O wątpliwościach nauczycieli przyrodniczych pisze "Rzeczpospolita". Opiera się na informacjach zgromadzonych przez Instytut Badań Edukacyjnych. Błędów było bardzo wiele. Okazało się np., że nauczyciele czerpali wiedzę na temat zmian od wydawców, którzy przygotowywali podręczniki zgodne z nowym programem, przez co wiedza o nowym programie jest bardzo zróżnicowana.
„Minister Hall wprowadziła reformę najmniejszym kosztem, bo państwo jest biedne i wszyscy uważają, że jak napiszą piękną podstawę programową, to da się ją zrealizować. Niestety, nie da się". - komentuje reformę jeden z dyrektorów.
Nauczyciele narzekają również na wyposażenie szkolnych pracowni.
„Jest lista wymaganych doświadczeń. Uczeń musi je znać i umieć wykonać. Ja pytam się gdzie. Nie ma gazu, nie ma zlewu, nie ma stołu odpowiedniego" - cytuje gazeta wypowiedź nauczyciela chemii. Więcej>>
Nauczyciele krytykują nową podstawę programową
Biolodzy, fizycy, chemicy narzekają na zmiany w szkolnych programach. Przeładowanie programu i brak kampanii informacyjnej to ich zdaniem główne wady reformy przeprowadzonej przez MEN.