Eksperci narzekają, że polskiej szkole brakuje pomysłu na naukę przedsiębiorczości. Najlepiej uczyć przez praktykę, dlatego świetne wyniki przynosi zachęcanie uczniów do prowadzenia własnych miniprzedsiębiorstw - tłumaczy Karina Machura w "Dyrektorze szkoły":
Z mojego wieloletniego doświadczenia zawodowego wynika, że najlepszym sposobem praktycznego uczenia ekonomii jest zachęcenie uczniów do prowadzenia młodzieżowego miniprzedsiębiorstwa. To bardzo znana forma zajęć w wielu krajach Europy, która również w Polsce zyskuje coraz większą popularność. Dlaczego ją polecam?
Po pierwsze, jest to rzeczywista działalność, a nie prowadzona w symulowanych warunkach, czyli prostszych i mniej wymagających. Uczniowie muszą:
– sami wymyślić, czym będzie się zajmować ich miniprzedsiębiorstwo, czyli jaki zaproponują produkt lub usługę,
– zbadać rynek pod kątem potrzeb potencjalnych, autentycznych klientów i przewidzieć wielkość popytu,
– zweryfikować swój pomysł,
– przygotować biznesplan,
– podjąć się realizacji działalności produkcyjnej, handlowej lub usługowej.
Po drugie, miniprzedsiębiorstwo stwarza uczniom możliwość:
– założenia prawdziwej firmy zorganizowanej na wzór spółki jawnej, której będą wspólnikami – jest to zatem ich firma,
– sporządzenia pisemnej umowy spółki, w której określą jej nazwę, przedmiot działalności, wysokość udziałów wspólników, zasady podziału zysku lub udziału w stratach.
Każde miniprzedsiębiorstwo prowadzi grupa 6–15 osób, przy czym w jednej szkole może działać kilka miniprzedsiębiorstw.
Po trzecie, uczniowie, prowadząc autentyczną firmę, uczą się, czym jest ryzyko biznesowe – niewielkie, na miarę ich możliwości, ale realne. W rzeczywistych warunkach może wydarzyć się wszystko – mogą zarobić (jeśli produkt lub usługa odpowiada na potrzeby rynku), ale i stracić (jeśli źle zaplanowali swoje przedsięwzięcie, nie przewidzieli pewnych działań, niewłaściwe ocenili potrzeby klientów itp.). Zmusza to uczniów do przeprowadzenia analizy rynku, wyboru produktu lub usługi, rzetelnego oszacowania potrzeb kapitałowych oraz ustalenia wysokości udziałów, jakie wniosą do swojej spółki (udziały te najczęściej pochodzą z kieszonkowego uczniów).
Po czwarte, prowadzenie spółki uświadamia zakres rzeczywistych działań, które trzeba podjąć w związku z realizacją przedsięwzięć gospodarczych. Uczniowie muszą uzyskać zgodę dyrektora szkoły na prowadzenie określonej działalności, ustalić z nim, które z pomieszczeń szkolnych będzie mogło, po skończonych zajęciach lekcyjnych, stanowić siedzibę spółki i miejsce spotkań wspólników. Za korzystanie z tych pomieszczeń uczniowie będą musieli zapłacić opłatę czynszową – to znakomita okazja do twardych negocjacji, a jednocześnie praktyczna lekcja tego, czym są koszty stałe w przedsiębiorstwie. Następnie swoją firmę muszą zarejestrować na platformie internetowej Fundacji Młodzieżowej Przedsiębiorczości, zorganizować proces wytwarzania produktu lub świadczenia usługi.
Opublikowano: