- Zbyt krótka przerwa obiadowa powoduje, że uczniowie często są zmuszeni do jedzenia w pośpiechu, co ma negatywny wpływ na ich zdrowie – może prowadzić do problemów trawiennych oraz kształtowania nieprawidłowych nawyków żywieniowych. Ponadto brak możliwości spokojnego spożycia ciepłego posiłku może mieć wpływ na obniżenie koncentracji uczniów podczas kolejnych lekcji, co przekłada się na ich wyniki w nauce - uważają posłowie. Podkreślają, że według „Raportu Stanu Stołówek w Publicznych Szkołach Podstawowych” opracowanego przez Bank Żywności w 2018 roku, około 35 proc. dzieci, które jedzą posiłki w szkołach podstawowych, nie zjada ich do końca. Główną przyczyną tego zjawiska jest zbyt krótki czas przeznaczony na spożycie obiadu.

Samorządy mogą wnioskować o dopłaty do szkolnych stołówek>>

 

MEN się zgadza, ale pozostawia decyzję dyrektorom

- Skutkuje to nie tylko niedożywieniem dzieci w ciągu dnia, ale również marnowaniem dużych ilości jedzenia, co jest niepożądanym zjawiskiem zarówno z punktu widzenia ekonomii, jak i ochrony środowiska. Wprowadzenie dłuższej przerwy obiadowej, która docelowo powinna trwać godzinę, w szkołach przyniosłoby liczne korzyści. Uczniowie mieliby wystarczająco dużo czasu na spokojne zjedzenie pełnowartościowego posiłku, co pozytywnie wpłynęłoby na ich zdrowie, samopoczucie i zdolności poznawcze. Ponadto dłuższa przerwa mogłaby przyczynić się do zmniejszenia marnotrawstwa jedzenia, co wpisuje się w ideę zrównoważonego rozwoju i dbałości o zasoby - wskazuje.

 

Resort edukacji zgadza się, że może być z tym problem, ale podkreślają, że wszystko zależy od dyrektora. - Przepisy prawa oświatowego nie określają wprost czasu trwania przerw między zajęciami, w tym przerwy obiadowej, ale w oparciu o ww. regulacje szkoła ma możliwość uwzględnienia w organizacji pracy swojej specyfiki oraz potrzeb uczniów i uczennic, także w zakresie spokojnego spożycia obiadu - wyjaśnia w odpowiedzi. Podstawą prawną będzie w tej materii:

  • (art. 85) samorząd uczniowski może przedstawiać radzie szkoły, radzie pedagogicznej oraz dyrektorowi wnioski i opinie we wszystkich sprawach szkoły lub placówki, w szczególności dotyczących organizacji życia szkolnego;
  • (art. 84 ust. 1) rada rodziców może występować do dyrektora i innych organów szkoły, organu prowadzącego szkołę oraz organu sprawującego nadzór pedagogiczny, z wnioskami i opiniami we wszystkich sprawach szkoły;
  • (art. 68 ust. 6) dyrektor szkoły, kierujący działalnością szkoły i wykonujący zadania związane z zapewnieniem bezpieczeństwa uczniom i nauczycielom w czasie zajęć organizowanych przez szkołę[4], zobowiązany jest do wykonywania swoich zadań we współpracy z radą szkoły (jeżeli została powołana), radą pedagogiczną, z rodzicami oraz z samorządem uczniowskim.

 

MEN podkreśla przy tym, że rozważa sprawdzanie, czy szkoły zapewniają uczniom odpowiednie przerwy na zjedzenie obiadu. Zamierza także skutecznie przeciwdziałać marnowaniu żywności, choć stawia w tym zakresie przede wszystkim na edukację. - W ustawie Prawo oświatowe wskazano, że system oświaty zapewnia upowszechnianie wśród dzieci i młodzieży wiedzy o zasadach zrównoważonego rozwoju oraz kształtowanie postaw sprzyjających jego wdrażaniu w skali lokalnej, krajowej i globalnej oraz upowszechnianie wśród dzieci i młodzieży wiedzy o zasadach racjonalnego odżywiania oraz przeciwdziałaniu marnowaniu żywności - wskazuje.

Zobacz w LEX: Zadania jednostek samorządu terytorialnego w zakresie organizacji i finansowania stołówek szkolnych > >

 

Szkoła musi zapewniać uczniom gorący posiłek

Każda szkoła podstawowa musi zapewnić uczniom jeden gorący posiłek w ciągu dnia (art. 106a Prawa oświatowego). Kwestią drugorzędną jest, w jaki sposób – może zorganizować stołówkę lub zamówić catering. Jest to usługa odpłatna, z założenia niedroga dla rodzica, jednak nie zawsze, bo z braku pieniędzy organy prowadzące próbują przerzucić na niego pełen koszt szkolnych obiadów.  I jest to możliwe, gdy szkoła stołówki nie posiada, bo choć Prawo oświatowe (art. 106) przesądza, że rodzic płaci tylko za użyte do obiadu składniki, to przepis ten dotyczy jedynie jedzenia w stołówce.

