W poniedziałek w Pałacu Prezydenckim odbyło się posiedzenie Rady Gabinetowej, czyli obrady rządu, ale pod przewodnictwem prezydenta Andrzeja Dudy, a nie premiera Mateusza Morawieckiego. Omówiono na nim stan przygotowań systemu oświaty do powrotu uczniów do szkół w związku z nadejściem kolejnej fali zachorowań na COVID-19. Rozpoczynając posiedzenie prezydent powiedział wyraźnie, że jest przeciwny obowiązkowych szczepień, ale także stosowania obostrzeń przymuszających do nich. Po zakończeniu posiedzenia zapewnił, że rząd nie zakłada wprowadzenia lockdownu. Tyle, że ze słów premiera Morawieckiego to wprost nie wynika.
O co pytał prezydent Duda
- Chciałem, byśmy usłyszeli, jak wygląda właśnie stan przygotowań, jaka strategia jest przewidywana na okoliczność powrotu uczniów do szkół - powiedział Andrzej Duda rozpoczynając posiedzenie (nagranie dostępne tutaj). - Jak będą wyglądały kolejne kroki, gdybyśmy notowali wzrosty zachorowań. Jakie wzrosty zachorowań spowodują jakie reakcje? Kto będzie podejmował decyzje? Na jakim poziomie? Czy będziemy działali na określonych obszarach naszego kraju czy też ogólnokrajowo? Jak wygląda kwestia szczepień wśród nauczycieli i uczniów? Jak w tym kontekście wygląda dialog z rodzicami? W jakim stopniu szkoły same jako takie są do tego przygotowane; chodzi o środki zabezpieczające, dezynfekujące itd. Będę chciał usłyszeć także i informacje na temat tego, jaka jest ogólnie sytuacja: po pierwsze, ze szczepieniami, po drugie, z zachorowalnością, po trzecie, jak eksperci się spodziewają, na ile rzeczywiście kolejna fala nam zagraża - mówił prezydent. I zaznaczył, że obecnie sytuacja nie wygląda na jakąś zatrważającą. - Jeżeli liczba stwierdzanych przypadków dziennych waha nam się pomiędzy sto pięćdziesiąt – taka jest informacja dzisiaj – a dwieście pięćdziesiąt-parę, tak to było w ostatnich dniach, to nie jest to jakaś zatrważająca liczba zachorowań, biorąc pod uwagę, że mamy 38 mln obywateli - podkreślił prezydent.
Co odpowiedział premier Morawiecki
Z publicznie dostępnych wypowiedzi nie wynika, aby padły odpowiedzi na wszystkie pytania. Na You Tubie jest bowiem dostępny tylko fragment wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego. O tym, co mówił Przemysław Czarnek, minister edukacji, wiadomo niewiele. – Wprawdzie pan prezydent powiedział, że sytuacja dzisiaj nie wygląda na zatrważającą, bo rzeczywiście mamy nie tak wiele zachorowań, ale widzimy też w otaczających nas krajach, że jest tych zachorowań więcej. I że one rosną – mówił premier. Dlatego dzisiaj na Rządowym Zespole Zarządzania Kryzysowego poświęconym COVID-19, dyskutowaliśmy właśnie o tych różnicach, z czego one wynikają. Podchodzimy do tego z ogromną pokorą i zdajemy sobie sprawę, że liczba zachowań może iść w tysiące. Nawet w najgorszych scenariuszach, jak informowaliśmy miesiąc temu z panem ministrem Niedzielskim, może to być kilkanaście tysięcy. Widzimy nawet jeszcze gorsze scenariusze. Ale patrzymy na to z punkt następującego. Dostępność szczepień jest pełna, każdy może się zaszczepić. Dostępność łóżek, dla tych, którzy się nie zaszczepią, dziś jest bardzo duża. to 6 tys. łóżek, z tego ok. 400 zajętych. Dyskutujemy niemal non stop z Radą Medyczną, np. o trzeciej dawce przypominającej. Dziś wiemy, że zaszczepienie personelu medycznego jest pomiędzy 90 a 99 proc, czyli bardzo wysoki. Wiceminister edukacji, Pani Machałek, poinformowała nas, że zaszczepienie nauczycieli jest na poziomie 70 do 80 proc, czyli też wysokim. Osoby starsze, grypa 70 plus też jest zaszczepiona w ponad 70 proc. - podkreślał premier.
