Działania utrudniały opary, które podsycały ogień w rozlewni rozpuszczalników.

Podczas akcji woda użyta przy gaszeniu przedostała się do studzienek burzowych i dalej do rzeki Soły. Mieszkańcy alarmowali, że pojawiły się śnięte ryby. Strażacy natychmiast zareagowali, rozstawiając rękawy sorpcyjne.

Ogień w zakładzie, w którym wytwarzane i konfekcjonowane są rozpuszczalniki, pojawił się w poniedziałek późnym wieczorem. Firma mieści się w dzielnicy przemysłowej na peryferiach Żywca. W jej bezpośrednim sąsiedztwie nie ma domów mieszkalnych. Po wybuchu pożaru w jego sąsiedztwie spłonęło kilka samochodów. Płonęły m.in. chemikalia magazynowane w zbiornikach po 1 tys. l. Hala, w której się znajdowały, miała ok. 600 m kw. powierzchni.

W akcji gaszenia w szczytowym momencie uczestniczyło ponad 30 zastępów straży pożarnej z Żywca i okolicy, Bielska-Białej, a także Katowic. Pożarowi towarzyszyło spore zadymienie. W bliskim sąsiedztwie pożaru strażacy pracowali w aparatach tlenowych. W akcji jeden z ratowników odniósł lekkie obrażenia.

Przyczynę pożaru ustalą biegli. (Agnieszka Matłacz/PAP)