Rozporządzenie, nad którym pracuje MEN, to realizacja jednej z obietnic wyborczych Koalicji Obywatelskiej. Zmiana ma odciążyć uczniów i rodziców. Resort edukacji przygotował projekt rozporządzenia zakazującego zadawania prac domowych w klasach I–III szkoły podstawowej. Dotyczy to praktycznych prac domowych do wykonania przez uczniów w czasie wolnym od zajęć dydaktycznych. Prace domowe w klasach IV - VIII mają być dopuszczalne, ale nie będzie można ich oceniać.

W uzasadnieniu projektu wskazano, że wejście w życie zmian dotyczących prac domowych po 14 dniach od ogłoszenia ma być podyktowane pilną potrzebą odpowiedzi na powszechne oczekiwanie środowiska szkolnego. Rzecznik Praw Obywatelskich wskazuje, że według jego wiedzy, opartej na publicznie dostępnych informacjach, głosy w debacie publicznej nie potwierdzają twierdzenia o powszechności takich żądań. Zaznacza też, że nie wyjaśniono, jakie przyczyny uzasadniają wprowadzenie proponowanych zmian już w trakcie roku szkolnego.

W uwagach do projektu RPO wskazuje, że całkowity zakaz prac domowych - nawet jeśli dotyczyłby jedynie klas I-III szkoły podstawowej - oraz odstąpienie od ich oceniania może być postrzegany jako niezgodne z deklaracjami o potrzebie wzmocnienia pozycji nauczycieli oraz autonomii szkół.

Marcin Wiącek zaznacza, że tworzenie propozycji reform oświaty powinno dokonywać się z udziałem ekspertów, m.in. z dziedziny dydaktyki. Zasadne byłoby również przeprowadzenie szerokich konsultacji społecznych. 

 

Nauczyciele raczej za ograniczeniem, niż likwidacją prac domowych

RPO przywołuje też wyniki ankiety dla „Dziennika Gazety Prawnej”, które wskazują, że większość nauczycieli popiera jedynie ograniczenie prac domowych (68,5 proc.), podczas gdy za całkowitą ich likwidacją opowiedziało się tylko ok. 8 proc. Ankietowani nauczyciele chcieliby, aby w pierwszej kolejności zmieniły się podstawy programowe, a dopiero potem nastąpiła redukcja zadań do wykonania w czasie wolnym.

Z ankiet dla nauczycieli wynika, że większość popiera jedynie ograniczenie prac domowych (68,5 proc.), a za całkowitą ich likwidacją opowiada się tylko ok. 8 proc. Nauczyciele chcieliby, aby w pierwszej kolejności zmieniły się podstawy programowe, a dopiero potem zadań do wykonania w czasie wolnym.

 

Ingerencja w autonomię szkół?

Uzasadnienie projektu stwierdza, że efektywność prac domowych zależy od ich jakości, a nie liczby. Przepisy o randze ustawowej wskazują jednak, że ocena, czy zadanie domowe spełni swoją funkcję, powinna należeć do nauczyciela. Zgodnie bowiem z art. 12 ust. 2 Karty nauczyciela, ma on prawo do swobody stosowania takich metod nauczania i wychowania, jakie uważa za najwłaściwsze spośród uznanych przez współczesne nauki pedagogiczne, oraz do wyboru spośród zatwierdzonych do użytku szkolnego podręczników i innych pomocy naukowych.

Zgodnie z Prawem oświatowym szkoła ma prawo nakładać obowiązki na ucznia poprzez określenie ich w swoim statucie. Całkowity zakaz prac domowych - nawet jeśli dotyczyłby jedynie klas I-III szkoły podstawowej - oraz odstąpienie od ich oceniania mogą być zatem postrzegane jako niezgodne z deklaracjami o potrzebie wzmocnienia pozycji nauczycieli oraz autonomii szkół. Z uwagi zaś na uregulowanie tych kwestii w ustawie, projektowane rozporządzenie może zostać ponadto uznane za wkraczające w materię ustawową, co nie powinno mieć miejsca z uwagi na hierarchię źródeł prawa w Polsce. 

Stosowanie projektowanych przepisów może powodować pewne trudności. Wyrażenie "praktyczne prace domowe" może być bowiem rozumiane w różny sposób. 

