Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zwierzył się w mediom, że jego córka nie została przyjęta do katolickiej, niepublicznej szkoły. Jak podał - ze względu na jego działalność polityczną. W sprawie głos zabrała ministra edukacji Barbara Nowacka.  -To krzywdzenie dziecka i jestem tym bardziej zdumiona, że szkoła niepubliczna, ale przede wszystkim katolicka, w ten sposób napiętnuje dziecko - powiedziała. - Ale czy oni zrobili głęboki rachunek sumienia i zastanowili się w kogo uderzają? Jeżeli chcieli uderzyć w nielubianego polityka, jest tyle sposobów, doświadcza ich pan marszałek Hołownia codziennie, czemu postanowili uderzyć w dziecko? Uważam to po prostu za niegodne  - podkreśliła szefowa MEN. Skomentowała, że niedopuszczalne jest dyskryminowanie dziecka ze względu na działalność polityczną rodzica.

 

Niepubliczna szkoła ma prawo do dotacji wypłacanej przez gminę lub powiat >>

 

Najważniejsze zasady w statucie

Według ustawy - Prawo oświatowe osoby prawne i osoby fizyczne mogą zakładać szkoły i placówki niepubliczne po uzyskaniu wpisu do ewidencji prowadzonej przez jednostkę samorządu terytorialnego obowiązaną do prowadzenia odpowiedniego typu publicznych szkół i placówek. W kwestii szkół katolickich trzeba też przywołać art. 14 Konkordatu, który zezwala Kościołowi Katolickiemu na zakładanie placówek oświatowych i wychowawczych "zgodnie z przepisami prawa kanonicznego i na zasadach określonych przez odpowiednie ustawy".

 

Zasady obowiązujące w szkole niepublicznej określa jej statut, który według art. 172 ust. 2 PO powinien określać przede wszystkim:

  • nazwę, typ szkoły lub rodzaj placówki, cel placówki oraz ich siedzibę i zadania;
  • osobę prowadzącą szkołę lub placówkę;
  • organy szkoły lub placówki oraz zakres ich zadań;
  • szczegółowe warunki i sposób oceniania wewnątrzszkolnego uczniów;
  • zasady przyjmowania uczniów do szkoły lub placówki
  • organizację branżową właściwą dla danej dziedziny zawodowej, z którą organ prowadzący branżowe centrum umiejętności zawarł porozumienie, o którym mowa w art. 8 ust. 3a, jeżeli organizacja ta nie jest organem prowadzącym to centrum - w przypadku branżowego centrum umiejętności;
  • prawa i obowiązki pracowników oraz uczniów szkoły lub placówki, w tym przypadki, w których uczeń może zostać skreślony z listy uczniów szkoły lub placówki, a także tryb składania skarg w przypadku naruszenia praw uczniów;
  • sposób uzyskiwania środków finansowych na działalność szkoły lub placówki.

 

Nie do końca oznacza to jednak, że szkoła katolicka (lub inna niepubliczna) ma pełną dowolność w doborze uczniów - po pierwsze, jest związana ogólnymi zasadami obowiązującymi w systemie edukacji (etapy edukacyjne, system egzaminów zewnętrznych). Może jednak ustalić własne kryteria, według których dobierze uczniów - wprowadzić egzaminy wstępne, rozmowy kwalifikacyjne.

- Nawet jeśli szkoły i placówki niepubliczne nie są oparte na zasadzie powszechnej dostępności, to jednak warunki przyjmowania do nich uczniów (słuchaczy, wychowanków) powinny mieć charakter równy i niedyskryminujący - podkreśla prof. Mateusz Pilich, autor komentarza do ustawy Prawo oświatowe. - Jest tak z uwagi na dość oczywistą, administracyjnoprawną kwalifikację przedmiotu świadczenia między (teoretycznie) równymi podmiotami: szkołą lub placówką, a jej potencjalnym użytkownikiem. Jako część systemu oświaty, podmiot niepubliczny realizuje zadanie publiczne - wskazuje. Dodaje, że nawet jeśli na szkole lub placówce nie ciąży obowiązek zapewnienia dostępu do reglamentowanego dobra, jakim są świadczenia edukacyjne, wszystkim mieszkańcom określonego obszaru (jednej lub kilku miejscowości, części miejscowości), to jednak powinien on być przynajmniej równy dla wszystkich zainteresowanych jego pozyskaniem. - Zasada wolności kontraktowania, której elementem jest m.in. swoboda niezawarcia umowy z określoną osobą, nie znajduje w tym wypadku zastosowania z uwagi na prymat stosunku administracyjnoprawnego przed zobowiązaniowym oraz nadrzędność publicznego prawa podmiotowego do nauki (art. 70 Konstytucji RP) - podkreśla.

