W 2021 roku tzw. standard A, czyli kwota na jednego ucznia wykorzystywana w algorytmie podziału subwencji oświatowej wyniesie 6110 zł. W 2020 r. wynosił on ok. 5.986  zł . Liczba uczniów przyjęta do naliczenia subwencji wynosiła 4 mln 889 tys. Projekt przewiduje też rezerwy celowe - m.in. na zwiększenie dostępności wychowania przedszkolnego, która ma wynieść 1 mld 584 mln zł.

Subwencja oświatowa wyższa w 2021, ale budżet bez kolejnych podwyżek dla nauczycieli>>

 

Żadnych podwyżek, brak pieniędzy dla nauczycieli dla urlopach

Rezerwa "na wyrównywanie szans edukacyjnych dzieci i młodzieży, zapewnienie uczniom objętym obowiązkiem szkolnym dostępu do bezpłatnych podręczników, materiałów edukacyjnych i materiałów ćwiczeniowych oraz realizację programu rządowego "Aktywna tablica" i Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa, a także programów rządowych z zakresu edukacji patriotycznej i obywatelskiej dzieci i młodzieży" ma wynieść 776,9 mln zł. Rezerwa na podwyższenie wynagrodzeń nauczycieli zatrudnionych w szkołach i placówkach oświatowych prowadzonych przez organy administracji rządowej ma wynieść 70 mln zł.

 

 

Według ZNP, finansowy standard A jest zbyt mały i “nie gwarantuje prawidłowego zabezpieczenia finansowania zadań oświatowych w sposób umożliwiający zabezpieczenie prawidłowej ich realizacji przez jednostki samorządu terytorialnego”. Związek przypomniał, że w 2020 r. finansowy standard A wzrósł o 7,5 proc., czyli – proporcjonalnie – ponad dwa razy więcej niż ma pójść w górę w przyszłym roku

- Treść uzasadnienia w zakresie zwiększenia wysokości finansowego standardu A całkowitym milczeniem pomija kwestię zabezpieczenia środków na podwyższenie wynagrodzeń nauczycieli w roku 2021, a nawet nie wskazuje, że zwiększenie wysokości standardu gwarantuje zabezpieczenie kosztów przechodzących podwyżki wynagrodzenia z roku 2020. Uzasadnienie projektu rozporządzenia w ogóle nie odnosi się do kwestii wynagrodzeń nauczycieli w roku 2021 - podkreślają związkowcy.

 

Jak zauważają związkowcy, wśród zadań finansowanych ze środków części oświatowej subwencji ogólnej nie wskazano zadania związanego z planowaną podwyżką wynagrodzeń nauczycielskich w 2021 r. Uważają też, że w podziale subwencji nie uwzględniono też części nauczycieli przebywających na urlopach wychowawczych, macierzyńskich, rodzicielskich, ojcowskich i urlopach na warunkach urlopu macierzyńskiego. Chodzi o nauczycieli, którzy przez część roku będą korzystali ze wspomnianych urlopów, a przez część rok będą pracowali. W subwencji nie przewidziano też pieniędzy na zajęcia rozwijające uzdolnienia, zajęcia rozwijające umiejętności uczenia się oraz zajęcia dydaktyczno-wyrównawcze.

 

Nagroda dla samorządów, które nie prowadzą szkół

Według związkowców podział subwencji premiuje jednostki samorządu terytorialnego, które wyzbyły się zadań oświatowych i oddały wszystkie szkoły do prowadzenia przez zewnętrzny podmiot, np. stowarzyszenie lub fundację (czyli de facto sprywatyzowały swoje szkoły).

- Gminy otrzymują pieniądze na utrzymanie tych szkół dzięki wpisaniu do rozporządzenia specjalnego wskaźnika korygującego Di. Mimo, że PiS w przeszłości krytykował PO i PSL za tolerowanie zjawiska prywatyzacji szkół, to po dojściu do władzy w 2015 r. wspomnianych przepisów nie zmienił. Co więcej, kolejne rządy kontrolowane przez PiS wprowadziły do rozporządzenia o podziale subwencji kolejne mechanizmy pozwalające na jeszcze większy transfer pieniędzy do tego typu placówek oświatowych - uważa ZNP. Dodaje, że nowe przepisy są tak skonstruowane, że w wielu przypadkach samorządy, które stosują się do przepisów prawa i nie chcą się pozbywać szkół, są za to karane, bo otrzymują mniejsze pieniądze.

 

- Z zakwestionowanej regulacji wynika, iż stanowi ona podstawę dla dokonania korzystniejszych wyliczeń subwencyjnych dla samorządów, które nie zatrudniają nauczycieli w szkołach samorządowych. Te samorządy mają zagwarantowaną stałą wysokość subwencji w zakresie w jakiej naliczana jest ona na podstawie struktury zatrudnienia nauczycieli. Natomiast samorządy, które prowadzą szkoły samorządowe i zatrudniają w nich nauczycieli, muszą dokonać szczegółowego wyliczenia wskaźnika korygującego Di w części Wa,i, uwzględniając ilość etatów na poszczególnych stopniach awansu zawodowego i wysokości średniego wynagrodzenia nauczycieli. Zatem w niektórych przypadkach samorządy terytorialne, które działają na podstawie prawa, wykonując swe ustawowe obowiązki, zostaną za to ukarane niższą subwencją oświatową – czytamy w opinii. Związkowcy podkreślają, że to wykroczenie poza delegację ustawową.