Spór dotyczył zadośćuczynienia za krzywdę powstałą w wyniku wypadku przy pracy Stefana W. z 30 września 2011 r.
Mężczyzna ten został poszkodowany podczas dokonywania załadunku drewna tartacznego na samochód ciężarowy za pomocą żurawia. Jedna z belek spadła i uderzyła go w plecy i prawą rękę.
Czytaj: RPO: Pomniejszenie zadośćuczynienia za wypadek przy pracy o świadczenie od ZUS jest wadliwe>>
Wyrokiem z 25 września 2015 r., wydanym w sprawie z powództwa pracownika przeciwko Ośrodkowi Transportu Leśnego o zapłatę Sąd Rejonowy zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 30 tys. zł, choć powód żądał 40 tys. zł. Sąd Okręgowy stwierdził, iż apelacja jest bezzasadna i podlega oddaleniu co do roszczenia głównego.
SN uchyla wyrok z powodu biegłego
Gdy pierwszy raz Sąd Najwyższy rozpoznawał skargę kasacyjną, uchylił wyrok sadu II instancji. Zdaniem Izby Pracy SN, naruszono przepisy proceduralne. W toku postępowania prowadzonego przed Sądem Rejonowym, dopuszczony został dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, sąd I instancji nie dał jednakże wiary tejże opinii, wskazując na jej lakoniczność i nieprecyzyjność.
Sąd stwierdził, iż sporządzona przez biegłą opinia była nie tylko pobieżna, ale także pozostawała w sprzeczności ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym. Wprawdzie biegła stanowczo stwierdziła, że powód naruszył zasady BHP, jednak twierdzenie to oparła w przeważającej mierze na fotografiach dołączonych do akt sprawy, które zostały wykonane już po wypadku.
SN uznał, że opinia biegłego była niekompletna, oparta na błędnych założeniach, pomijała istotne okoliczności lub jest nienależycie uzasadniona, a wskutek tego - nieprzydatna. Zatem sąd był zobowiązany dopuścić dowód z dalszej opinii.
Zmniejszenie zadośćuczynienia
Sąd Okręgowy 8 października 2019 r., zmienił wyrok Sądu Rejonowego i zasądził od pracodawcy na rzecz Stefana W. 20 tys. zł z ustawowymi, odsetkami.
Ustalono, że przyczyną wypadku przy pracy z było niezachowanie przez powoda należytej ostrożności i niedostateczna koncentracja uwagi przy wykonywanych czynnościach. Natomiast pracodawca zaniechał określenia w instrukcji BHP szczegółowych zasad wyznaczenia strefy niebezpiecznej przy załadunku drewna w strefie zadrzewionej.
Sąd drugiej instancji przyjął ostatecznie przyczynienie się powoda do powstania szkody i ten aspekt ostatecznie miał wpływ na określenie rozmiaru zadośćuczynienia. Jednocześnie sąd odwoławczy uzupełnił postępowanie dowodowe (opinia biegłego z zakresu bhp), z którego wywiódł zaniedbania pracodawcy w sferze szczegółowych zasad działania w strefie niebezpiecznej, zaś powód nie przekroczył zasad ryzyka.
W rezultacie naruszenia art. 237(4)§ 1 i 2 k.p. zaistniały podstawy do zasądzenia zadośćuczynienia, zwłaszcza że pozwany odpowiadał na zasadzie ryzyka.
Nie było wyłącznej winy powoda
Sąd okręgowy przyjął także, że nie ma przesłanek stwierdzających wyłączoną winę powoda w zaistniałym wypadku. Już z protokołu powypadkowego wynika brak okoliczności stwierdzających naruszenie przez pracownika przepisów BHP, dodatkowo wnioski biegłego (stopień uszczegółowienia instrukcji stanowiskowej) przeczą takiej tezie pracodawcy.
Skargę kasacyjną od wyroku sądu okręgowego wywiódł pełnomocnik pozwanego. Zdaniem pełnomocnika, niezasadnie przyjęto dopuszczenie się przez pracodawcę naruszenia art. 237(4) k.p. i tym samym błędnie nie przyjęto wyłącznej winy powoda. Pracodawca zrealizował spoczywające na nim obowiązki, gdyż wprowadził w życie reguły wynikające z instrukcji nr 1 i 2, wydanej na podstawie zarządzenia nr 19 Dyrektora Generalnego Lasów Państwowych z 14 lipca 1997 r. - twierdził pełnomocnik pozwanego zakładu.
Nie było rażącego naruszenia
Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych nie przyjęła tym razem skargi do rozpoznania. Jej zdaniem skarżący nie wykazał, że wyrok zapadł z oczywistym, rażącym naruszeniem przepisów prawa lub podstawowych zasad obowiązujących w praworządnym państwie.
Z opisu sprawy wynika, że najpierw dokonano prawidłowych ustaleń faktycznych, a dopiero następczo interpretowano prawo materialne. Dana kolejność jest prawidłowa.
Z uzasadnienia wniosku o przyjęcie skargi kasacyjnej do rozpoznania wynika, że skarżący kontestuje zakładowe normy regulujące postępowanie pracownika w przypadku pracy w strefie niebezpiecznej.
Powołuje się przy tym na konkretne zapisy w instrukcji. Jeżeli zatem one miały mieć decydujące znaczenie w sprawie – bo konkretyzowały zakres obowiązków pracownika –to tego wątku nie zgubił sąd okręgowy.
Stopień ryzyka musi być jasny
Sędzia sprawozdawca Bogdan Bieniek zauważył, że samo wdrożenie instrukcji nie zwalnia pracodawcy z odpowiedzialności, o ile ustali się (a tak było w sprawie), że miejsce pracy było nieprzygotowane.
Zakres ochrony pracownika nie może być iluzoryczny, zwłaszcza w razie wykonywania pracy obarczonej dużym ryzykiem. Instrukcje winny więc wyizolować praktyczne zagrożenia i w sposób klarowny uzmysławiać pracownikowi, także doświadczonemu, stopień ryzyka i zagrożeń.
Sygn. akt III PSK 59/21, postanowienie 24 marca 2021 r