Ekspert tłumaczy, że róznica wieku sięgająca 23 miesięcy pomiędzy uczniami, którzy mogą się spotkać w pierwszej klasie, to emocjonalna i intelektualna przepaść. Zwraca też uwagę na negatywne skutki, jakie przyniesie ze sobą reforma.
– Po pierwsze, będziemy mieli przejawy segregacji, bo sześciolatki z rodzin zamożniejszych trafią do szkół niepublicznych, gdzie będą uczyć się w małych, kilkuosobowych klasach. Po drugie, w szkołach publicznych ton będą narzucać uczniowie starsi, co odbije się negatywnie na rozwoju dzieci młodszych – tłumaczy i dodaje, że szansą mogłoby być stworzenie osobnych klas dla dzieci sześcioletnich, co jednak z powodu oszczędności nie będzie raczej możliwe. Z analizy przeprowadzonej przez Instytut Badań Edukacyjnych wynika bowiem, że im młodszy uczeń, tym słabsze wyniki osiąga na egzaminach. IBE przyjrzało się wynikom egzaminu gimnazjalnego przeprowadzonego w latach 2009–2011 i oraz osiągnięciom uczniów trzy lata wcześniej, gdy pisali sprawdzian szóstoklasisty. Więcej>>
Eksperci: reformę obniżającą wiek rozpoczęcia nauki wprowadzono bez przygotowania
Nie została ona poprzedzona żadnym pilotażem, nie sprawdzono, w jakich warunkach najlepiej rozwijają się sześciolatki mówi o reformie, w wyniku której sześciolatki rozpoczną naukę w szkole, dr Jerzy Lackowski, b. członek zespołu edukacyjnego rzecznika praw obywatelskich. Jego słowa przytacza Rzeczpospolita.