- Prezydent mówi, że dziś sytuacja nie wygląda na zatrważającą, bo nie mamy dużo zachorowań. Widzimy je jednak w krajach, które nas otaczają. Dlatego dziś na Rządowym Zespole Zarzadzania Kryzysowego zastanawialiśmy się z czego one wynikają. I podchodzimy do tego z pokorą, bo liczby mogą iść w tysiące. Ale patrzymy na to z punktu następującego. Dostępność szczepień jest pełna, każdy może się zaszczepić. Dostępność łóżek, dla tych, którzy się nie zaszczepią, dziś jest bardzo duża. to 6 tys. łóżek, z tego ok. 400 zajętych. Dyskutujemy niemal non stop z Radą Medyczną, np. o trzeciej dawce przypominającej. Dziś wiemy, że zaszczepienie personelu medycznego jest pomiędzy 90 a 99 proc, czyli bardzo wysoki. Wiceminister edukacji, pani Machałek poinformowała nas, że zaszczepienie nauczycieli jest na poziomie 70 do 80 proc., czyli też wysokim. Osoby starsze, grypa 70 plus też jest zaszczepiona w ponad 70 proc. - mówił premier.
Czy czeka nas nauka zdalna i na jakich zasadach
Mateusz Morawiecki nie miał jednak 100 proc. pewności, że nowy rok szkolny uczniowie spędzą w ławkach. - Wydaje mi się, że możemy powiedzieć, że dzieci i młodzież powinni wrócić do szkół i wracają do szkół. Jest we mnie ogromna nadzieja połączona z tym systemem szczepień i dostępnością szczepionek, że ten powrót do szkół będzie powrotem na cały rok szkolny 2021/2022. Mówię to ze świadomością tej nieobliczalności COVID-19. Mogą być jakieś nowe, zupełnie nieznane mutacje. Jeśli takie wystąpią, na które szczepionki nie będą działały, wtedy nasze decyzje prawdopodobnie będą musiały być zweryfikowane – stwierdził.
Mimo to po posiedzeniu Rady prezydent zapewnił, że nie zakłada się absolutnie żadnego lockdownu, żadnej nauki w jakieś specjalnych systemach hybrydowych czy innych, bo szkoły zostały dodatkowo wyposażone w infrastrukturę zabezpieczającą. Dodał, że nie przewiduje się, aby dzieci miały uczestniczyć w lekcjach w maseczkach, a jedynie w przestrzeniach wspólnych. W efekcie, mimo tak ważnego posiedzenia, nie wiadomo, przy jakim poziomie zakażeń szkoły mogą przejść w tryb hybrydowy, czy wszystkie, czy tylko w strefach pomarańczowych i czerwonych. Już bowiem Adam Niedzielski, minister zdrowia, zastrzegł, że trzeba się spodziewać obostrzeń tam, gdzie będzie wysoki poziom zachorowalności i niski zaszczepień.
Z informacji na stronie Ministerstwa Edukacji Narodowej wynika, że minister Czarnek, przedstawił działania związane z bezpiecznym powrotem uczniów do szkół i placówek, ale jakie dokładnie nie podano. Wiadomo za to, że odniósł się do programów ministerstwa w zakresie wsparcia uczniów po długotrwałym okresie nauki zdalnej, w tym programu „Poznaj Polskę”. Jego celem jest zachęcenie uczniów do odwiedzania miejsc ważnych dla polskiej historii i kultury, związanych z naszą tożsamością i dziedzictwem narodowym.
Co ze szczepieniami w szkołach
Na początku posiedzenia prezydent podkreślił, że cały czas pojawiają się informacje, że mogłoby dojść do obowiązkowych szczepień, którym jest przeciwny. - Rodzice boją się, że wszystkie dzieci będą musiały być obowiązkowo szczepione. Chcę Panu Premierowi i Państwu powiedzieć jedno: jestem absolutnie przeciwnikiem obowiązkowego szczepienia, przeciwnikiem. Uważam, że spowoduje to niepokoje społeczne. Uważam, że jest to kwestia odpowiedzialności ludzi i każdy tę odpowiedzialność powinien ponosić sam. Oczywiście zachęcać, można wdrażać różnego rodzaju edukacyjne, także i w szkołach. Uważam, że powinno się na ten temat w szkołach rozmawiać z rodzicami. Natomiast bez stosowania w tym zakresie rozwiązań o charakterze przymusowym, bo uważam, że jest to przekroczenie granicy, na które nie możemy sobie pozwolić z wielu względów, ale między innymi dlatego, że znamy też nasz narodowy charakter i wiemy, jak bardzo jesteśmy przekorni. Jeżeli ludzie będą do tego zmuszani, to będziemy mieli naprawdę niedobrą sytuację społeczną, która znacząco pogorszy nastroje. - mówił prezydent. Co na to odpowiedział premier nie wiadomo. Jedynie na stronie premier.gov.pl można przeczytać, że szkoły będą brać udział w promowaniu szczepień wśród uczniów i ich rodziców, a także pomogą w ich organizacji we współpracy z punktami szczepień.