W licznych publikacjach prasowych i dyskusjach nauczyciele i dyrektorzy szkół zastanawiają się, w jakiej formie nauczyciele będą rejestrować wykonywane przez siebie czynności oraz jakie zajęcia znajdą się w ewidencji.
- Proponuję, aby czas pracy nauczyciela, ten wykonywany, poświęcony na przygotowanie i na te najważniejsze zadania związane z procesem edukacyjnym, był ewidencjonowany. Chodzi o ewidencjonowanie czasu pracy spędzonego na tzw. radach pedagogicznych, związanego ze spotkaniami z rodzicami czy też wykorzystywanego przez nauczycieli na doskonalenie - mówiła minister Krystyna Szumilas, zapowiadając zmiany w Karcie Nauczyciela.
"Gazeta Wyborcza" zaproponowała, by nauczyciele stworzyli przykładowe sprawozdania ze swojego czasu pracy (znajdują się tutaj).
Niektóre wpisy w "dzienniczkach" nie zaskakują, nauczyciele wpisywali np., że spotykali się z rodzicami, prowadzili zajęcia czy też przygotowywali materiały dla uczniów.
Okazało się jednak, że do swojego czasu pracy nauczyciele zaliczają także czytanie prasy poświęconej oświacie oraz przeglądanie Facebooka i dyskusje z innymi pedagogami na forach tematycznych. Chociaż takie czynności niewątpliwie związane są z rozwojem zawodowym, pojawiły się głosy, że to przesada.
– W ten sposób można wykazać, że pracuje się 27 godzin na dobę, a przecież nie o to chodzi – komentuje w "Rzeczpospolitej" Krystyna Mikołajczuk-Bohowicz, wójt gminy Repki (woj. mazowieckie), wskazując, że obecnie nie da się funkcjonować bez rozwijania swoich kompetencji, m.in. poprzez analizę informacji w Internecie czy uczestnictwo w społecznościach sieciowych. – Robi to większość osób, zwykle w swoim wolnym czasie – podkreśla.
Resort oświaty tłumaczy, że rejestracja zajęć nauczyciela pomóc ma szkołom w analizowaniu rozwoju zawodowego nauczyciela, ma też zlikwidować stereotyp dotyczący osiemnastogodzinnego czasu pracy pedagogów.
– Wszyscy skarżą się, że nauczyciele znikają ze szkoły zaraz po skończeniu swoich lekcji, że nie wiadomo, ile czasu poświęcają na spotkania z rodzicami, a także na doskonalenie. Chcemy, aby takie informacje były dostępne – wyjaśnia wiceminister edukacji Maciej Jakubowski.
Na ten ostatni aspekt wprowadzenia ewidencjonowania czasu pracy nauczyciela zwracał uwagę również prezes ZNP.
- Skończą się wreszcie oskarżenia, że nauczyciele są leniwi - mówił Sławomir Broniarz.@page_break@
Pomysł nie budzi jednak zachwytu wśród nauczycieli. Większość z nich uważa propozycję ministerstwa za kolejny biurokratyczny obowiązek, który nie przyniesie żadnych korzyści.
- Jeśli teraz będę musiała raportować o tym wszystkim pisemnie, zabraknie mi czasu nie tylko na pracę z dziećmi, ale zwykłe codzienne życie – mówi portalowi onet.pl nauczycielka jednej z katowickich podstawówek.
"Praca nauczycieli jest zadaniowa i zapisywanie w ustawie blokuje jakiekolwiek działania i obecny komfort pracy w szkole i w pracy w domu" - pisze jedna z użytkowniczek forum Ogólnopolskiego Stowarzyszeni Kadry Kierowniczej Oświaty.
Trafić można także na wpisy, których autorzy podchodzą do sprawy z humorem, zastanawiając się, czy w "dzienniczku" odnotowywać czas spędzony w wannie lub na spacerze, kiedy to przychodzi im do głowy najwięcej pomysłów dotyczących pracy.
"Najlepsze pomysły mam na spacerze z aparatem fotograficznym. Może jak bym tak służbowy wysokiej klasy aparat dostała, to pomysły miałabym jeszcze lepsze? :-)" -pisze inna użytkowniczka forum OSKKO.
Niektórzy jednak w pomysłach ministerstwa nie potrafią dostrzec tematu do żartów i podchodzą do sprawy bardzo emocjonalnie.
"Ogłoszenie wszem i wobec, że nauczyciele będą zobowiązani do prowadzenia dzienniczka własnej aktywności zawodowej wydaje się szczytem manipulacji ze świata Mrożka. A jednak już znaleźli się nadgorliwi dyrektorzy szkół i nauczyciele realizujący ów bezmysł." - czytamy na blogu profesora Bogusława Śliwierskiego z Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. - "Władze resortu edukacji powracają do starych, totalitarnych socjotechnik mających na celu uprzedmiotowienie nauczycielskiej profesji, sprowadzenie jej do zewnątrzsterowności i tym samym uległości wobec niej. Nie ma to nic wspólnego z podmiotowym nastawieniem i traktowaniem nauczycieli w tym kraju, toteż haniebne jest partycypowanie w takim upełnomocnieniu zmian tych, którzy powinni walczyć o suwerenność profesji, a więc związkowców." - komentuje profesor.
Tego, jak dokładnie będzie wyglądać kwestia ewidencjonowania czasu pracy nauczyciela, dowiemy się zapewne dopiero, gdy MEN przygotuje założenia do projektu zmian w Karcie nauczyciela. Tam być może resort pokusi się do wskazania sposobu rejestracji oraz katalogu czynności, które będą podlegać ewidencjonowaniu.
Zapraszamy do wyrażania opinii na naszym forum>>
Reforma Karty Nauczyciela będzie jednym z głównych tematów II Zjazdu Akademii Zarządzania Dyrektora Szkoły, który odbędzie się 27 marca w Warszawie>>>
Pełny opis ministerialnych propozycji tutaj>>