Powódka w okresie od lipca 2005 r. do maja 2007 r. była zatrudniona jako pracownik tymczasowy przy sortowaniu tytoniu w krakowskich zakładach Philipa Morrisa. Według jej twierdzeń, podwładni nie byli wyposażani w żadne środki ochrony indywidualnej, takie jak maseczki ochronne czy rękawice robocze. Tymczasem zapylenie na stanowiskach pracy było na tyle znaczące i dokuczliwe, że pracownicy sami kupowali sobie maseczki przeciwpyłowe. Co więcej pracownicy nie byli informowani o szkodliwych właściwościach pyłu tytoniowego.
Odpowiadając na zarzuty, pozwany powołał się na wyniki przeprowadzonych w halach produkcyjnych pomiarów stężenia pyłu – było ono o połowę niższe od przewidzianych norm, co zwalniało pracodawcę z obowiązku zapewnienia środków ochrony osobistej. Philip Morris neguje związek między uszczerbkiem na zdrowiu powódki a warunkami, w których pracowała i domaga się oddalenia powództwa.
Stosownie do wyników badań wykonanych w Collegium Medium Uniwersytetu Jagiellońskiego, pył tytoniowy wywołuje zmiany w błonie śluzowej nosa, jest drażniący i toksyczny. Dlatego też praca w zakładach tytoniowych wiąże się ryzykiem alergizacji górnych i dolnych dróg oddechowych.
Źródło: Gazeta Wyborcza, 2 kwietnia 2010 r., s. 4, Iwona Hajnosz, Jarosław Sidorowicz
Pozew za tytoniowy pył
Do krakowskiego sądu wniesiono pozew w bezprecedensowej sprawie. Była pracownica koncernu Philip Morris domaga się 300 tys. zł odszkodowania za rozstrój zdrowia (alergiczny nieżyt nosa, schorzenia układu oddechowego i krążenia), spowodowany nadmiernym stężeniem pyłu tytoniowego na stanowisku pracy i niestosowaniem środków ochrony indywidualnej.