Do połowy stycznia szkoła ma przekazać informacje o wszystkich stopniach semestralnych. Do tego czasu uczniowie mogą poprawiać swoje noty, jednak - jak wskazuje "DGP" - odbywa się to często kosztem normalnych zajęć.
Specjaliści uważają, że przepisy wyraźnie powinny wskazywać zasady, na których odbywa się poprawianie ocen. Przede wszystkim regulacje powinny wprost wskazywać, że odbywać się to powinno na dyżurach konsultacyjnych, a nie na lekcjach czy też w ramach "godzin karcianych".
– Nie ma prawnego zakazu dla nauczycieli przepytywania uczniów i poprawiania im not na lekcjach – przyznaje Marek Pleśniar, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Oświatowej, podkreśla jednak, że to przejaw niewłaściwej organizacji czasu. Jeszcze ostrzej takie postępowanie ocenia byłt minister edukacji, Edmund Wittbrodt.
– Nauczycielom, którzy przez sześć tygodni lub więcej zajmują się wystawianiem ocen i dopytywaniem na lekcji uczniów brakuje zdrowego rozsądku – uważa.
Nauczyciele marnują lekcje na poprawki
Nauczyciele marnują lekcje na dopytywanie uczniów, którzy chcą poprawić oceny na semestr. Zamiast robić to na dyżurach, wykorzystują czas, który powinni poświęcić na omawianie programu - informuje Dziennik Gazeta Prawna.