 

Co z efektywnością nauczania?

Propozycja budzi także wątpliwości związane z wynikami nauczania. 59 proc. uczestników wspomnianej ankiety uważa, że wyłącznie ograniczenie prac domowych wpłynie niekorzystnie na efektywność nauczania. Nauczyciele informują, że szczególnie w oddziałach z uczniami o zróżnicowanych możliwościach trudno jest wprowadzić nowy temat oraz utrwalić materiał, jednocześnie indywidualizując przekaz. Inne obawy to: m.in. osłabienie wśród uczniów poczucia obowiązku i odpowiedzialności, brak umiejętności organizacji własnej pracy, problem z powtarzaniem materiału przed sprawdzianami, zwiększenie przewagi uczniów, których rodzice wykazują większe zaangażowanie, wzrost uzależnienia od urządzeń elektronicznych.

Takie m.in. argumenty Rzecznik Praw Obywatelskich przedstawił minister edukacji narodowej Barbarze Nowackiej. Marcin Wiącek zwraca się do Pani Minister o rozważenie swych uwag do projektu rozporządzenia MEN, zmieniającego rozporządzenie w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów i słuchaczy w szkołach publicznych. 

 

Nowość
Dobry nauczyciel - dobry uczeń - dobra szkoła
-40%
Nowość

Krzysztof Gawroński, Stefan Kwiatkowski

Sprawdź  

Cena promocyjna: 47.4 zł

|

Cena regularna: 79 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 55.3 zł


A co jeśli rodzic poprosi o pomoc i dodatkowe zadania?

Odnosząc się do trwającej debaty, RPO zwraca uwagę na możliwość zgłaszania innych potrzeb przez część rodziców. Nie zgadzając się z przyjętymi założeniami, mogą oni kierować prośby do nauczycieli o zadawanie prac domowych jedynie ich dzieciom. Stawia to nauczycieli w trudnym położeniu, ponieważ ewentualna zgoda na odmienne traktowanie ucznia lub grupy uczniów naraża ich na ryzyko wszczęcia czynności w trybie nadzoru pedagogicznego. Utrudnia także indywidualizację nauczania, co jest ważne zwłaszcza w przypadku uczniów o specjalnych potrzebach edukacyjnych.

Marcin Wiącek nie ma wątpliwości, że dzieci i młodzież mają prawo do wypoczynku i czasu wolnego, a także do rozwijania zainteresowań. Z badań wynika, że uczniowie i uczennice często są przemęczeni, a ponadto nie wierzą, że ich wysiłek w domu ma sens i że zostanie doceniony. Prace domowe nie mogą być również traktowane jako sposób radzenia sobie ze zbyt rozbudowaną podstawą programową. 

 

Temat nie jest nowy

Problemy te są zgłaszane od dawna. W związku z tym w 2019 r. RPO skierował wystąpienie generalne do MEN, w którym apelował o analizę kwestii zadań domowych w świetle aktualnych badań naukowych. W sprawie tej interweniowali także poprzedni Rzecznicy Praw Dziecka.

Czytaj też: Edukacja domowa nie na życzenie i po zmianach w finansowaniu >

Kolejnym działaniem Rzecznika było zorganizowanie spotkań z przedstawicielami edukacyjnych organizacji społecznych. W ich wyniku powstał poradnik #zadaNIEdomowe, zawierający propozycję opracowania reguł dotyczących prac domowych w taki sposób, aby były one rzeczywiście dostosowane do indywidualnych potrzeb rozwojowych i edukacyjnych oraz możliwości psychofizycznych uczniów danej szkoły. 

Na stronie promującej poradnik zamieszczono m. in. narzędzia debat, pomocne w procesie wspólnego ustalenia reguł, a także dobre praktyki, czyli relacje szkół, którym już udało się inaczej zorganizować kwestię prac domowych. Informacje o inicjatywach podejmowanych przez szkoły zebrano na stronie RPO pod adresem https://www.rpo.gov.pl/pl/content/men-z-sympatia-o-akcji-zadaniedomowe. Jedną z propozycji autorów poradnika było wpisanie własnego modelu pracy do dokumentów szkolnych (statutu, regulaminu, systemu oceniania).