Podczas konferencji prasowej w Sejmie posłanka PO Urszula Augustyn podkreślała, że podczas wprowadzania w minionym roku reformy edukacji szefowa MEN deklarowała, iż od 2018 r. nauczyciele mają otrzymać 15-proc. podwyżki. "Jest już koniec stycznia, podwyżek od 2018 r. na razie nie ma i nie wiemy kiedy te podwyżki zostaną naprawdę wypłacone i w jakiej kwocie" - mówiła posłanka Platformy.
PO chce informacji o podwyżkach
"Na razie wygląda na to, że ani pieniędzy, ani rozmów, ani konkretnych decyzji nie ma" - dodała.
Dlatego - jak mówiła - klub PO wraz z klubami opozycyjnymi "wzywa panią minister do stawienia się na komisji". "Chcemy zorganizować połączone posiedzenie komisji edukacji i samorządu terytorialnego podczas którego zapytamy panią minister kiedy i jakie pieniądze zostaną przeznaczone na podwyżki dla nauczycieli" - powiedziała Augustyn.
Z kolei inna posłanka PO, b. minister edukacji Krystyna Szumilas oceniła, że minister Zalewska "jest bardzo sprawna, jeśli chodzi o propagandowy przekaz". "Natomiast z faktami i matematyką ma kłopot" - oceniła.
Jednorazowy dodatek uzupełniający do końca stycznia>>
Szumilas stwierdziła, że po dwóch pełnych latach rządów PiS pensje nauczycieli wzrosły tylko o 1 proc. "Tymczasem wiemy, że średnie pensje w Polsce wzrosły o kilkanaście procent (...)" - dodała.
Posłanka doprecyzowała, że średnie pensje nauczycieli stażystów wzrosły przez ostatnie dwa lata o 35 zł, a nauczycieli dyplomowanego o 65 zł. Jednocześnie Szumilas porównała, że w ciągu pierwszych pięciu lat rządów PO pensja nauczyciela dyplomowanego zwiększyła się o 1521 zł, a nauczyciela stażysty - o 1245 zł.
MEN: są podwyżki dla nauczycieli
"Zgodnie z obietnicą nauczyciele w ciągu najbliższych trzech lat dostaną 15-procentową podwyżkę swoich wynagrodzeń. Są zapewnione na ten cel dodatkowe środki w budżecie państwa, w 2018 roku jest to kwota około 1,2 mld zł. Dodatkowo jeszcze w tym roku do puli środków na wynagrodzenia przesunięto około 126 mln zł, z których finansowano dotychczas dodatek mieszkaniowy dla uprawnionych nauczycieli" - czytamy w komentarzu przesłanym przez rzeczniczkę MEN Annę Ostrowską.
Rzeczniczka przypomniała, że od 1 kwietnia br. kwota bazowa dla nauczycieli, określona w ustawie budżetowej a służąca do wyliczenia tzw. średniego wynagrodzenia nauczycieli, wzrośnie o 5,35 proc. i wyniesie 2900,20 zł. "W związku z tym średnie wynagrodzenie nauczycieli zwiększy się (o od 147 zł – dla nauczyciela stażysty, do 271 zł – dla nauczyciela dyplomowanego)" - podała.
"Kolejne etapy podwyższania płac nauczycielskich zaplanowane zostaną w ustawach budżetowych odpowiednio na 2019 r. i 2020 r." - dodała.
Ostrowska odniosła się w komentarzu także do informacji podawanych przez Związek Nauczycielstwa Polskiego, że środki na tegoroczne podwyżki dla nauczycieli pochodzą z likwidacji od 1 stycznia tego roku części dodatków do płacy zasadniczej nauczycieli.
"Nauczyciele, którzy pracują w miejscowościach do 5 tys. mieszkańców utracili dodatek mieszkaniowy. To jest coś niezwykłego, kiedy minister wprost pisze, że środki z odebranych dodatków pójdą na wzrost wynagrodzeń" - powiedział w ubiegłym tygodniu wiceprezes ZNP Krzysztof Baszczyński powołując się na pismo, jakie związek otrzymał z resortu edukacji.(PAP)
Podwyżki dla nauczycieli w 2018 r. Prezydent podpisał ustawę>>