 

Warunki korzystania ze stołówki szkolnej, w tym wysokość opłat za posiłki, ustala dyrektor szkoły w porozumieniu z organem prowadzącym szkołę (106 ust. 3). Do opłat tych nie wlicza się wynagrodzeń pracowników i składek naliczanych od tych wynagrodzeń oraz kosztów utrzymania stołówki. Dodatkowo organ prowadzący może zwolnić (lub upoważnić do tego dyrektora) rodziców albo pełnoletniego ucznia z całości lub części opłat:

  • w przypadku szczególnie trudnej sytuacji materialnej rodziny;
  • w szczególnie uzasadnionych przypadkach losowych.

 

A co w przypadku cateringu? Otóż nie wiadomo - nie ma opcji, by jakakolwiek zewnętrzna firma podjęła się świadczenia takiej usługi w zamian za pokrycie jedynie kosztu zużytych produktów. Nic więc dziwnego, że organy prowadzące ustalają wyższą cenę obiadu w placówkach, do jedzenie jest dowożone, a przepis na to pozwala, bo nie odsyła do procedury ustalania opłat dotyczącej szkolnych stołówek.
- Jest to poważne przeoczenie projektodawców, zważywszy na znane z przeszłości rozbieżności interpretacyjne, jakie towarzyszyły przepisom o stołówkach - wskazuje prof. Mateusz Pilich, autor komentarza do Prawa oświatowego. - Jest to luka konstrukcyjna w przepisach ustawy – w zakresie dotyczącym jadalni niebędących stołówkami w rozumieniu art. 106 – powinna zostać uzupełniona przez analogie - uważa.

Czytaj w LEX: Prawo oświatowe. Komentarz, wyd. III: Art. 106(a) Dostęp do gorących posiłków w szkole > >

 

Rzecznik i sądy interweniują

De facto mamy więc do czynienia z sytuacją, gdy obiad w jednej szkole podstawowej kosztuje rodzica grosze, a w placówce obok cena podobnego posiłku będzie kilkukrotnie wyższa, bo obejmie nie tylko "wsad do kotła", czyli koszt zużytych produktów. Jest to różnicowanie sytuacji rodziców, które skłoniło do interwencji rzecznika praw obywatelskich. Podkreślił, że „brakuje przepisów, które jasno wskazywałyby, że ze środków pobieranych od rodziców mogą być finansowane wyłącznie koszty artykułów żywnościowych użytych do przygotowania posiłków”. Wskazał przy tym, że sądy administracyjne skłaniają się ku interpretacji na korzyść rodziców.

W pierwszym z przywołanych przez RPO wyroków (dnia 24 listopada 2010 r., sygn. akt I OSK 1554/10) Naczelny Sąd Administracyjny, wychodząc od stwierdzenia, że opłaty w szkolnej stołówce obejmują jedynie „wsad do kotła”, orzekł, że w przypadku braku kuchni w placówce, organ prowadzący musi pokryć wydatki obowiązek pokrycia wydatków związanych z przygotowaniem i dowozem posiłków do zorganizowanej przez gminę stołówki (jadalni). Drugi wyrok (z dnia 20 kwietnia 2022 r. sygn. akt III OSK 1043/21) jest w swej wymowie podobny – NSA stwierdził, że gdy przedszkole nie ma własnej kuchni, musi naliczać opłaty według zasad określonych w art. 106 ust. 4.

 

NSA w uzasadnieniu wskazuje, że opłata za posiłek w szkole, nie podlega mechanizmom wolnego rynku. - Z przepisu art. 106 ust. 4 p.o. wynika, że wprawdzie usługi w zakresie wyżywienia mają charakter odpłatny, jednakże cena ich nabycia oderwana jest od warunków rynkowych ich dostarczenia i zapewnienia marży zysku. Z uwagi także na specyficzny sposób ustalania odpłaty pomijający szereg czynników cenotwórczych oraz możliwość zwolnienia od ponoszenia opłaty wykluczone jest uznanie, że taka opłata ma charakter umowny i prywatnoprawny – podkreśla NSA i dodaje, że wyklucza to ustalenie jej wysokości w drodze umowy cywilnej zawartej w drodze negocjacji między dyrektorem przedszkola o rodzicem dziecka.

Sprawdź w LEX: Wyniki kontroli koordynowanych regionalnych izb obrachunkowych jako wsparcie procesu kształcenia studentów z zakresu finansów jednostek samorządu terytorialnego > >