Uczniowie, którzy kończą w tym roku drugą klasę liceum lub trzecią technikum, są ostanim rocznikiem uczącym się na starych zasadach. Ze względu na różnice programowe uczniowie, którzy nie uzyskają promocji do następnej klasy, mogą mieć problem z powtarzaniem roku. Nauczyciele i dyrektorzy narzekają, że MEN nie wydał żadnych wytycznych w tej sprawie, a zagrożeni uczniowie chcą to wykorzystać, aby uzyskać zaliczenie.
- Jest zamieszanie. Pomimo licznych zapytań kierowanych do kuratorium nie otrzymaliśmy informacji, co mamy zrobić z takimi uczniami. I część z nich wykorzystuje tę sytuację, by spróbować ugrać coś dla siebie - przyznaje Maria Chrośniak, dyrektor XXX LO w Poznaniu.
Resort edukacji ograniczył się w tym zakresie do zalecenia, by stworzyć uczniom warunki do powtarzania klasy.
- Co to znaczy stworzyć warunki? Jak pani minister to sobie wyobraża? Zorganizować dodatkowe lekcje dla takich uczniów, nauczanie indywidualne? To jest zrzucenie całej pracy na szkołę. Nie wiem, jak ja to zrobię - mówi Lidia Szymczak, dyrektorka ZS w Bolechowie. Nauczyciele zastanawiają się także, kto zapłaci za ich dodatkową pracę, jeżeli szkoła zdecyduje się utworzyć specjalną klasę dla poprawkowiczów. Innym pomysłem są warunkowe zaliczenia. Więcej>>
Repeta bez żadnych zasad
Nie wiadomo, co robić z uczniem, który nie zda w tym roku do klasy maturalnej. Kolejne roczniki uczą się według nowej podstawy programowej, przez co zorganizowanie powtórki rodzi pewne trudności - alarmuje Gazeta Wyborcza.