Nauczycielka Joanna G. w wieku 55 lat zatrudniona była w szkole specjalnej w Gliwicach na podstawie Karty Nauczyciela. Otrzymała wypowiedzenie umowy o pracę w 2017 roku i skierowała sprawę do sądu, żądając odszkodowania w wysokości 43 tys. zł, powiększone następnie do 73 tys. zł.
W 2015 r. przedstawiła pracodawcy orzeczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności. Zgodnie z ustawą o rehabilitacji społecznej i zatrudnianiu osób niepełnosprawnych pracownikowi z takim orzeczeniem powinna przysługiwać 15-minutowa przerwa w trakcie czasu pracy, a czas pracy powinien być obniżony do siedmiu godzin na dobę i 35 godzin w wymiarze tygodniowym z zachowaniem prawa do wynagrodzenia.
Pensum to nie czas pracy?
Dyrekcja szkoły nie wprowadziła jednak takich zmian względem nauczycielki. Dopiero w roku szkolnym 2016/2017 uwzględniono prawo Joanny G. do dodatkowej przerwy w trakcie pracy. Jednak cały czas nie obniżono jej wymiaru czasu pracy, w szczególności nie obniżono jej wymiaru pensum, czyli godzin lekcyjnych, które musiała prowadzić z uczniami. Szkoła tłumaczyła się tym, że przepisy mówią o obniżeniu czasu pracy, a nie wymiaru pensum nauczycieli, więc co najwyżej można obniżyć nauczycielce pozostały wymiar czasu, który nauczyciel powinien poświęcić m.im. na przygotowanie się do zajęć, doskonalenie zawodowe.
Nauczycielka otrzymała orzeczenia lekarskie, które stwierdzały, że konieczne jest zatrudnianie jej w warunkach pracy chronionej, z uwzględnieniem ograniczeń wynikających z niepełnosprawności. Jednak pracodawca odwołał się od jednego z tych orzeczeń, co doprowadziło do tego, że nauczycielka otrzymała orzeczenie lekarskie, które stwierdzało, że jest niezdolna do pracy na dotychczasowym stanowisku i konieczne jest jej zapewnienie dostosowanych warunków pracy.
Zobacz w LEX: Dodatkowy urlop wypoczynkowy dla osób niepełnosprawnych > >
Zalecenia lekarskie
Zgodnie z orzeczeniem lekarskim wskazania te polegały na:
- ograniczeniu wchodzenia po schodach,
- zapewnieniu pracy w jednym pomieszczeniu znajdującym się na parterze,
- wyeliminowaniu dźwigania, schylania, zapewnieniu, by narzędzia pracy były dostępne na poziomie rąk,
- zagwarantowaniu odpowiedniego fotela,
- zapewnieniu pomocy osób trzecich w przyprowadzaniu i odprowadzaniu uczniów z niepełnosprawnością ruchową.
Pracodawca uznał, że nie jest w stanie zapewnić nauczycielce takiego stanowiska pracy i rozwiązał z nią stosunek zatrudnienia.
Zarzut dyskryminacji
Joanna G. złożyła pozew do sądu, w którym domagała się odszkodowania za naruszenie zasady równego traktowania. Do sprawy przyłączyła się Fundacja Helsińska Praw Człowieka.
Sąd I instancji całkowicie oddalił powództwo nauczycielki. Sąd II instancji dopatrzył się dyskryminacji z powodu nieudzielenia przerw w pracy i z tego powodu przyznał jej zadośćuczynienie w kwocie 1860 zł. Jednak w pozostałym zakresie sąd odwoławczy uznał, że postępowanie pracodawcy było prawidłowe.
Fundacja złożyła skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, domagając się zasądzenia na rzecz nauczycielki dalszego odszkodowania 43 tys. zł za naruszenie zasady równego traktowania w zatrudnieniu.
Zobacz również w LEX: Przystosowanie stanowiska pracy dla osób niepełnosprawnych > >
Skarga kasacyjna była zasadna
Sąd Najwyższy częściowo uznał skargę kasacyjną fundacji za uzasadnioną. Uznał, że brak obniżenia pensum nauczycielce był dyskryminacją. Zatem czas pracy nauczyciela z niepełnosprawnością powinien być obniżony w ten sposób, że redukcja dotyczy proporcjonalnie godzin pensum i pozostałego czasu pracy nauczyciela. Obniżenie tylko pozostałego czasu pracy byłoby, zdaniem SN, sprzeczne z celem regulacji.
Ma tu znaczenie nowelizacja przepisów z 2018 r., gdy ustawodawca, w celu doprecyzowania tej sytuacji, wprowadził do Karty Nauczyciela, przepis który wprost wskazuje na konieczność stosowanie takich reguł.
Sąd Najwyższy podkreślił, że sąd okręgowy przyjął niewłaściwą miarę przyznania odszkodowania klientce fundacji.
- Przepisy kodeksu pracy wskazują, że w takich sprawach powinno być zasądzone odszkodowanie w wysokości nie niższej niż wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę. Sąd okręgowy przyznał nauczycielce odszkodowanie w wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę obowiązującego w momencie wniesienia pozwu – wyjaśniał sędzia przewodniczący Bohdan Bieniek. – Jednak odszkodowanie to musi mieć również charakter „sankcyjny” i odstraszający, więc sąd powinien uwzględnić wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę w chwili wydania wyroku. Od czasu złożenia pozwu do czasu wydania wyroku przez sąd II instancji minimalne wynagrodzenie za pracę wzrosło o 1 000 zł - wskazał sędzia.
W efekcie Sąd Najwyższy uchylił wyrok sądu okręgowego i przyznał nauczycielce odszkodowanie za naruszenie zasady równego traktowania.
Znaczenie i skutki orzeczenia SN
- Wyrok Sądu Najwyższego ma istotne znaczenie dla wszystkich spraw dotyczących dyskryminacji w miejscu pracy, ponieważ pokazuje, że puntem odniesienia dla zasądzanych odszkodowań powinno być aktualnie obowiązujące minimalne wynagrodzenie za pracę. Wydaje się to kluczowe w szczególności wobec długości trwania postępowań sądowych, w trakcie których wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę może się znacznie zmienić – mówi adwokat Jarosław Jagura, który reprezentował fundację w postępowaniu przed Sądem Najwyższym. - Orzeczenie SN doprecyzowuje reguły obniżania czasu pracy dla pracowników z umiarkowanym lub znacznym orzeczeniem o niepełnosprawności, którzy są np. nauczycielami. Redukcja czasu pracy powinna dotyczyć każdego z istotnych składników czasu pracy, czyli np. pensum i pozostałego czasu pracy – dodaje mec. Jagura.
Wyrok Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN z 3 grudnia 2024 r., sygn. akt I PSKP 33/22
Sprawdź w LEX: PIT: nie ma podatku od odszkodowania za dyskryminację w zatrudnieniu > >
Cena promocyjna: 135.2 zł
|Cena regularna: 169 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 118.29 zł