Wątpliwości ekspertki opisuje "Rzeczpospolita". Prof. Gruszczyk-Kolczyńska zauważa przede wszystkim, że w początkowej fazie nauki podręcznik nazbyt ogranicza uczniom zakres uczenia - przez cztery miesiące mozolnie dochodzą do cyfry 10.
"Konsekwencją jest nuda, rozleniwienie i brak zainteresowania działalnością matematyczną" – pisze profesor.
Na dalszych kartach książki autorzy wykazali się z kolei nadmiernym optymizmem, założyli, że dzieci od razu potrafią umiejscowić liczbę w uporządkowanym zbiorze oraz związać ją z liczebnością tego zbioru.
Nauczyciele zabijają zainteresowanie matematyką>>
– Dla uczniów, którzy rozumują mało precyzyjnie, zbiór składający się z pięciu słoni będzie większy od tego składającego się z pięciu mrówek, bo słonie są od nich większe – wyjaśnia w rozmowie z „Rzeczpospolitą" prof. Gruszczyk-Kolczyńska. Okazuje się, że jest to jasne jedynie dla 23 proc. sześciolatków, co sprawia, że nie rozumieją one zagadnień zawartych w podręczniku.
Ekspertka podkreśla, że o swoich wątpliwościach informowała MEN. Resort nie zajął na razie stanowiska w tej sprawie.
Źródło: "Rzeczpospolita", stan z dnia 16 kwietnia 2015 r.
Dyrektor IBE: rutyna przy nauczaniu matematyki zawsze się mści>>