Do rzecznika praw dziecka wpływa wiele skarg na nieprawidłowości przy realizacji zajęć "Wychowania do życia w rodzinie". Zwolennicy edukacji seksualnej uważają, że nauczyciele tego przedmiotu nie przekazują dzieciom rzetelnej wiedzy. W opozycji są osoby, według których kontrowersyjne zajęcia służą seksualizacji najmłodszych i naruszają prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie z wyznawanym przez siebie światopoglądem.
Nauczyciele: WDŻ to nie religia, nie można tego mylić>>
"Konieczne jest wypracowanie stanowiska, w jakiej formie powinny być prowadzone zajęcia przekazujące uczniom wiedzę o wartościach rodzinnych, życiu seksualnym człowieka, zasadach świadomego i odpowiedzialnego rodzicielstwa, życia w fazie prenatalnej oraz metodach i środkach świadomej prokreacji – realizowanych w ramach zajęć edukacyjnych." - zwraca uwagę rzecznik praw dziecka - "Towarzyszące temu zagadnieniu emocje, rozbieżność stanowisk różnych grup społecznych nie służą właściwemu wychowaniu oraz edukacji dzieci i młodzieży." - dodaje.
Chce, by resort edukacji zajął stanowisko ws. edukacji seksualnej, w szczególności zaś wyjaśnił, czy monitoruje sposób realizacji WDŻ oraz jak układa się współpraca szkoły z rodzicami. Pełna treść pisma>>
Mądrości z lekcji WDŻ: bita żona musi nieść swój krzyż, a AIDS to choroba homoseksualistów>>