Ważne! Rząd przyjął projekt ustawy o pracowniczych planach kapitałowych >

O planach wprowadzenia PPK głośno było już od wielu miesięcy. Podobnie, jak głośno jest o tym, że polskie społeczeństwo starzeje się i coraz więcej będzie emerytów, a coraz mniej pracujących, którzy będą płacić składki. Jeśli dołożymy do tego wydłużające się stale średnie trwanie życia, to okaże się, że emerytury Polaków będą za kilkanaście lat bardzo niskie. Mimo tych prognoz, trzy czwarte Polaków w żaden sposób nie odkłada pieniędzy z myślą o zabezpieczeniu na starość. Zmobilizować ich mają do tego właśnie Pracownicze Plany Kapitałowe, które przygotował rząd Mateusza Morawieckiego.

Pierwsze PPK już za rok

Początkowo PPK miały wejść w życie z początkiem 2019 roku. Teraz wiadomo już jednak, że ten termin nie jest realny. Ostatnia wersja projektu (z 4 lipca 2018 roku) przewiduje co prawda wciąż datę wejścia ustawy 1 stycznia 2019 roku, ale zakłada jednocześnie, że stosuje się ją do:

  1. podmiotów zatrudniających co najmniej 250 osób (według stanu na 31 grudnia 2018 roku) - od 1 lipca 2019 roku,
  2. podmiotów zatrudniających co najmniej 50 osób (według stanu na 30 czerwca 2019 roku) - od 1 stycznia 2020 roku,
  3. podmiotów zatrudniających co najmniej 20 osób (według stanu na 31 grudnia 2019 roku) - od 1 lipca 2020 roku,
  4. pozostałych podmiotów (w tym cały sektor finansów publicznych, niezależnie od liczby zatrudnionych) - od 1 stycznia 2021 roku.

 

Czytaj też: Pracodawców czekają nowe obowiązki w związku z PPK >

 

Dla kogo będzie przeznaczony ten system?

Uczestnikami PPK mają być osoby w wieku poniżej 55 lat, które automatycznie zostaną zapisane do PPK (ale z prawem do rezygnacji, o czym więcej niżej). Osoby między 55. rokiem życia a 69. rokiem życia będą mogły dobrowolnie przystąpić do programu. Natomiast ci, którzy ukończyli 70 lat, nie będą uczestniczyć w programie.

Po co nam PPK?

Podstawowym założeniem PPK jest skłonienie Polaków do systematycznego oszczędzania przez ich uczestników z przeznaczeniem na wypłatę po 60. roku życia.

System ma być powszechny, ale dobrowolny. To oznacza, że każdy podmiot, który zatrudnia co najmniej jedną osobę, będzie musiał utworzyć PPK i wybrać instytucję finansową, która będzie nim zarządzać, ale to pracownik zdecyduje, czy w PPK będzie uczestniczyć. Potencjalnie PPK mogą więc objąć 11,5 mln zatrudnionych. Dobrowolność uczestnictwa polegać będzie na tym, że każdy pracownik poniżej 55. roku życia będzie mógł zrezygnować z uczestnictwa w PPK, ale będzie to miało skutek tylko czasowy, bo zaplanowano system autozapisu co 4 lata. Pracownik będzie więc musiał pamiętać o tym, że raz złożone oświadczenie o rezygnacji będzie miało skutek tylko przez 4 lata, później potrzebne będzie kolejne. Automatyczny zapis będzie miał miejsce zawsze 1 kwietnia (co 4 lata).

 

Czytaj też: Dr Wojewódka: poparcie ze strony związków zawodowych ważne dla PPK >

 

Dlaczego pracownicy chcieliby rezygnować z PPK?

Uczestnictwo w PPK da dodatkowe oszczędności na starość, ale kosztem mniejszego wynagrodzenia netto dziś. Dlatego niektórzy pracownicy mogą nie być zainteresowani takim oszczędzaniem. Ministerstwo Finansów stworzyło system zachęt do pozostania w PPK. Oprócz składki pracownika, swoją część dołoży obowiązkowo pracodawca i państwo.

Ile to będzie kosztować?

Ustanowiona została minimalna wysokość składek: 2 proc. po stronie pracownika i 1,5 proc. po stronie pracodawcy z możliwością zwiększenia maksymalnie o dodatkowe 2 proc. wynagrodzenia w przypadku pracownika i 2,5 proc. pracodawcy. Swoje dołoży też państwo - z budżetu wpłaci każdemu oszczędzającemu 250 zł opłaty powitalnej oraz dodatkowo 240 zł dopłaty rocznej. Te pieniądze trafią do funduszy inwestycyjnych, które będą je pomnażać. Pracodawcy już teraz sygnalizują, że w rzeczywistości to na ich barki spadnie finansowanie składek. Sytuacja na rynku pracy pozwoli bowiem pracownikom na śmiałe upominanie się o dodatkowe podwyżki, a pracodawcy, którzy już teraz mają problemy ze znalezieniem odpowiednich kandydatów, mogą nie mieć wyjścia.

 

Czytaj też: PPK to wyższe koszty dla pracodawców. Trzeba je uwzględnić w zamówieniach publicznych >

 

Najnowsza wersja projektu przewiduje też pewną ulgę dla najmniej zarabiających, którzy najdotkliwiej odczuliby brak w portfelu comiesięcznej składki na PPK. Projekt mówi, że wpłata podstawowa finansowana przez uczestnika PPK może wynosić mniej niż 2 proc. wynagrodzenia, ale nie mniej niż 0,5 proc. wynagrodzenia, jeżeli wynagrodzenie uczestnika PPK osiągane z różnych źródeł w danym miesiącu nie przekracza kwoty odpowiadającej 1,2-krotności minimalnego wynagrodzenia. Osoby takie utrzymają przy tym prawo do dopłaty 1,5 proc. ze strony pracodawcy i dopłaty rocznej z budżetu w wysokości 240 zł.

 

Nie każdy PPE uwolni od PPK

Niektóre firmy już dziś oferują pracownikom systematyczne oszczędzanie z myślą o emeryturze, czyli funkcjonujące Pracownicze Programy Emerytalne. W myśl art. 13 projektu obowiązek zawarcia umów o prowadzenie PPK nie będzie odnosił się do pracowników podmiotu zatrudniającego, który prowadzi pracowniczy program emerytalny (PPE) i odprowadza składki na PPE w wysokości co najmniej 3,5 proc. wynagrodzenia, a przy tym co najmniej 25 proc. osób zatrudnionych w tym podmiocie przystapiło do PPE.

Czytaj też: Efekt uboczny dyskusji o PPK: rośnie świadomość potrzeby oszczędzania na emeryturę >

 

Więcej przydatnych materiałów znajdziesz w LEX Kadry:

Zasady tworzenia pracowniczych programów emerytalnych* >

Pracownicze programy emerytalne a koszty uzyskania przychodów* >

Czy Pracowniczym Programem Emerytalnym można objąć tylko część pracowników?* >

-----------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu.


Czytaj więcej na https://biznes.interia.pl/raport/PPK/news/w-projekcie-budzetu-na-2019-r-zaplanowano-wydatki-na-ppk-w,2583420,8656?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox