Od kilku dni niektóre media żyją historią pewnej katechetki, dla której cofnięta została przez kurię biskupią licencja do nauczania religii w szkole. Powodem miała być manifestacyjna niezgodność trybu życia katechetki z katolicką nauką społeczną. Otóż po rozwodzie miała ona pozostawać w związku konkubenckim i w nim zajść w ciążę. W tej sytuacji kuria cofnęła jej skierowanie do nauki religii, a szkoła rozwiązała z nią umowę o pracę.
Na kanwie tego stanu faktycznego pojawił się dość złożony problem prawny relacji pomiędzy przepisami konkordatu, Karty Nauczyciela i kodeksu pracy. Rozwiązanie stosunku pracy z katechetką nastąpiło na podstawie art. 23 ust. 1 pkt 6 Karty Nauczyciela, stanowiącego, że stosunek pracy ulega rozwiązaniu w razie cofnięcia skierowania do nauki religii. Otóż podniesiono w mediach argument, iż rzekomo rozwiązania umowy o pracę w tej sytuacji zabrania kodeks pracy, gdyż katechetka była w ciąży.
Istotnie, przyjąć należy pogląd, że kodeks pracy należy stosować w przypadkach nieuregulowanych Kartą Nauczyciela, czyli także i w zakresie ochrony kobiet w ciąży. Otóż kodeks pracy w art. 177 zabrania wypowiadania i rozwiązywania umów o pracę z kobietami w ciąży. Wyjątek stanowi sytuacja, gdy zachodzą przyczyny uzasadniające rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia z jej winy. Kodeks pracy przewiduje to w szczególności w dwu sytuacjach: ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych i zawinionej utraty uprawnień niezbędnych do wykonywania danej pracy (art. .52 k.p.).
Kuria: życie w konkubinacie to wystarczający powód do zwolnienia katechetki>>
W omawianym stanie faktycznym można jedynie rozważać drugą sytuację. W mojej ocenie nie ulega wątpliwości, że na gruncie obowiązujących przepisów nie jest dopuszczalne, aby religii katolickiej uczyła w szkole osoba, która nie posiada skierowania biskupa. Wynika to tak z Karty Nauczyciela, jak i z konkordatu. W tej sytuacji można mówić o posiadaniu uprawnień do świadczenia pracy w rozumieniu art. 52 k.p. Odrębnej analizy wymaga jednak termin „zawiniona utrata uprawnień”, bo tylko taka stanowić może podstawę do rozwiązania umowy o pracę z pracownicą w ciąży, w myśl art. 52 k.p. w zw. z art. 177 k.p.
Ogólnie, pod pojęciem winy rozumie się postawę nieakceptowaną społecznie, a szerzej możliwość przewidzenia konsekwencji własnych zachowań. Niemniej jednak winę należy badać za każdym razem indywidualnie. W analizowanej sytuacji chodzi o zatrudnieniu na stanowisku katechety, czyli osoby mającej nauczać i przekonywać do prawd danej religii.
Deklaracja wiary nauczycieli - nauczam prawdy, ale zgodnej z poglądami Kościoła Katolickiego>>
Katecheta jest wręcz przewodnikiem duchowym dla dzieci i zasadniczym punktem odniesienia co do akceptacji, bądź nie zasad religii. Można wręcz powiedzieć, że z punktu widzenia społeczeństwa katecheta jest funkcjonariuszem Kościoła. Jego pierwszym obowiązkiem jest niepodważalnie publicznie zasad religii, którą naucza.
W tej sytuacji katechetka miała pełną świadomość faktu, że jej związek konkubencki jest nie do pogodzenia z zasadami katolickiej nauki społecznej, a trzymając się ściśle obowiązujących reguł wyłącza ją wręcz ze wspólnoty katolików. Dokonała więc świadomie pewnego wyboru i w tej sytuacji cofnięcie jej licencji do nauczania religii było oczywistą konsekwencją. Powiedzieć można wręcz, że zezwolenie jej na dalsze prowadzenie lekcji religii byłoby wręcz kpiną z nauczania religii w szkole.
Z tych przyczyn uznać należy, że nastąpiła zawiniona utrata uprawnień do nauczania religii, a konsekwencji, że zwolnionej katechetce nie przysługuje ochrona należna kobietom w ciąży.
Adwokat Andrzej Nogal, Warszawa
Kuria: niechodzenie na religię to jednak nie apostazja>>
Polecamy nowy komentarz do Karty Nauczyciela>>