W marcu 2007 r. pracodawca zatrudnił początkowo pracownika na stanowisko asystenta, a następnie prezesa. Nazwa spółki została zmieniona, a nowemu prezesowi nie określono szczegółowego zakresu czynności. Do jego głównych zadań należało prowadzenie spraw oraz reprezentacja spółki, a także budowa biorafinerii. Dodatkowo był on odpowiedzialny za majątek spółki oraz składanie wniosków o dofinansowanie. Pracownik wykonywał swoje obowiązki do 30 kwietnia 2011 r. Kilkanaście dni później poinformował pracodawcę, że rozwiązuje umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracodawcy. Przyczyną było niewypłacanie wynagrodzenia za kilka miesięcy. Następnie pracownik wystąpił z powództwem o wypłatę zaległej pensji i wydanie świadectwa pracy. Sądy II instancji nie uwzględniły stanowiska pracodawcy, który utrzymywał, że pracownik rozwiązał umowę z naruszeniem przepisów, ponieważ powinna zostać rozwiązana z winy samego zatrudnionego. W ocenie sądu pracodawca, w przypadku uznania, że pracownik nienależycie wykonuje umowę o pracę, mógł zastosować odpowiednie środki, które pozwoliłyby wyegzekwować prawidłowe wywiązywanie się z obowiązków. Pracodawca skierował sprawę do Sądu Najwyższego, który oddalił wniosek, wskazując, że pracodawca nie wywiązał się z podstawowego obowiązku, jakim jest wypłata wynagrodzenia.
W ocenie Sądu Najwyższego ewentualne niewywiązywanie się pracownika ze swoich obowiązków nie ma w tym zakresie żadnego znaczenia. Pracodawca był bowiem uprawniony do skorzystania ze środków prawnych przewidzianych w przepisach kodeksu pracy na wypadek naruszenia obowiązków przez pracownika.
Wyrok Sądu Najwyższego z 24 października 2013 r., sygn. akt. II PK 25/13.