W centrali wysyłkowej niemieckiego oddziału amerykańskiego przedsiębiorstwa Amazon w Bad Hersfeld pracę przerwało 600 osób. W Lipsku w proteście uczestniczy 500 - podał związek zawodowy sektora usług Verdi.
Związkowcy zabiegają o objęcie 9 000 pracowników firmy przepisami umowy zbiorowej dla handlu detalicznego i wysyłkowego. Amazon stosuje natomiast mniej korzystne dla zatrudnionych przepisy umowy zborowej branży logistycznej i nie zgadza się na żadne ustępstwa.
Amazon oświadczył we wtorek, że zawarcie nowej umowy zbiorowej nie byłoby zgodne ani z interesem klientów, ani zatrudnionych. Zarobki pracowników firmy należą do najwyższych w branży logistycznej - uważa kierownictwo przedsiębiorstwa, zaznaczając, że większość załogi nie przyłączyła się do strajku, a protest nie ma wpływu na działalność firmy.
Verdi zapowiedział kontynuowanie rozpoczętych w maju protestów. "Wzmocnimy nacisk na firmę" - powiedziała przedstawicielka związku Mechthild Middeke.
W filmie dokumentalnym wyemitowanym w lutym przez niemiecką telewizję publiczną ARD pracownicy skarżyli się na panujący w firmie Amazon klimat zastraszania w siedmiu niemieckich centrach dystrybucyjnych, w tym grożenie wyrywkowymi przeszukaniami pracowników, bezustanną presję na wydajność oraz wyrzucanie osób, które odważyły się poskarżyć. Na represje narażeni są szczególnie pracownicy tymczasowi, w większości obcokrajowcy, nieznający przysługujących im w Niemczech praw.