 

Problem ze szkołami wyznaniowymi

Problem granic autonomii szkół katolickich poruszany był w kontekście Strajku Kobiet. W 2021 r. rzecznik praw obywatelskich interweniował w sprawie relegowania ze szkoły uczennicy niepublicznego Liceum Ogólnokształcącego Zespołu Szkół Katolickich im. Matki Bożej Miłosierdzia w Białymstoku. Placówka nie wyjaśniała, co było konkretnym powodem decyzji, ale bardzo prawdopodobne, że właśnie udział dziewczyny w proteście przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego (skreślenie szkoła uzasadniała faktem, że uczennica należy do "negatywnej grupy rówieśniczej").

 

Rzecznik przypominał wtedy, że szkoła nie może ani swoimi decyzjami, ani aktami wewnętrznymi wkraczać w tak podstawowe prawa jak wyrażanie poglądów i prawo do zrzeszania się.  Postanowienia statutu muszą natomiast mieścić się w prawnie określonych ramach.

- Każda szkoła dostaje pieniądze publiczne w formie dotacji z gminy czy powiatu, a środki na dotacje pochodzą z subwencji oświatowej z budżetu państwa – mówi Robert Kamionowski, radca prawny, partner w Peter Nielsen & Partners Law Office. – Nie ma znaczenia, czy prowadzi ją kościół, osoba prywatna, fundacja lub stowarzyszenie. Szczegółowe zasady przyjmowania i skreślania uczniów z listy powinien regulować statut – mówi. Dodaje, że choć szkoła niepubliczna nie musi aż tak bardzo dbać o równościowe reguły przy rekrutacji, bo nie stosuje zasady powszechnej dostępności, to jednak zasady w niej obowiązujące nie mogą być dyskryminujące – co w większym stopniu wynika z gwarancji konstytucyjnych niż z przepisów prawa oświatowego.

 

Statut pod kontrolą JST

Statut szkoły niepublicznej podlega kontroli jednostki samorządu terytorialnego, która może odmówić rejestracji szkoły niepublicznej, jeżeli statut szkoły lub placówki jest sprzeczny z obowiązującym prawem i mimo wezwania nie został zmieniony (art. 168 ust. 12 u.p.o.), a działalność szkoły i obowiązujące w niej zasady kontroluje kurator oświaty, do którego należy złożyć skargę w sytuacji, gdy ktoś uważa, że doszło do złamania prawa.

 

Orzecznictwo unijne legitymizuje wprowadzanie szczególnych standardów przez instytucje wyznaniowe. Mogą dotyczyć pracowników szkół, funkcjonariuszy, a także uczniów. Kwestię zasad panujących w instytucjach prowadzonych przez kościół TSUE rozstrzygał m.in. w wyroku C-68/17. W sprawie chodziło o ordynatora z Kolonii, który został zwolniony z katolickiego szpitala, bo rozwiódł się i zawarł kolejne małżeństwo. TSUE orzekł na korzyść pracownika, podkreślając, że kościół zarządzający spółką nie może całkowicie arbitralnie narzucać pracownikom obowiązku stosowania do wyznawanej przez daną organizację etyki i wyłączenia tej kwestii spod kontroli sądowej. TSUE położył również nacisk na zasadę proporcjonalności - kościół ma prawo do wprowadzania własnych zasad w prowadzonej przez siebie spółce, ale ma to mieć związek z jej działalnością. Według Trybunału tu takiego związku raczej nie było, bo zawarcie drugiego małżeństwa nie ma wpływu na zawodową działalność ordynatora. Inaczej traktowane byłoby dokonywanie przez niego w tym szpitalu zabiegów niezgodnych z etyką katolicką, np. aborcji.