Najpierw należy dzieci nauczyć racjonalnego odżywiania, a dopiero potem wprowadzać zakazy – uważa Anna Zalewska. Dlatego też chce odwrócić reformę, którą wprowadziła jej poprzedniczka. Jej zdaniem ustawowe ograniczenia w dostępie do soli czy cukru przyniosły więcej złego niż pożytku, bo zamiast sprawić, że dzieci będą zdrowsze, powodują, że część w ogóle nie je w szkole, wyrzucając stołówkowe jedzenie do śmietnika, co odbija się zwłaszcza na dzieciach z ubogich rodzin.
Pomysł krytykują eksperci, podkreślając, że cofnięcie reformy na tym etapie oznacza zmarnowane pieniądze wykorzystane na szkolenia i kontrole.
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna", stan z dnia 16 listopada 2015 r.
Zembala: ewentualne zmiany żywienia w szkołach to zadanie dla nowego ministra>>