"Chcielibyśmy, by cały proces zakończył się w taki sposób, aby prezydent, jeśli zaakceptuje to wszystko, mógł złożyć podpis przed pierwszym stycznia, tak, aby ustawa wchodziła w życie z dniem pierwszym stycznia 2014 roku, plus oczywiście vacatio legis, czas na zastanowienie, ale żeby cała ustawa opatrzona była podpisem z dniem pierwszego stycznia" - powiedział Tusk dziennikarzom podczas piątkowego briefingu w Sejmie.
Jak mówił, rząd nie chce w żaden sposób ograniczać dyskusji nad propozycją zmian w systemie emerytalnym. "Sprawa jest rzeczywiście bardzo poważna" - podkreślił.
Tusk zauważył, że gdy dyskusja na ten temat "nabrała rumieńców", to słyszy narzekania, kiedy się skończy. "Koniec będzie wtedy, kiedy wszyscy uzyskamy przekonanie, że projekt jest optymalny, przede wszystkim z punktu widzenia ludzi płacących składki" - powiedział.
W czwartek premier powiedział, że osoba, która wybrała oszczędzanie w ZUS, a nie w OFE, np. po dwóch latach powinna mieć możliwość powrotu do OFE, jeżeli uzna, że to jej się bardziej opłaca.
Przygotowana przez rząd propozycja zmian w systemie emerytalnym zakłada przekazanie części obligacyjnej OFE do ZUS, gdzie środki te trafiłyby na subkonta. Byłyby waloryzowane i dziedziczone, podobnie jak pozostałe środki na tych subkontach. Ponadto obywatele będą mogli dokonywać wyboru, czy chcą, by ich składki emerytalne trafiały do ZUS, czy do OFE. Do części akcyjnej OFE wpływałaby składka w wysokości 2,92 proc. Rząd zaproponował, by osoba, która wybierze ZUS nie mogła już wrócić do OFE. Ktoś, kto wybrał OFE mógłby jednak zmienić zdanie i przenieść się - bezpowrotnie - do ZUS.
Po wprowadzeniu zmian w systemie emerytalnym OFE nie będą mogły inwestować w obligacje Skarbu Państwa lub obligacje gwarantowane przez Skarb Państwa. Zapowiedziano ponadto liberalizację polityki inwestycyjnej OFE oraz zniesie benchmarku.