- Plany zajęć nie są dostosowane do czasu pracy przeciętnego rodzica. Mimo że dzieci rozpoczynają lekcje później niż o godzinie 8 rano, zmuszone są przebywać od rana w świetlicach szkolnych. Uczniowie po całym dniu spędzonym w szkole nie mają czasu na inne zajęcia ani nawet na odpoczynek, ponieważ wieczorami muszą się przygotować na kolejny dzień do szkoły i odrobić zadania domowe - podkreśla w interpelacji posłanka Platformy Obywatelskiej, Katarzyna Osos.

 

Rodzic zakaże zadawania pracy domowej>>

 

Dyrektor odpowiedzialny za plan

Jak stwierdza wiceminister edukacji Maciej Kopeć w odpowiedzi na interpelację, za plan lekcji odpowiada dyrektor szkoły i to on powinien skonstruować siatkę zajęć tak, by odpowiadała potrzebom uczniów.

 

- W zakresie kompetencji dyrektora szkoły i innych nauczycieli zajmujących stanowiska kierownicze pozostaje obserwowanie, analizowanie i ocena sposobu realizacji procesu edukacyjnego, w tym dostosowanie przez zatrudnionych w szkole nauczycieli wymagań edukacyjnych do indywidualnych potrzeb rozwojowych i edukacyjnych oraz możliwości psychofizycznych uczniów tej szkoły - tłumaczy wiceminister edukacji.

 

Pomocne nowe przepisy

Maciej Kopeć przekonuje również, że sytuację poprawią nowe przepisy regulujące kwestię szkolnego BHP.  Z tym że ostateczna wersja rozporządzenia nie jest tak restrykcyjna, jak zakładano. Wycofano się m.in. z pomysłu, by trudniejsze lekcje odbywały na początku.

 

Jak podkreśla wiceminister edukacji, dyrektor szkoły ma dużą autonomię, jeżeli chodzi o ustalenie planu zajęć. Kuratoria i organ prowadzący mogą interweniować tylko w ograniczonym zakresie.
- Organizowanie zajęć lekcyjnych z poszanowaniem zasad higieny pracy umysłowej uczniów jest jednym z priorytetowych kierunków realizacji polityki oświatowej państwa - tłumaczy Maciej Kopeć.