– Przy ocenie jakości pracy polskiej szkoły, nie wydaje mi się, żeby Karta miała negatywny wpływ na edukację – podkreśla w rozmowie z Agencją Informacyjną Newseria Sławomir Broniarz, przewodniczący ZNP. – Oczywiście, temat Karty wywoływany jest za każdym razem, kiedy dyskutujemy o kosztach, ale według dokumentu średnie wynagrodzenie nauczyciela dyplomowanego ma wynosić 5 tys. zł, a ustawa o pracownikach samorządowych wraz z aktami wykonawczymi mówi, że wójt może zarabiać 12 tys. złotych. Więc gmina, która ledwie wiąże koniec z końcem, daje swojemu włodarzowi zarobić 11-12 tys. złotych i to nikomu nie przeszkadza.
ZNP stanowczo sprzeciwia się zniesieniu Karty Nauczyciela i zastąpieniu jej kontraktami podpisywanymi pomiędzy nauczycielami a szkołami. Według Związku to krok w stronę utraty autonomii nauczycieli, a przez to – pogorszenia jakości nauczania. Sławomir Broniarz przekonuje również, że Karta nie uniemożliwia zwolnienia źle pracujących nauczycieli.
Zdaniem przewodniczącego ZNP, rozwiązania dotyczące systemu pracy nauczycieli, takie jak prawo do rocznego urlopu dla poratowania zdrowia, są opłacalne z punktu widzenia finansowego. Jak podkreśla, powołując się na opinię krajowej konsultantki ds. audiologii i foniatrii, nauczyciel z krótszym niż 15-letni stażem pracy może skutecznie wyleczyć chorobę zawodową, a potem wrócić do wykonywania pracy. A to tańsze rozwiązanie niż wypłacanie nauczycielowi renty do momentu przejścia na emeryturę.
– Zaufajmy lekarzom i przyznajmy ten urlop nauczycielowi w takim momencie, który umożliwia mu skorzystanie z tego urlopu, ale kontrolujmy, weryfikujmy, sprawdzajmy, co robi w czasie tego urlopu, żeby on nie był wykorzystywany na cele niezgodne z jego przeznaczeniem – przekonuje Broniarz. – Odsyłanie nauczyciela z tytułu choroby zawodowej na rentę będzie o wiele kosztowniejsze, bo on tę rentę będzie pobierał pewnie do końca swojej kariery, zanim odejdzie na emeryturę.
Renta nauczycielska wynosi obecnie ok. 2,5 tys. zł. Broniarz podkreśla, że urlop dla podratowania zdrowia ma sens jedynie wtedy, gdy wykorzystują go nauczyciele ze stażem pracy wynoszącym mniej niż 15 lat. Po 20 latach pracy w szkole nauczyciele nie mają już szansy na powrót do zawodu nawet po rocznym odpoczynku. Broniarz zaznacza także, że wykorzystanie takiego urlopu to nie jest samodzielna decyzja nauczyciela – musi ona być podparta opinią lekarza i dyrektora placówki.
Pomimo wywalczenia w ciągu ostatnich kilku lat podwyżek pensji, ZNP nadal będzie domagać się wyższych płac dla wszystkich nauczycieli. Sławomir Broniarz przekonuje, że podwyżka dla najlepszych nauczycieli jest korzystniejszym rozwiązaniem niż dodatki uzupełniające wypłacane przez samorządy wszystkim nauczycielom.
– W Karcie Nauczyciela są zapisane takie mechanizmy, które stwarzają samorządowi szanse na podniesienie płacy nauczyciela i ten mechanizm jest o wiele bardziej skuteczny niż wypłata dodatków uzupełniających. Mamy do czynienia z trochę patologicznym, żeby nie powiedzieć całkowicie niezrozumiałym zjawiskiem. Samorząd oszczędza na płacach nauczycielskich po to, żeby w styczniu następnego roku wypłacać im tzw. dodatki uzupełniające – tłumaczy Sławomir Broniarz. – Wypłacamy dodatki wszystkim, zamiast podwyższać wynagrodzenie tym, których jakość pracy do tego upoważnia.
ZNP osiągnęło już jeden ze swoich celów w kwestii wynagrodzeń, doprowadzając do tego, że nauczyciele stażyści otrzymują 100 proc., a nie 82 proc. tzw. kwoty bazowej. To jednak nie koniec walki o wyższe płace. Sławomir Broniarz podkreśla, że nadal jest wiele zawodów, które przy podobnych kwalifikacjach pracowników są lepiej płatne od zawodu nauczyciela. Ma nadzieję, że w budżecie na rok 2014 znajdą się środki na podwyżki dla pracowników wszystkich poziomów szkół.
Broniarz: trzeba utrzymać urlop dla poratowania zdrowia
Związek Nauczycielstwa Polskiego broni Karty Nauczyciela oraz prawa do rocznych urlopów dla poratowania zdrowia dla nauczycieli. Dzięki nim mniej wydajemy na renty argumentuje szef związku. ZNP zabiega również o dalsze podwyżki wynagrodzeń.