Trybunał postanowił, że niezgodny z konstytucją przepis rozporządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego z 2 listopada 2006 r. będzie jeszcze obowiązywał - utraci moc po 12 miesiącach od ogłoszenia wtorkowego wyroku w Dzienniku Ustaw, chyba że wcześniej resort nauki znowelizuje ten przepis.
Źródłem sprawy był pozew, jaki złożył do gliwickiego sądu nauczyciel akademicki zatrudniony w jednej z uczelni śląskich. Mężczyzna był adiunktem, z uczelnią rozstał się we wrześniu 2010 r. za porozumieniem stron. Uczelnia wypłaciła mu wówczas ekwiwalent za 37 dni urlopu – 27 dni urlopu za 2010 r. oraz 10 dni zaległego urlopu za 2009 r.
Były adiunkt twierdził, że uczelnia niesłusznie przyjęła, że dni niewykorzystanego urlopu to to samo, co dni kalendarzowe przypadające w trakcie urlopu.
Ponieważ ani prawo o szkolnictwie wyższym, ani rozporządzenie urlopowe wydane przez MNiSW nie ustalają sposobu obliczenia dni kalendarzowych związanych z niewykorzystanym urlopem, adiunkt uznał, że należy tu stosować zasady określone w kodeksie pracy i rozporządzeniu urlopowym ministra pracy i polityki socjalnej z 1997 r. Przepisy te zupełnie inaczej nakazują obliczać ekwiwalent urlopowy - w sposób, który byłby dla adiunkta korzystniejszy. Dlatego adiunkt domagał się rozliczenia swojego ekwiwalentu urlopowego według ogólnych zasad, wynikających z kodeksu pracy.
Jednak gliwicki Sąd Rejonowy, rozpoznający sprawę w I instancji, doszedł do wniosku, że niekonstytucyjne mogą być wszystkie przepisy regulujące zasady wynagrodzeń i ekwiwalentów urlopowych - zarówno te dotyczące nauczycieli akademickich, jak i te odnoszące się do wszystkich pozostałych pracowników.
We wtorek trybunał w ogóle nie badał zgodności z konstytucją przepisów o wynagrodzeniu i ekwiwalencie urlopowym zawartych w Kodeksie pracy i rozporządzeniu ministra pracy. Uznał, że nie ma to związku ze sprawą i umorzył postępowanie w tym zakresie.
Natomiast uznał za niezgodny z konstytucją par. 7 ust. 1 rozporządzenia MNiSW, ponieważ - zdaniem TK - nie pozwala on precyzyjnie ustalić liczby dni kalendarzowych będących podstawą kalkulacji ekwiwalentu pieniężnego. Nieznany jest bowiem termin, w jakim wykorzystany zostałby urlop, a tym samym nie da się ustalić liczby dni wolnych od pracy (niedziel, świąt, wolnych sobót), które przypadłyby w tym czasie.
Z tego powodu nie jest możliwe - zdaniem trybunału - dokładne obliczenie ekwiwalentu pieniężnego za niewykorzystany urlop wypoczynkowy, co jest sprzeczne z wytycznymi zawartymi w Prawie o szkolnictwie wyższym, a poza tym nie gwarantuje, że nauczyciel akademicki otrzyma ekwiwalent urlopowy odpowiadający wynagrodzeniu za pracę.
Trybunał nie stwierdził natomiast, by konstytucję naruszał art. 153 ust. 2 Prawa o szkolnictwie wyższym, który upoważnia ministra nauki i szkolnictwa wyższego do określenia w rozporządzeniu zasad ustalania wynagrodzenia i ekwiwalentu urlopowego. TK nie zgodził się z zarzutem, że w przepisie tym zabrakło szczegółowych wytycznych.
Wskazał, że zasady określania wynagrodzenia za urlop wypoczynkowy znajdują się w art. 153 ust. 1, zgodnie z którym "nauczycielowi akademickiemu przysługuje w okresie urlopu wypoczynkowego wynagrodzenie, jakie otrzymywałby, gdyby w tym czasie pracował".
"Wytyczne nie muszą znajdować się w tym samym przepisie, który zawiera upoważnienie do wydania rozporządzenia" – podkreślił sędzia sprawozdawca Leon Kieres.