Zdaniem Związku Nauczycielstwa Polskiego przepis umożliwiający podmiotom prywatnym zakładanie i prowadzenie szkół publicznych przez podmioty prywatne jest niezgodny z konstytucją. Powołując się na nią związkowcy przekonują, że szkoły publiczne mogą być prowadzone tylko przez samorządy. Liczą, że Trybunał Konstytucyjny unieważni to prawo.
"Przekazywanie szkół publicznych podmiotom innym niż samorządy i państwo to szansa dla szkół wiejskich zagrożonych likwidacją" - powiedziała na czwartkowej konferencji prasowej prezes Federacji Inicjatyw Oświatowych Alina Kozińska-Bałdyga. W liście skierowanym do prezesa ZNP Sławomira Broniarza zaproponowała spotkanie w tej sprawie pod koniec kwietnia.
"Uważamy, że lepsze jest, aby nauczyciel zarabiał mniej, ale miał pracę i szkoła funkcjonowała" - podkreśliła. Nauczyciel w szkole publicznej prowadzonej przez podmioty prywatne może zarabiać mniej, ponieważ jest on wynagradzany niezależnie od stopnia awansu zawodowego.
"Zaniepokoiło nas wystąpienie ZNP do Trybunału Konstytucyjnego, ponieważ nie wyobrażamy sobie, aby zlikwidowano kilkaset szkół uratowanych dzięki przejęciu przez podmioty prywatne" - powiedziała prezes Federacji Inicjatyw Oświatowych. Podmioty inne niż samorządy i państwo mogą przejmować szkoły publiczne liczące nie więcej niż 70 uczniów od 2009 r., kiedy znowelizowano ustawę oświatową.
Zgodnie z danymi Ministerstwa Edukacji Narodowej w obecnym roku szkolnym podmioty prywatne prowadzą łącznie 776 szkół publicznych. W porównaniu z rokiem szkolnym 2011/2012 liczba ta zwiększyła się o 169 szkół publicznych.
"Zachęcamy do zakładania przez rodziców stowarzyszeń rozwoju wsi jako nowych organów przejmujących i prowadzących te szkoły, które są zagrożone likwidacją" - mówiła Kozińska-Bałdyga. Takie stowarzyszenia mogą nie tylko przejmować szkoły publiczne, lecz także założyć nową placówkę w miejsce zlikwidowanej. Nowa szkoła może być placówką publiczną albo niepubliczną, czyli pobierającą czesne.
Zdaniem Federacji Inicjatyw Oświatowych likwidacja małych wiejskich szkół wynika nie tylko ze zmian demograficznych, ale również z błędów w systemie finansowania oświaty obowiązującym od 1999 r. Zgodnie z nim rząd wypłaca gminom subwencję oświatową według liczby uczniów, natomiast gminy wydatkują je w oparciu o organizację pracy szkół i wynagrodzeń nauczycieli.
"Gdy minister Mirosław Handke (szef MEN w rządzie Jerzego Buzka - PAP) reformował szkolnictwo, nie policzył, ile w przyszłości będzie kosztować system awansu zawodowego nauczycieli. Zgodnie z nim nauczyciel zaczynający pracę zarabia mało, a dyplomowany - prawie dwa razy więcej. W tej chwili mamy sytuację, że prawie 80 proc. nauczycieli osiągnęło najwyższy stopień awansu zawodowego, co sprawia, że niektóre gminy, w szczególności wiejskie, przeznaczają ponad 90 proc. subwencji oświatowej na wynagrodzenia dla nauczycieli. Na resztę wydatków muszą dokładać z własnych środków" - tłumaczyła prezes Federacji Inicjatyw Oświatowych.
Sposób, w jaki rozkładają się wydatki na edukację w poszczególnych gminach, obrazuje matryca kalkulacyjna gminnych finansów oświatowych. Ten swoisty kalkulator wydatków na szkoły pozwalający także porównać budżety gmin miejskich i wiejskich przygotowała Federacja Inicjatyw Oświatowych i Związek Gmin Wiejskich RP w ramach projektu "Dobre rządzenie. Monitoring procesu przekazywania szkół i przedszkoli zagrożonych likwidacją organizacjom pozarządowym".
Federacja zamierza zaprezentować właśnie opracowane narzędzie prezesowi Broniarzowi, a także Ministerstwu Administracji i Cyfryzacji, które obecnie pracuje nad ustawą o poprawie warunków świadczenia usług przez samorządy.
Federacja Inicjatyw Oświatowych jest związkiem stowarzyszeń i fundacji, których celem jest wspieranie aktywności obywatelskiej i przemian w oświacie. Działa przede wszystkim na rzecz środowisk wiejskich. Powstała w 1999 r.
Wyrosła z ruchu społecznego, na fali niezadowolenia spowodowanego zamykaniem małych szkół na wsi. Federacja zaproponowała wówczas, na wzór holenderski, przejmowanie prowadzenia szkół od samorządów przez stowarzyszenia rodziców; od tego czasu pomaga zakładać stowarzyszenia lokalne i przekazywać im prowadzenie szkół. (PAP)
Polecamy: Ekspert: tworzenie szkół publicznych przez podmioty prywatne to kuriozum