Pistolet startowy wystrzeli 16 lutego w pustynnej dolinie Wadi Rum w Jordanii. W ciągu tygodnia biegacze będą musieli pokonać 250 km przez piaski pustyni, by dotrzeć do Petry, czyli miejsca, w którym Indiana Jones odnalazł świętego Graala. Organizator zapewnia im tylko wodę i namioty, całą resztę — w tym jedzenie — muszą zmieścić w ważącym 12 kg plecaku. Plan jest taki, że dobiegną, wypoczną — i wrócą do treningów, bo na początku czerwca czeka ich tygodniowa przeprawa przez pustynię Gobi w Chinach, w październiku bieg przez najsuchszą na świecie chilijską Atakamę, a zaledwie miesiąc później — przez lodowe pustkowie Antarktydy, gdzie o tej porze roku panować będą „letnie” temperatury, czyli, bagatela, minus 20 stopni Celsjusza.
Pustynia sprawdzi menedżerów
Czterech polskich menedżerów w niedzielę zacznie biec przez jordańską pustynię. W ramach zawodów 4Deserts chcą pokonać 1000 km po piasku i śniegu.