im. Frierdicha Eberta. Jak zaznaczył prezes związku Sławomir Broniarz, choć „Czytanki o edukacji – dyskryminacja” jest pierwszą z serii planowanych tytułów, to publikacja wpisuje się w ciąg wcześniejszych publikacji związku, związanych z szeroko pojętą problematyką społeczną takich jak np. „Bieda. Przewodnik dla dzieci” i „Wszystko o Ewie”.
Broniarz podkreślił także, że książki nie można traktować jako ataku na szkołę i nauczycieli. Zaznaczył, że należy traktować ją jako próbę zwrócenia uwagi na problem i zainicjowanie dyskusji.
„Nie da się ukryć, że obraz jaki wyłania się z tekstów bardzo nas przygnębił. Chcieliśmy go skonfrontować z innymi modelami szkoły i dowiedzieć się, jak z dyskryminacją radzą sobie gdzie indziej. Okazało się, że podobny kłopot mają również w krajach o odmiennej tradycji edukacyjnej, co jednak nas od nich różni – to otwartość, z jaką w USA, czy Wielkiej Brytanii mówi się o dyskryminacji, oraz determinacja w podejmowaniu prób zapobiegania temu zjawisku” - można przeczytać w książce. (PAP)
dsr/ mlu/